Władze komunistycznych Chin utrzymują bezwzględny kurs dławienia wolności obywateli pod pretekstem „pandemii COVID-19”. Organy państwowe straszą rosnącą rzekomo ilością „zakażeń”, ale mniej chętnie mówią o starciach, do jakich doszło pomiędzy policją a wściekłymi na tę drakońską politykę Chińczykami.
Komunistyczna Partia Chin brnie w sprzeczności, z jednej strony chwaląc skuteczność swojej polityki „zero covid”, a z drugiej ogłaszając największy w tym roku współczynnik rzekomych zakażeń. Służby medyczne poinformowały w czwartek o 31 444 nowych „przypadkach” Covid-19 w całym kraju. Kolorytu tej wiadomości dodaje fakt, iż ponad 27 tysięcy owych przypadków stanowią… tzw. „zakażenia bezobjawowe”.
Jak zauważa agencja AFP, liczby te są stosunkowo niskie, biorąc pod uwagę ogromną populację Chin, która liczy ponad 1,4 miliarda mieszkańców. Mimo to w prawie wszystkich wielkich miastach wprowadzono nowe ograniczenia. Między innymi w Pekinie zamknięto szkoły, przedszkola i sklepy, a w Guangzhou na południu kraju w wielu dzielnicach wprowadzono całkowity lockdown. W kraju powracają także masowe testy i ograniczenia w podróżowaniu.
Wesprzyj nas już teraz!
Na kanwie radykalnych represji covidowych doszło do zamieszek w fabryce podwykonawcy iPhone’ów w Zhengzhou. Pracownicy, których aparat represji zmuszał do pozostawania w zamknięciu w miejscu pracy, wyszli na ulicę, gdzie doszło do fizycznych starć z policją.
China is rioting over covid regulations #China #COVID #ccp pic.twitter.com/wROHiMimhy
— Viral News NYC (@ViralNewsNYC) November 23, 2022
Tajwańska firma Foxconn, która składa telefony marki Apple, odniosła się do wydarzenia, składając sprawę na karb wewnętrznych spraw pracowniczych i przepraszając za… „techniczny błąd” dotyczący wynagrodzeń.
Na transmisjach na żywo z zakładów zatrudniających ponad 200 tys. osób widać było setki robotników domagających się wypłat, narzekających na restrykcje covidowe i niszczących kamery monitoringu. Krążące w sieci filmiki przedstawiały też starcia pomiędzy protestującymi a ubranymi w kombinezony covidowe funkcjonariuszami służb porządkowych.
Foxconn, podwykonawca Apple’a, oświadczył w czwartek, że „doszło do technicznego błędu w procesie wdrażania nowych pracowników” i zapewnił, że otrzymają oni wynagrodzenie, jakie oferowano im w ogłoszeniach rekrutacyjnych. Firma miała kusić kandydatów wysokimi premiami, ponieważ zmagała się z niedoborem robotników.
Jeden z pracowników powiedział stacji BBC, że problem został już rozwiązany. Inny twierdził jednak, że umowy zostały zmienione w taki sposób, że robotnicy nie dostaną obiecanych premii i są poddawani kwarantannom bez jedzenia.
Według analityków w fabryce w Zhengzhou powstaje około 60 proc. sprzedawanych na całym świecie iPhone’ów. Apple przyznał na początku listopada, że zakład w Zhengzhou działał „ze znacznie zmniejszonymi mocami produkcyjnymi”, a w związku z tym klienci „doświadczą dłuższego czasu oczekiwania” na nowe produkty.
W październiku wielu pracowników uciekło z fabryki przed wprowadzanymi tam wówczas restrykcjami covidowymi. Zhengzhou mierzy się z falą zakażeń koronawirusem, a chińskie władze obstają przy surowej polityce „zero Covid” i nawet na niewielkie ogniska choroby reagują lockdownami, masowymi testami i innymi ograniczeniami.
Źródło: PAP / Twitter
oprac. FO