„Rząd brytyjski do dziś nie chce ujawnić dokumentów tragedii nad Gibraltarem, w której zginął generał Władysław Sikorski. Brytyjczycy – zgodnie ze swoim prawem – mogą utajnić archiwalia nawet na czas nieokreślony ze względu na ochronę tajemnicy państwowej”, pisze na łamach tygodnika „Gazeta Polska” Tadeusz Płużański.
Publicysta przypomina, że odpowiedzialnymi za to, co stało się 4 lipca 1943 roku mogą być Sowieci, Niemcy bądź Brytyjczycy. „Najwięcej tropów wskazuje na tych ostatnich, którzy w przeprowadzeniu zamachu mogli posłużyć się również polskimi rękami”, podkreśla.
Ekspert cyklu „LISTA OPRAWCÓW” na antenie PCh24 TV zwraca uwagę, że Brytyjczycy zapowiadali, że dokumenty na temat tragedii gibraltarskiej ujawnią w 1993 roku. „Z sobie tylko znanych powodów przedłużyli klauzulę tajności na następne 50 lat, do 2043 roku. Nawet jeśli Brytyjczycy są niewinni, to dlaczego ukrywają prawdę”, pyta.
Wesprzyj nas już teraz!
Zdaniem Płużańskiego już sam fakt, że zamach na gen. Sikorskiego miał miejsce na terytorium należącym do Wielkiej Brytanii jest kompromitacją Londynu. „Czy mogło do niego dość choćby bez ich (Brytyjczyków – red.) wiedzy?”, wskazuje.
Na koniec Płużański przypomina, że do zamachu nad Gibraltarem doszło, kiedy przebywał tam sowiecki dyplomata Iwan Majski oraz Kim Philby – szef brytyjskiego wywiadu na Półwyspie Iberyjskim, a jednocześnie agent Moskwy. „Jeśli Philby brał udział w zamach to na czyj rozkaz?”, podsumowuje.
Źródło: tygodnik „Gazeta Polska”
TK