2 grudnia 2022

Berlin wściekły na Kaczyńskiego za antyniemiecką retorykę i żądania reparacji wojennych

(Fot: Jacek Szydlowski / Forum)

Polska przez swoją antyniemiecką retorykę i żądania reparacji wojennych komplikuje relacje z Niemcami, na czym korzystają Rosjanie – uważa Judy Dempsey z lewicowego amerykańskiego think tanku Carnegie Europe.

Problem polega na tym, że nawet jeśli w przyszłych wyborach w Polsce wygra opozycja – na co liczą niemieccy politycy – to wskutek zabiegów Jarosława Kaczyńskiego trudno jej będzie zrezygnować z żądań reparacji.

Redaktor naczelna, związanego z think tankiem magazynu „Strategic Europe”, podkreślając bliskie więzi handlowe między obu krajami gani Warszawę za „antyniemiecką kampanię”. Przypomina, że „brutalna wojna Rosji z Ukrainą trwa, a jej konsekwencje mogą przynieść korzyści tylko Moskwie”.

Wesprzyj nas już teraz!

29 listopada br. w opinii pt. „The Poison in Polish-German Realations” zamieszczonej na stronie carnegieeurope.eu, autorka zaznacza, że Warszawa i Berlin powinny ściśle ze sobą współpracować. Mają w tym interes ekonomiczny. Z danych niemieckiego urzędu statystycznego wynika, że w 2021 roku Polska była piątym partnerem handlowym Niemiec. Wyprzedziły ją: Chiny, USA, Holandia, Wielka Brytania i Francja. Całkowita wymiana handlowa warta była 146,7 miliarda euro. Rozwijał się ruch transgraniczny. Z każdym rokiem przybywa polskich firm działających w Niemczech i Polaków studiujących w tym kraju.

„Jednak pomimo tych wszystkich pozytywnych wydarzeń stosunki między obydwoma krajami są bliskie zatrucia. Głównym powodem jest polityka Jarosława Kaczyńskiego (…) Kaczyński od kilku lat prowadzi antyniemiecką kampanię, która nasila się przed przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi” – podkreśla Dempsey. Autorka powołała się na wypowiedź analityka Centrum Studiów Europy Wschodniej i Międzynarodowych (ZOiS) w Berlinie. Félixa Krawatzeka, który wskazał, że Kaczyński niejako wciągnął do gry także opozycyjne partie w Polsce i trudno im będzie porzucić kwestię reparacji. A to z kolei zagraża Niemcom z kilku powodów. Na antyniemieckiej retoryce może skorzystać m.in. opozycyjna partia w Niemczech: Alternatywa dla Niemiec (AfD).

Otwarcie zaś „rozdziału” reparacji wojennych stworzyłoby „niebezpieczny precedens, który mógłby rozlać się na inne kraje regionu, z których Niemcy zostali wypędzeni lub które musieli opuścić po 1945 roku”.

Dempsey wskazuje, że Berlinowi nie podoba się podkopywanie ich pozycji poprzez przedstawianie ich w złym świetle i stałe wywyższanie moralne Warszawy.

Niemcy próbowały ostatnio poprawić swój wizerunek, oferując Polakom pomoc po wybuchu rakiety w Przewodowie. Minister obrony Christine Lambrecht zaoferowała Warszawie samoloty Eurofighter i baterie rakiet obrony powietrznej Patriot. Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak ogłosił, że przyjmie je z „zadowoleniem”, ale potem zmienił zdanie, gdy „Kaczyński powiedział, że Patrioty należy wysłać na Ukrainę”.

Berlin ubolewa, że „Kaczyński nie chce, żeby Niemcy dobrze wyglądały”. Niemieccy politycy liczą, że PiS przegra wybory.

Dempsey podkreśla, że dobrze prosperujące stosunki między obu krajami są szczególnie potrzebne w obliczu rosyjskiej agresji i Kaczyński nie powinien szydzić z Berlina ani kwestionować niemieckie zabiegi związane z polityką wobec Ukrainy. Warszawa nie powinna zarzucać rządowi kanclerza Scholza powstrzymywanie się od obrony Ukrainy ani stale podkreślać swoją wyższość moralną, czy zaznaczać, że miała rację co do polityki Rosji w przeciwieństwie do Niemiec i reszty Europy Zachodniej.

W październiku polski minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau wystosował notę dyplomatyczną, żądając reparacji od Niemiec za szkody wyrządzone w czasie II wojny światowej. Oszacowana kwota reparacji wynosiła prawie 1,3 biliona dolarów. – [Nota] wyraża stanowisko polskiego ministra spraw zagranicznych, że strony powinny podjąć natychmiastowe działania w celu trwałego i skutecznego… uregulowania kwestii skutków agresji i okupacji niemieckiej – mówił Rau na konferencji prasowej w Warszawie przed wizytą swojej niemieckiej odpowiedniczki Annaleny Baerbock.

Berlin utrzymuje, że wszystkie roszczenia finansowe związane z II wojną światową zostały uregulowane na mocy traktatu dwa plus cztery z 1990 r., który utorował drogę do zjednoczenia Niemiec. W 1953 r., kiedy Polska znajdowała się pod rządami komunistów, zrzekła się wszelkich roszczeń do reparacji wojennych. Były kanclerz Gerhard Schröder podkreślił w czasie sowich rządów, że „kwestie majątkowe związane z II wojną światową nie są już przedmiotem kontrowersji między naszymi dwoma rządami”. W 2004 r. mówił, że „ani rząd niemiecki, ani żadna inna poważna siła polityczna nie popiera roszczeń restytucyjnych, które wciąż są zgłaszane”.

 

Źródło: carnegieeurpe.eu
AS

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(6)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 991 zł cel: 300 000 zł
104%
wybierz kwotę:
Wspieram