„Platforma Obywatelska nigdy nie ukrywała doktryny swej polityki zagranicznej: Płynąć w głównym nurcie polityki europejskiej. Główny nurt polityki europejskiej płynął zaś do lutego bieżącego roku rurami nord streamów, zgodnie z imperialnym interesem Niemiec, dążących do budowy kierowanego z Berlina państwa europejskiego”, pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Rafał Ziemkiewicz.
Autor „Wielkiej Polski” przypomina, że jedynym pomysłem opozycji na politykę zagraniczną Polski było, jest i będzie wykonywanie poleceń Berlina, które sprowadzają się do odrzucenia „rusofobicznych uprzedzeń” i „nawiązania przyjaznych stosunków z Rosją”.
„Ponieważ od spełnienia tych oczekiwań zależały nie tylko unijne pieniądze, lecz także osobiste kariery polityków, z Tuskiem na czele, starali się oni bardzo gorliwie, nawet czasami nadgorliwie: w oddawaniu Gazpromowi polskiej infrastruktury poszli tak daleko, że w pewnej chwili Niemcy musieli interweniować i poprzez instytucje unijne unieważnić podpisaną przez Pawlaka umowę”, kpi publicysta.
Wesprzyj nas już teraz!
Komentując pomysł PiS powołania „sejmowej komisji śledczej ds. energetyki” celem pokazania społeczeństwu, jak PO i PSL w latach 2007–2015 uzależniały Polskę energetycznie od Rosji Ziemkiewicz przytacza „argument opozycji”, który brzmi: „Nikogo to dziś już nie obchodzi”. „Chciałbym, żeby ci, którzy tak mówią, się mylili. Niestety, nie ma co do tego pewności”, podsumowuje RAZ.
Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”
TK