Kiedy organizacje pro-life pokazują jak naprawdę wygląda tzw. aborcja, lewica krzyczy, że w przestrzeni publicznej epatuje się drastycznymi obrazami. Gdy te same organizacje oferują pomoc matkom i reklamują ją w nowoczesny sposób jest… jeszcze gorzej! Bo niektórym środowiskom tylko ze śmiercią nienarodzonych jest do twarzy.
Ileż to jadu, pomyj, wyzwisk i zarzutów wylało się na obrońców życia, gdy ci wyszli na ulice z plakatami antyaborcyjnymi, na których pokazywali czym tak naprawdę jest tzw. aborcja (częstokroć przez środowiska liberalno-lewicowe okraszana fałszywym dodatkiem „bezpieczna”). Sypały się na pro-lajferów liczne oskarżenia jak i pozwy sądowe.
Ci, którzy matkom są w stanie zaoferować jedynie „pigułkę dzień po” i fałszywą pomoc zwaną „legalną aborcją”, oznaczającą zabicie dziecka w łonie matki, zarzucają obrońcom życia, a to że nie pomagają kobietom, a to że im szkodzą, czy wręcz narażają ich życie…
Wesprzyj nas już teraz!
I nagle… bach!
Na ulicach pojawiła się nowa akcja Fundacji Pro Prawo do Życia – Ocalone – z pozytywnym przekazem, z informacją, gdzie matki będące w trudnej sytuacji, które w chwili beznadziei pomyślały o zabiciu swojego dziecka przed jego narodzeniem, mogą znaleźć realną pomoc i ocalić życie dziecka (więcej o akcji na stronazycia.pl/ocalone)
Co na to proaborcyjna gawiedź? Zawyła: Ach, ci podstępni obrońcy życia! Znów oszukują kobiety, by tylko odebrać im ich prawo – prawo do legalnej aborcji!
I to tak obrzydliwy skowyt, że wydaje się być tylko sennym koszmarem? Ale to prawda. Oto dowód.
Nie kto inny, jak Wanda Nowicka na swoim Twitterze tak skomentowała i podała dalej jakże krytyczną informację – i tu nie ma zaskoczenia – warszawskiej „Gazety Wyborczej” o nowej akcji prolajferów:
„Polki w niechcianej ciąży mają coraz gorzej. Albo represje władzy PiS, albo fanatyczni oszuści, kłamiący, manipulujący informacjami nt. ciąży. Udając, że chcą pomóc, kłamstwem chcą zmusić kobiety do rodzenia i do uniemożliwienia im przerwania ciąży. Uważajcie na tych oszustów!” – napisała Nowicka.
A to tylko wstęp do tego, co znajdziemy w gazecie często nazywanej „aborczą”. Bo tam wielkie oburzenie. Bo czytelnik GW widząc akcję obrońców życia pomyślał, że jest to dzieło Aborcyjnego Dream Teamu – bo są tam uśmiechnięte kobiety i hasła o pomocy w ciąży – dodajmy – w nowoczesnej i fachowej formule (czym Wyborcza zdaje się być przerażona).
Oto ruch pro-life reklamuje się jak znana marka! Jest telefon zaufania, oferują pomoc! I co najgorsze, chodzi o pomoc idącą ku rezygnacji z tzw. aborcji.
Jak tak można? I to jeszcze użyto języka znanego dotąd rzekomo tylko z feministycznych akcji, w których pod miłą osłoną żąda się śmierci niewinnych dzieci, rzekomo niechcianych! A tu? Szok! Prolajferom chodzi o życie!
„Dopiero po wnikliwym wczytaniu okazuje się, że strona namawia do urodzenia dziecka poczętego w wyniku gwałtu. Proponuje również szybki kontakt z lekarzem, jeśli istnieje podejrzenie nieodwracalnych wad płodu” – czytamy w przerażonej Wyborczej.
Celem jest… „wmówienie kobiecie, że aborcja jest złą decyzją”. A ci obrońcy życia „stwarzają iluzję bliskości, zrozumienia, mówiąc do kobiet, że je rozumieją. Zapewniają o pełnym wsparciu, również finansowym”.
Można zapewnić GW, że jest gorzej niż myślą. BO TA POMOC JEST REALNA!
I to zwolenników aborcji najbardziej przeraża. Bo w ich oczach to „niebezpieczna sytuacja, ponieważ kobiety mogą łatwo ulec tej nowej, wysmakowanej estetyce”. Bo – jak dodają – „aborcja jest decyzją kobiety”. A przecież proaborcjoniści chcieliby mieć wyłączność na wpływanie na tę decyzję!
Obrona życia, realna pomoc matce i dziecku – to się nie mieści w głowie tym, co śmierć uznają za jedyne rozwiązanie i jeszcze fałszywie nazywają to „pomocą”. I to na nich uważajcie!
Marcin Austyn
Strona akcji Fundacji Pro Prawo do Życia – OCALONE: