22 grudnia 2022

„Foreign Affairs”: czas zakończyć wojnę na Ukrainie. Należy rozpisać „mapę drogową” deeskalacji konfliktu

(Fot. Pixabay)

Prof. Vladislav Zubok, wykładowca London School of Economics, na łamach „Forreign Affairs” przynagla Zachód do przejęcia inicjatywy politycznej i zaproponowania „mapy drogowej” zakończenia wojny na Ukrainie. Przekonuje, że przedłużająca się wojna przyniesie jeszcze więcej cierpienia, a żadna ze stron i tak nie odniesie zwycięstwa.

Autor książki o upadku Związku Sowieckiego na łamach cenionego magazynu ds. polityki zagranicznej USA apeluje, by zachodni politycy podjęli pilne działania w celu zakończenia wojny na Ukrainie i postarali się uniknąć błędów, które doprowadziły do przedłużenia się I wojny światowej.

Odwołując się do wypowiedzi gen. Marka Milley’a, przewodniczącego Kolegium Połączonych Szefów Sztabów z listopada br. o tym, że wojny na Ukrainie nie da się wygrać wyłącznie środkami wojskowymi i w związku z tym należy zaproponować negocjacje pokojowe Rosji, Zubok apeluje o jak najszybsze opracowanie planu pokojowego i zakończenie izolacji Rosji.

Wesprzyj nas już teraz!

Wyjaśnia, że mimo sankcji i pewnych porażek rosyjska gospodarka jest stabilna. Straciła jedynie 3 proc. PKB. Armia przegrupowała się i nie upadła, a miejscowa ludność w Rosji popiera działania Putina i jego sztabu.

Wie, że Polska, kraje bałtyckie, Wielka Brytania i niektórzy w USA popierają dążenie Ukrainy do całkowitego wyparcia Rosji z jej ziem, ale uważa, że nie jest to możliwe.

Profesor brytyjskiej uczelni opowiada się wprost za łagodnym potraktowaniem Moskwy, włączeniem, a nie izolacją w ramach międzynarodowego systemu, rezygnacją ze ścigania części zbrodniarzy wojennych, którzy przystąpią do stołu negocjacyjnego, oddaniem skonfiskowanego majątku rosyjskim oligarchom, daniem gwarancji Rosji i Ukrainie odnośnie przestrzegania umów międzynarodowych, a nawet za budowaniem „Europy od Lizbony po Władywostok”.

Autor opinii jest przekonany, że „całkowite zwycięstwo mogłoby wymagać bardzo długiej wojny, a także oznaczałoby, że jej ostateczny czas trwania zależałby od czynników politycznych pozostających poza kontrolą Zachodu”. Ukraina wciąż musiałaby być zaopatrywana w broń i zasoby, ponieważ – jak przekonuje – tylko dzięki pomocy zagranicznej kontynuuje walkę.

Zubok uważa, że „najlepszym możliwym rozwiązaniem dla Ukrainy byłby odwrót wojsk rosyjskich na linie kontroli, które istniały przed inwazją z lutego 2022 roku”. Zdaniem strony ukraińskie, takie rozwiązanie jedynie oddala w czasie kolejny rosyjski atak. Kijów przekonuje, że Moskwa wycofa się, przegrupuje i wykorzysta następną nadarzającą się okazję do inwazji. Ukraina chce przede wszystkim odzyskać Półwysep Krymski, który stał się przyczółkiem do agresji na jej terytorium.

Profesor wierzy, że dzięki „spójnemu planowi politycznemu” uda się zaoszczędzić życie ludzkie, zapewnić Ukraińców, że „Rosja nie rozpocznie nowej wojny przy najbliższej okazji, nawet jeśli Putin pozostanie u władzy”.

Poza „spójnym planem politycznym” trzeba przekonać Ukraińców, że nie jest możliwe całkowite zwycięstwo, a Rosjanie będą musieli pogodzić się z porażką „operacji wojskowej”. Społeczeństwo zachodnie zaś będzie musiało „zaakceptować koniec statusu pariasa Rosji i jej powrót do Europy”. Kluczową rolę w tym procesie mają z kolei odegrać Stany Zjednoczone.

Tak, jak „w listopadzie 1918 r. czternaście punktów prezydenta USA Woodrowa Wilsona przekonało przywódców Niemiec, że zostaną potraktowani sprawiedliwie, i przekonało ich do zaakceptowania zawieszenia broni”, tak teraz Rosja i Ukraina powinny pójść na kompromis.

„Atrakcyjność propozycji Wilsona zwiększała (…) świadomość przywódców [niemieckich], że wojna jest przegrana. Zamiast dopuścić do unicestwienia resztek swoich sił i inwazji na kraj, przyjęli warunki Wilsona, które obiecywały nie karać Niemiec. To jest podejście, które Zachód musi przyjąć dzisiaj. Zachód musi być przygotowany na zaoferowanie rosyjskim elitom i ogółowi ludności mapy, pokazującej, w jaki sposób mogą zakończyć izolację, uwolnić się od sankcji i pozbyć się statusu pariasa” – czytamy.

„Mapa” – według Zuboka –  powinna wyjaśnić ryzyko związane z kontynuowaniem wojny, przekonać Rosję, że nie wygra (sprzęt wojskowy dostarczany przez Zachód na Ukrainę jest lepszy, a jej siły są zdeterminowane, by walczyć do końca, ponadto w przypadku kontynuacji walk Rosja zostanie zdegradowana gospodarczo i będzie uzależniona od Chin). Dalej należy przedstawić „korzyści, jakie odniesie Rosja, jeśli wybierze ścieżkę deeskalacji”.

Wśród nich autor wymienia: „zobowiązanie do poszanowania suwerenności i integralności Rosji po zawarciu porozumienia pokojowego z Ukrainą”, „należy powołać ramy współpracy inne niż NATO, aby zapewnić Rosji miejsce w europejskiej architekturze bezpieczeństwa”, „ponownie przyjrzeć się wizji Gorbaczowa wspólnego europejskiego domu”, „potwierdzić, że zachodnie rządy będą uznawać i szanować przywództwo Rosji, pod warunkiem, że Moskwa będzie ściśle przestrzegać Karty Narodów Zjednoczonych i prawa międzynarodowego, a także honorować międzynarodowe traktaty, umowy i zobowiązania Rosji”, „Zachód powinien ustalić harmonogram zwrotu zamrożonych aktywów finansowych Rosji po spełnieniu żądań demilitaryzacji i wycofania” i wreszcie „należy zadeklarować, że po zakończeniu wojny wszystkie międzynarodowe przeszkody gospodarcze zostaną usunięte”.

Stopniowe znoszenie sankcji, międzynarodowe uznanie niektórych ludzi i grup rosyjskiego reżimu są warunkiem wstępnym do tego, by skłonić Rosjan do rozmów pokojowych. Rosyjski establishment wojskowy, służby, wszyscy ci, którzy opowiedzieliby się za negocjacjami mogliby uniknąć kary za zbrodnie wojenne na Ukrainie.

Zubok uważa, że do jego wizji najtrudniej będzie przekonać Ukraińców, bo „plan Zełenskiego koncentruje się na sprawiedliwości i zemście za Ukrainę; wszystko sprowadza się do zmuszenia Rosji do posłuszeństwa”. Ukraina i jej wschodni sojusznicy sprzeciwiają się także „jakimkolwiek gwarancjom bezpieczeństwa dla Moskwy” i chcą „ogłoszenia warunków pokojowych dopiero po tym, jak Rosja pogodzi się ze swoją porażką, a być może nawet po odejściu Putina”.

W związku z tym „rząd USA i inne mocarstwa zachodnie muszą wyjaśnić, że takie absolutne podejście przedłuży walki i cierpienia Ukrainy”.

Autor mówi o swojej wizji planu pokojowego dla Ukrainy jako „o rozważnym, strategicznym i realistycznym posunięciu politycznym”.

Przyznaje jednocześnie, że „największą przeszkodą w jakichkolwiek rozmowach między Moskwą a Kijowem” jest Półwysep Krymski. Dodaje jednak, że kwestię tę można byłoby uregulować później.

„Długoterminowych skutków wojny na Ukrainie nie można z całą pewnością przewidzieć. Jednak świadomość destabilizujących skutków długich i wysoce niszczycielskich wojen powinna skłonić do refleksji nad potrzebą bardziej kompleksowej strategii, która zapewni Ukrainie bezpieczeństwo, a Rosji przyszłość. Zamiast czekać na reakcję na ostatnie działania Moskwy i Kijowa lub mieć nadzieję na rychły upadek Putina, Zachód musi w końcu przejąć inicjatywę” – konkluduje autor opinii „No One Would Win a Long War in Ukraine”.

Kilka dni temu podczas konferencji prasowej z udziałem dziennikarzy  w Nowym Jorku szef ONZ Antonio Guterres uznał, że na razie nie ma sensu prowadzenia poważnych negocjacji pokojowych w sprawie wojny na Ukrainie, ponieważ – w jego przekonaniu – wojna będzie długotrwała. Wyraził jednak nadzieję, że może pod koniec przyszłego roku będzie można podjąć poważne rozmowy. Na razie koncentruje się na „praktycznych” rozwiązaniach np. w sprawie zapewnienia eksportu żywności ukraińskiej i rosyjskiej do innych regionów świata. Duża część zboża trafia m.in. do Syrii.

Powstaje pytanie, czy obecna wizyta ukraińskiego prezydenta w USA została zaaranżowana w celu skłonienia Wołodymyra Zełenskiego do zaakceptowania planu negocjacji, o którym wspominał gen. Milley?

Źródło: foreignaffairs.com

AS

Prezydent Zełenski wyruszył do USA po „Patrioty”. Biały Dom potwierdza, że będzie nowy pakiet pomocy dla Ukrainy

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(15)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 312 131 zł cel: 300 000 zł
104%
wybierz kwotę:
Wspieram