Jeżeli papież zamyka przede mną drzwi, uwierzcie, będę wciąż pod nimi stał, czekając aż ktoś mi je otworzy. Nie opuszczam mojej wspólnoty, nie zmieniam wyznania, pozostaję wiernym katolikiem. Ale wierzę, że to nie będzie długo trwać gdyż ten proces skierowany jest przeciwko nam wszystkim. To cancel culture wewnątrz Kościoła – musi zostać ujawniona i powstrzymana – podkreśla ks. Franck Pavone, działacz pro-life i przewodniczący „Priest for Life” wydalony ze stanu duchownego.
W wywiadzie udzielonym FoxNews, ks. Pavone przekonywał, że obecna sytuacja to efekt „ponad dwudziestu lat nadużyć” ze strony Kościoła wobec kapłana i jego posługi duszpasterskiej. – I to pomimo tego, że pomagamy Watykanowi. Pomagamy w prowadzeniu misji Stanów Zjednoczonych przy Organizacji Narodów Zjednoczonych, pomagamy Sekretariatowi Stanu w międzynarodowych kwestiach ochrony życia. Prowadzimy największą organizację leczącą z ran aborcji, której prowadzenie zostało mi powierzone słowami zachęty samego Franciszka – podkreślał.
Zapytany, dlaczego został więc potraktowany w tak radykalny sposób, przewodniczący „Priest for Life” odparł: „z jednej strony istnieje głębokie połączenie z powszechną cancel culture, której poddani są wyborcy Donalda Trumpa i krytycy Partii Demokratycznej. Ale my na pewno nie będziemy siedzieć cicho. Nie damy się zastraszyć”.
Wesprzyj nas już teraz!
– Będziemy mówić głośno i otwarcie, nie tylko w moim imieniu, ale przede wszystkim w imieniu wielu innych, którzy np. tracą pracę w związku ze swoimi konserwatywnymi poglądami, pragnąc żyć w zgodzie z własnym sumieniem. To samo chcą zrobić wewnątrz Kościoła ze mną. Ale nic z tego nie wyjdzie, zapewniam. Post w mediach społecznościowych to tylko pretekst – podkreślił.
Na pytanie czy nie przyszło mu na myśl zostawić zaangażowanie społeczne i poświęcić się pracy duszpasterskiej w parafii, ks. Pavone odparł, że wiele lat temu chciał podjąć podobną decyzję, lecz wszyscy dookoła zachęcali go, by kontynuował swoje dzieło. Jak podkreśla, walkę w ochronie życia poczętego traktuje podobnie jak powołanie kapłańskie.
– Mówiąc, że nie mogę się w żaden sposób odwołać od decyzji, mają na myśli, że skoro papież podpisał jakiś dokument, to w Kościele nie ma nikogo ponad papieżem. Oczywiście wszyscy to rozumiemy. Ale to nie oznacza, że decyzja w żaden sposób nie może zostać odwrócona. Kolejny papież może znieść ten zakaz, natomiast sam mogę jedynie zachęcić gorliwych wiernych o dalsze zaangażowanie w sprawę ochrony życia i uzdrowienia serc – oznajmił.
– Jeżeli papież zamyka przede mną drzwi, uwierzcie, będę wciąż tam stał, czekając aż ktoś mi je otworzy. Nie opuszczam mojej wspólnoty, nie zmieniam wyznania, pozostaję wiernym katolikiem. Ale wierzę, że nie będzie to długo trwać, gdyż ten cały proces skierowany jest przeciwko nam wszystkim. To cancel culture wewnątrz Kościoła – musi zostać ujawniona i powstrzymana – zapewnił kapłan.
Źródło: foxnews.com
PR
Watykan usunął ze stanu duchownego księdza, zaangażowanego w antyaborcyjne kampanie