27 grudnia 2022

„Nabijamy kabzę międzynarodowym korporacjom”. Ardanowski o naiwnej „pomocy Ukrainie”

(fot. flickr.com/ Kancelaria Premiera)

Były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski mówił o zagrożeniach, jakie niesie dla polskie rolnictwa dopuszczenie na krajowy rynek ukraińskiego zboża. Jak wskazywał polityk, często to nie zaatakowany przez Rosję kraj, a międzynarodowe korporacje czerpią korzyści z działań polskiego rządu, narażającego interes tutejszych producentów żywności.

– Zboże sprowadziły wielkie koncerny międzynarodowe i, niestety, także polskie, które prowadzą w naszym kraju przemysłową produkcję mięsa, a także wielkie mieszalnie pasz. One nie są teraz zainteresowane kupnem zboża od polskich rolników. Pomagajmy Ukrainie, ale nie zniszczmy przy tym własnego rolnictwa. Pomagając rolnictwu ukraińskiemu, nie pomagamy narodowi ukraińskiemu. „Nabijamy kabzę” międzynarodowym korporacjom, które opanowały tamtejsze rolnictwo. Rolnikom towarzyszą obawy dotyczące ich przyszłości. Gospodarze kończą rok w minorowych nastrojach – komentował obecną sytuację na rynku rolniczym ekspert.  

– Jeżeli nie znajdziemy sposobu na ustalenie warunków współpracy z Ukrainą, to co roku będziemy przeżywali to, co obecnie z importem zbóż z Ukrainy. Kilka dużych przedsiębiorstw sprowadziło bardzo tanie zboże, bo była okazja. Teraz nie są zainteresowane plonami polskich rolników. Musi tu pojawić się aktywna i przemyślana polityka polskiego rządu – dodawał.

Wesprzyj nas już teraz!

– Chcemy pomagać Ukrainie i związać się z nią na lata. Ma to głęboki sens geopolityczny. To też byłoby naprawienie wzajemnych krzywd. Jednak jeżeli nasze rolnictwo bezpośrednio zderzy się z ukraińskim, to przegramy. Tamtejsze rolnictwo jest bardzo wydajne, niskokosztowe, a przy tym posiada ogromne przestrzenie produkcji rolniczej oraz dobre gleby – konkludował gość radia.

Jeszcze nim władze w Warszawie podjęły decyzję o zaangażowaniu w eksport zalegających za wschodnią granicą plonów, Ardanowski ostrzegał, że dopuszczenie ukraińskich płodów rolnych odbije się bardzo negatywnie na polskich rolnikach – prowadząc do dalszego obniżenia się opłacalności produkcji.

Były szef resortu rolnictwa zauważał, że dla krajowych producentów żywności obecny rok był wyjątkowo trudny – a kolejne nie zwiastują poprawy ich sytuacji. Uzyskiwane plony są stosunkowo małe, a wzrost kosztów związany z inflacją stanowi dodatkowe obciążenie finansowe.

Zdaniem rozmówcy Radia Maryja, polski sektor rolniczy koniecznie wymaga wsparcia rządu, aby mógł zdrowo się rozwijać. Jej podstawą, nie mogą być jednak, jak dotychczas, rządowe dotacje dla rolników, których działalność okazała się niedochodowa. – Rolnicy chcieliby, żeby ich dochody przede wszystkim pochodziły z tego, co wyprodukowali. Wsparcie publiczne powinno być uzupełnieniem, a nie podstawą dochodów. U różnych polityków w Polsce panuje przekonanie, że dołoży się dopłaty i rolnicy będą zadowoleni. To niesie jednak szereg negatywnych skutków, takich jak na przykład brak premiowania rolników pracowitszych, gospodarniejszych, lepiej prowadzących swoje gospodarstwa, czy coraz większe uzależnienie gospodarstw od biurokracji i urzędników, mających prawo kontroli w gospodarstwach – zauważał Ardanowski.

Źródło: tysol.pl

FA

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(30)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 301 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram