Homoseksualna para złożona z liberalnego katolika i ateisty, która wychowuje dzieci? Dla metropolity Berlina to żaden problem. Jak powiedział w jednym z wywiadów, ważne jest to, żeby ludzie w „rodzinach” się szanowały i kochały – tylko to jakoby naprawdę się liczy…
Metropolita Berlina abp Heiner Koch z okazji święta Świętej Rodziny, Jezusa i Maryi udzielił wywiadu portalowi Katholisch.de, w którym mówił o problemach rodzin w jego archidiecezji. Niestety, wśród nich nie dostrzega fundamentalnego wyzwania, jakim jest porzucanie przez ludzi nauki katolickiej. Albo inaczej: hierarcha to wyzwanie, owszem, widzi, ale… nie uważa go za problem.
Arcybiskup został zapytany o swoje podejście do faktu, że wiele osób w Niemczech żyje w rodzinach, które „nie odpowiadają katolickiemu wiodącemu obrazowi ojciec, matka, dzieci”. „Jest wiele osób wychowujących samotni, są jednopłciowe pary z dziećmi oraz rodzice, którzy różnią się co do wiary czy światopoglądu” – perorował dziennikarz. Co na to metropolita Berlina?
Wesprzyj nas już teraz!
Dla arcybiskupa ten w istocie fatalny obraz społeczeństwa głęboko przeżartego przez antychrześcijańską rewolucję nie jest jednak problemem czy powodem do smutku.
– Jako Kościół uważnie podchodzimy do różnorodności sytuacji rodzinnych – powiedział. – Ma ona w naszych wspólnotach swoje miejsce – dodał.
– Dla mnie decydująca nie jest konstelacja rodzinna, ale kluczowe jest to, że wszyscy członkowie rodziny akceptują się i szanują, także w kwestii swoich decyzji religijnych, gdy na przykład jeden z partnerów jest chrześcijaninem, a drugi ateistą. Trzeba zatroszczyć się szczególnie o wychowanie dzieci, tak, by mogły podjąć świadomą decyzję na temat swojej wiary – stwierdził wreszcie.
Innymi słowy dla metropolity Berlina nie jest istotne, czy jakaś rodzina to katolickie małżeństwo, czy też homoseksualna para złożona z liberalnego katolika i ateisty. Ważne, żeby ludzie „się kochali”… Jest to postawa głęboko niekatolicka – oznacza bowiem afirmację rzeczywistości obiektywnie grzesznej. Kościół katolicki w wielu dokumentach wydawanych w XX i XXI stuleciu wskazywał, że nie wolno katolikom popierać cywilnych związków jednopłciowych, o homoseksualnych pseudo-małżeństwach nawet nie wspominając. Dla metropolity Berlina jest to jednak martwe nauczanie.
W przeszłości hierarcha ten zresztą wielokrotnie dawał wyraz swoim heterodoksyjnym poglądom. W grudniu 2019 roku właśnie w Berlinie zorganizowano pod auspicjami osobiście jego i całego Episkopatu Niemiec konferencję, na której reprezentacja biskupów, w tym sam abp Koch, uznała, że homoseksualizm jest rzeczą zupełnie naturalną i od strony rozwojowej – równoważną heteroseksualizmowi.
Na problem niekatolickich poglądów arcybiskupa Heinera Kocha trzeba zwracać uwagę zwłaszcza dlatego, że w metropolii Berlina mieszka wielu Polaków. Według danych z czerwca 2021 roku w stolicy Niemiec zamieszkiwało ponad 100 tysięcy naszych rodaków. Biorąc pod uwagę działalność ich arcybiskupa, muszą bardzo uważać, by nie zejść razem z nim na manowce błędu; tym więcej, że w wielu berlińskich kościołach posługują kapłani, którzy mają podobne zapatrywania, co ich arcybiskup.
Ortodoksyjni mieszkańcy Berlina mogą ubolewać, że w roku 2014 papież Franciszek zabrał im kardynała Rainera Marię Woelkiego, przenosząc go z Berlina do Kolonii, a w Berlinie umieszczając właśnie abp. Kocha. Hierarcha ten przejdzie wszelako za dwa lata na emeryturę. Z Bożą pomocą niemiecka stolica otrzyma wówczas innego, bardziej wiernego nauczaniu Kościoła pasterza…
Źródła: Katholisch.de, PCh24.pl
Pach