31 grudnia 2022

Paweł Lisicki: Benedykt XVI po swojej abdykacji stał się swego rodzaju katechonem powstrzymującym niektóre rewolucyjne zmiany

(Benedykt XVI, fot. FORUM)

Na pewno sama obecność na tym świecie Benedykta XVI miała do pewnego stopnia charakter powstrzymujący niektórych progresistów w Kościele. Można nawet powiedzieć, że Benedykt XVI po swojej abdykacji stał się swego rodzaju katechonem powstrzymującym niektóre rewolucyjne zmiany, które zaszłyby znacznie szybciej, gdyby nie jego obecność – mówi w rozmowie z PCh24.pl Paweł Lisicki.

 

Czy 31 grudnia 2022, wraz ze śmiercią Benedykta XVI, skończyła się pewna epoka w Kościele i w świecie?

Wesprzyj nas już teraz!

Powiedziałbym raczej, że pewna epoka się dokończyła. Początkiem końca pewnej epoki był rok 2013, kiedy Benedykt XVI abdykował w dość osobliwy sposób z Tronu Piotrowego.

To, z czym mamy dzisiaj do czynienia to swego rodzaju przypieczętowanie decyzji sprzed niemal 10 lat.

 

Czy można powiedzieć, że Benedykt XVI po roku 2013 był swego rodzaju „hamulcowym”? Czy można postawić tezę, że progresiści w Kościele nie poszli „na całość”, ponieważ z tyłu głowy mieli, że Benedykt XVI ciągle jest na tym świecie?

Zdecydowanie tak. Na pewno sama obecność na tym świecie Benedykta XVI miała do pewnego stopnia charakter powstrzymujący niektórych progresistów w Kościele. Można nawet powiedzieć, że Benedykt XVI po swojej abdykacji stał się swego rodzaju katechonem powstrzymującym rewolucyjne zmiany, które zaszłyby znacznie szybciej, gdyby nie jego obecność.

Trzeba jednak pamiętać, że rewolucyjne zapędy były powstrzymywane po abdykacji Benedykta XVI tylko w pewnych granicach. Tak naprawdę kluczowym momentem, kiedy okazało się, że już nikt nie będzie czekał z dokończeniem rewolucji na jego śmierć była decyzja Franciszka o Tradicionis Custodes, kiedy to następca Benedykta XVI zanegował i odrzucił to, co wielu uważa za największy sukces, największe osiągnięcie zmarłego dziś papieża seniora, czyli powszechne dopuszczenie do sprawowania Mszy Świętej w klasycznym rycie rzymskim. To po pierwsze. Po drugie: Franciszek jeszcze za życia Benedykta rozpoczął coś, co trzeba nazwać pełzającym soborem, a czego celem jest całkowite zrewolucjonizowanie Kościoła. Mam tutaj na myśli synod o synodalności.

Można się spodziewać, że teraz po śmierci Benedykta rewolucja w Kościele jeszcze bardziej przyspieszy i postulaty, jakie zgłaszają hierarchowie w Niemczech i niektórych państwach liberalnych będą otwarcie wdrażane. Ponadto nie miejmy złudzeń. Od teraz walka ze wspólnotami tradycyjnymi będzie znacznie ostrzejsza niż do tej pory.

 

Walka będzie jeszcze ostrzejsza?

Powód jest bardzo prosty: do tej pory niektóre z wspólnot tradycyjnych mogły się odwoływać chociażby do tego, że powstały za czasów Benedykta XVI, albo że on sam je wspierał. Teraz nie ma kogoś takiego, kto by wspierał takie wspólnoty, kto byłby dla nich mimo wszystko punktem odniesienia. Mało tego! Wokół Franciszka są wyłącznie przeciwnicy tradycyjnego katolicyzmu. Jestem więc przekonany, że teraz walka się nasili i będzie zdecydowanie ostrzej prowadzona.

 

A co stanie się w Niemczech? Dojdzie tam do ostatecznej schizmy?

Szczerze mówiąc nie wierzę w żadną schizmę. Schizmy jako takie nie ma. Jest po prostu to, że różnego rodzaju ruchy rewolucyjne, które opanowały Kościół dążą albo szybciej, albo wolniej do dokończenia rewolty.

Należy się raczej spodziewać, że to, co uwidacznia się w niemieckim Kościele, ten najbardziej radykalne tendencje będą się nadal rozwijać i opanowywać kolejne miejsca. Podkreślam jednak: nigdy by się to nie stało, gdyby nie co najmniej cicha zgoda Watykanu, w tym wypadku papieża Franciszka. Dlaczego więc mamy mówić o schizmie? To jest raczej pełzająca rewolucja. Po śmierci Benedykta XVI nie będzie ona pełzać, tylko wstanie i rozpocznie bieg sprinterski.

 

Bóg zapłać za rozmowę.

Tomasz D. Kolanek

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(6)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 300 725 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram