„Jestem przekonany, że dojdziemy do gospodarki niskoemisyjnej i bezemisyjnej; dojdziemy, bo musimy. Nie jestem jednak przekonany, że uda nam się zrobić to na czas” – oświadczył specjalny wysłannik rządu USA ds. klimatu John Kerry podczas Światowego Forum Ekonomicznego (WEF) w Davos.
Zdaniem naczelnego podżegacza klimatycznego, możemy obecnie mówić jedynie o minimalizowaniu strat spowodowanych globalnym ociepleniem. „Wciąż mamy szansę na ograniczenie globalnego ocieplenia do 1,5 stopnia C, ale nie jestem pewny czy uda się nam to osiągnąć na tyle szybko, by uniknąć najgorszych konsekwencji” – powiedział we wtorek Kerry podczas obrad WEF.
Choć w ocenie amerykańskiego urzędnika nie unikniemy najgorszych skutków zmian klimatu, nie możemy ustawać w dążeniu do transformacji energetycznej najbogatszych krajów.
Wesprzyj nas już teraz!
„Jestem przekonany, że dojdziemy do gospodarki niskoemisyjnej i bezemisyjnej; dojdziemy, bo musimy – oświadczył Kerry. „Nie jestem jednak przekonany, że uda nam się zrobić to na czas” – dodał. Jego zdaniem najbardziej dramatyczne konsekwencje zmian klimatycznych dotkną setki milionów ludzi na całym świecie. „Spośród 20 krajów, które najsilniej ucierpią, aż 17 leży w Afryce” – przypomniał.
Kerry oznajmił wprost, że wysiłek klimatyczny wiąże się z ogromnymi kosztami. „Najbardziej potrzebne by stawić czoła zmianom klimatycznym i zapewnić gospodarkę niskoemisyjną, są „pieniądze, pieniądze, pieniądze, pieniądze i pieniądze” – stwierdził. Nie powiedział natomiast, że będą to pieniądze wyciągnięte głównie z pieniędzy podatników.
PAP
oprac. PR
Światowe Forum Ekonomiczne traci na znaczeniu? Nie będzie Sorosa i czołowych polityków