Zdaniem radnych z Lewicy polityka zarządu miasta Warszawy jest zdecydowanie zbyt przyjazna dla kierowców. – Potrzebujemy odwrotnej polityki – twierdzą Marek Szolc i Agata Diduszko- Zyglewska, namawiając do zwężania ulic i wprowadzania dodatkowych utrudnień dla zmotoryzowanych mieszkańców stolicy.
Szolc powiedział dziennikarzom przed piątkową sesją Rady Warszawy, że w ciągu ostatnich lat miasto wydało dziesiątki milionów na poszerzanie ulic, a gdy była możliwość ich zwężania – ratusz się na to nie decydował.
Radny stwierdził też, że stolica ma najtańsze stawki opłat za parkowanie ze wszystkich dużych miast w Polsce. – Wisienką na torcie jest to, że w miejskiej loterii PIT nagrodą dla szczęśliwego zwycięzcy jest drogi samochód osobowy, a radni, którzy przyjadą tu na sesję, mają wydzielony przez straż miejską parking pod Pałacem Kultury i Nauki – zaznaczył.
Wesprzyj nas już teraz!
– Warszawa pod rządami PO to miasto-raj dla kierowców – podkreślił Szolc. – PiS zwołuje w tej sytuacji nadzwyczajną sesję, by opowiadać o tym, jak w Warszawie rzekomo dyskryminowani są kierowcy. Ja mam wrażenie, że radni PiS już się chyba dawno z miasta wyprowadzili i mieszkają pod Warszawą – dodał.
Zdaniem radnych z Nowej Lewicy miasto potrzebuje dokładnie odwrotnej polityki. Według radnej Diduszko-Zyglewskiej Lewica ma „cały zasób projektów, których niestety ani PO, ani PiS nie chcą realizować”.
Jak zaznaczyła, od dawna promowali oni utworzenie strefy tempa 30, czyli strefy ograniczenia prędkości do 30 km/h. – Strefa tempo 30 nie zaburza ruchu na ulicach przelotowych, między dzielnicami. Ona nie działa przeciwko kierowcom, którzy są mieszkańcami miasta. Ona po prostu reguluje pewne sprawy, tak, żeby w mieście każdy czuł się bezpieczny, by każdy mógł z tego miasta korzystać, nie tylko ten, kto dysponuje własnym, prywatnym samochodem – zapewniała radna.
Oprócz strefy wśród postulatów Lewicy radna wymieniła też poszerzenie strefy płatnego parkowania, a także zapewnienie „dobrego i taniego” transportu publicznego.
Piątkowa nadzwyczajna sesja Rady Warszawy została zwołana na wniosek radnych PiS ze względu m.in. na planowane wprowadzenie wspomnianej strefy tempo 30. Taka strefa miałaby obejmować 90,5 proc. powierzchni miasta oraz około 65 proc. długości wszystkich dróg. Radni PiS domagają się w tej sprawie rzetelnych konsultacji z mieszkańcami. Te, które miasto przeprowadziło, nazwali „minikonsultacjami”.
Lewica walczy usilnie z indywidualnym zmotoryzowaniem Polaków, chcąc zmusić wszystkich obywateli do korzystania raczej z transportu zbiorowego, lub z przejazdów na zamówienie. Brak własnego środka transportu to jednak poważne ograniczenie swobody przemieszczania się, a w konsekwencji, wolności Polaków.
(PAP)/ oprac. FA
Trzeba zatrzymać szkodliwe pomysły! Wyślij petycję przeciwko wykluczeniu milionów kierowców