Były generał, były wysokiej rangi dowódca czeskiej armii i NATO Petr Pavel zadeklarował w poniedziałek, że w drugą zagraniczną podróż wybierze się do Polski. To reakcja na słowa jego konkurenta, byłego premiera Andreja Babisza, który powiedział, że w przypadku ataku na Polskę nie wysłałby tam żołnierzy.
Pavel napisał na Twitterze, że w drugą – po Słowacji – podróż zagraniczną pojedzie do Polski. „Postanowiłem, że jeśli zostanę prezydentem, moja druga podróż będzie prowadzić do Polski, aby zapewnić naszego dobrego sąsiada oraz przyjaciół w krajach bałtyckich, że honorujemy umowy, a Andrej Babisz nie mówi w naszym imieniu” – napisał Pavel. Wcześniej deklarował, że najpierw odwiedzi Bratysławę, która jest tradycyjnie pierwszym kierunkiem podróży czeskich prezydentów, oraz Ukrainę. Z sąsiadów wymieniał też Niemcy.
Wesprzyj nas już teraz!
W sieci społecznościowej Pavel uznał, że oświadczenie Babisza już po zakończeniu debaty prezydenckiej, które korygowało jego wypowiedź, niczego nie zmienia. „Swoim oświadczeniem, że z pewnością nie wysłałby naszych żołnierzy do Polski lub krajów bałtyckich, gdyby zostały zaatakowane, Babisz zignorował nasze zobowiązania sojusznicze i znacząco zagroził naszej wiarygodności i bezpieczeństwu” – ripostował Pavel.
Wypowiedź Babisza podczas debaty prezydenckiej skrytykowali ministrowie resortów spraw zagranicznych i obrony Jan Lipavsky i Jana Czernochova, podkreślając, że Czechy wypełnią swoje sojusznicze zobowiązania. Premier Petr Fiala wezwał na Twitterze, by prezydencka rywalizacja była prowadzona z uwzględnieniem interesów i zobowiązań Czech. „Czeska Republika musi być – także we własnym interesie – postrzegana jako poważny sojusznik i partner” – napisał Fiala.
Druga tura bezpośrednich wyborów prezydenckich odbędzie się w piątek i w sobotę. Czesi wybierają między byłym generałem i byłym premierem. Ostatnie sondaże wskazują na zwycięstwo byłego wojskowego.
Źródło: Piotr Górecki (PAP)