Liczne protesty społeczne wzbudza inicjatywa władz Oksfordu, wcielającego w życie ideę tzw. miasta 15-minutowego, gdzie zaspokojenie wszystkich potrzeb życiowych można zapewnić w obrębie krótkiego spaceru. Pomysły radnych krytykują kierowcy, przedsiębiorcy, organizacje społeczne a także sami mieszkańcy.
Z największą krytyką spotyka się pomysł wprowadzenia tzw. traffic filters czyli „barier” uniemożliwiających przejazd pomiędzy dzielnicami w ścisłym centrum miasta. Rozwiązanie polega na instalacji wzdłuż arterii oddzielających strefy licznych kamer, sczytujących numery rejestracyjne. Kierowcy bez zezwolenia na przekroczenie traffic filters zostaną automatycznie ukarani mandatem w wysokości 70 funtów (ok. 370 zł).
Mieszkańcy posiadający samochód będą mogli zwrócić się do miasta o specjalne zezwolenie przejazdu w ścisłym centrum. Na jego podstawie będą mogli przekraczać „barierę” 100 razy w ciągu roku.
Wesprzyj nas już teraz!
Mieszkańcy krytykują plany władz, zwracając uwagę, że odtłoczenie centrum spowoduje jednoczesne zwiększenie problemu korków w innych częściach miasta. 3400 osób podpisało petycję przeciwko nowym filtrom na Marston Ferry Road i Hollow Way. Kolejne 1700 osób podpisało petycję, prosząc Radę o ponowne rozpatrzenie instalacji bariery przy Botley Road. Mieszkańcy skarżą się również na brak konsultacji społecznych w tak ważnej kwestii.
Ale oprócz wirtualnych murów, lokalne władze ustawiły również fizyczne przeszkody uniemożliwiające wjazd samochodom na niektóre ulice. Obiekty momentalnie stały się celem aktów wandalizmu i podpaleń.
Rada Miejska zapewniła, że celem planu nie jest zmuszanie mieszkańców do pozostania w jednej dzielnicy, ale rozwiązanie „okropnego” problemu zatłoczenia w centrum miasta, które, jak twierdzi, sprawia, że transport publiczny w Oksfordzie jest „nieopłacalny”. Traffic filters co prawda nie uniemożliwiają przekraczanie granic dzielnic, lecz powodują, że dotarcie do nich okrężną drogą zajmuje znacznie więcej czasu.
– Dotarcie do szpitala z moją chorą żoną to teraz prawdziwy koszmar – zwraca uwagę John Skinner, emerytowany mieszkaniec jednej z objętych zakazem strefy. – Czasami wracam ze szpitala wraz z pogrążoną w bólu małżonką, gdzie pokonanie odległości 1,5 mili zajmuje 35 minut. Ponadto ustawione przez radnych przeszkody powodują, że w godzinach szczytu praktycznie cały czas stoimy w korku – podkreśla.
Koncepcja miasta 15-minutowego wykracza jednak daleko poza kwestie transportu. To kompleksowa idea przeformatowania tkanki miejskiej, włącznie z uwzględnieniem kwestii społecznych. Takie skupiska mają być przede wszystkim „odporne” na zmiany klimatu. Ich „zeroemisyjność” ma zapewnić likwidacja pojazdów spalinowych na rzecz elektromobilości i faworyzowania transportu publicznego, cyklistów i pieszych.
Co więcej, takie miasta koncentrują się na zapobieganiu rozlewania się na zewnątrz (zwarta zabudowa i dogęszczanie), co pozwoli ograniczyć konieczność utrzymania niezbędnej infrastruktury dostarczającej wodę, ciepło, odbierającej śmieci, ścieki itp.
To także aktywna polityka społeczna, mająca na celu stworzenie bardziej zróżnicowanej pod względem etnicznym, zarobków i orientacji seksualnej społeczności. Stłoczenie ludzi na niewielkiej przestrzeni ma również za zadanie zwiększyć interakcje między mieszkańcami. Miejscy planiści, powołując się na motywacje ekologiczne, pragną również wykorzystać politykę transportową miast do zmiany nawyków żywieniowych i odzieżowych mieszkańców; obywatele miast 15-minutowych mają spożywać mniej mięsa i nabiału, a dzięki upowszechnieniu recyklingu i wymiany ubrań, mają ograniczyć nabywanie nowej odzieży do trzech sztuk rocznie.
Źródło: oxfordstudent.com / własne PCh24.pl
PR