Szefostwo wytwórni DC ogłosiło, iż nie dojdzie do premiery nowego filmu o Batgirl, ponieważ uznano, że będzie on… nieemisyjny. Główna bohaterka miała być czarnoskórą lesbijką, a film miał być „trans-inkluzywny”. Czyżby producenci poszli po rozum do głowy i doszli wniosku, że ludzie nie chcą oglądać kolejnych filmów promujących dewiacje?
Nawet jeżeli uznamy, że producent doznał jakiegoś przebłysku rozumnej myśli, to na pewno musimy stwierdzić, że stało się to nie w porę ze względów finansowych, gdy film został już ukończony. Uznano jednak, że film zaszkodziłby wizerunkowi firmy.
Sprawę komentuje jeden z producentów, Peter Safran. – Widziałem film. Za i przed kamerą pracowało tam mnóstwo niesamowicie utalentowanych ludzi. Ale film nie był emisyjny. Czasem tak się zdarza. Myślę, że David Zaslav i jego ekipa podjęli śmiałą decyzję, by skasować film, bo zaszkodziłby on DC i zaangażowanym w niego ludziom. Batgirl to bez dwóch zdań postać, którą chcielibyśmy uwzględnić w naszej historii – powiedział.
Wesprzyj nas już teraz!
O decyzji donosi m. in. portal Filmweb, nie łącząc jej jednak propagandą ideologii LGBT, której platformą miała być nowa Batgirl. Tymczasem, jak dowiadywaliśmy się z różnych doniesień poprzedzających niedoszłą premierę. „Trans-inkluzywna Batgirl została anulowana, mimo że była ukończona” – ubolewa portal Pride.com.
W Batgirl miała pojawić się pierwsze w tej serii postać… transpłciowa. To Alysia Yeo grana przez niejakiego Ivory Aquino – aktora o filipińskim pochodzeniu, który podaje się za kobietę.
Homoseksualno-genderowy portal również unika skojarzenia faktu anulowania premiery z propagandą dewiacji seksualnej i tzw. dysforii płciowej. W zamian za to mówi się o zmianie strategii za nowego zarządu firmy i fakt, że film nie był „wystarczająco wysokobudżetowy”, by trafić do kin.
Dlaczego więc nie zostanie po prostu umieszczona na platformie streamingowej HBO Max zgodnie z pierwotnym planem? Pride.com sugeruje, że powodem są… podatki. Wszystkie te tłumaczenia zdają się służyć jednemu celowi – odwróceniu uwagi od faktu, że kierownictwo DC mogło dojść do wniosku, że widownia może mieć po prostu dość dzieł kinowych, dla których pobudką nie są względy artystyczne, lecz agenda promowania neomarksistowskich ideologii i deprawowania widzów.
Źródło: filmweb.pl / pride.com
FO