Polscy hodowcy trzody chlewnej zmagają się z najgorszym kryzysem od lat. Jak przewidują eksperci, ceny wieprzowiny będą wciąż rosnąć, a kolejne gospodarstwa bankrutować. Już wkrótce schabowy może stać się prawdziwym rarytasem, ku uciesze planistów zrównoważonego rozwoju.
Jak pisze Bussiness Insider, „po dawnej potędze rodzimej branży nie ma już śladu”. Na przestrzeni ostatniej dekady liczba gospodarstw zajmujących się hodowlą świń spadła o ok. 350 tys., a ceny wieprzowiny w skupach poszybowały w górę nawet o 60 proc.
Choć taniejące zboże ma ustabilizować ceny na rynku mięsa, to zjawisko nie obejmie wieprzowiny. Tutaj eksperci są zgodni; ceny będą wciąż rosnąć z uwagi m.in. na zbliżającą się Wielkanoc i sezon grillowy.
Wesprzyj nas już teraz!
Wpływ na wysokie ceny mięsa mają przede wszystkim ceny energii, uniemożliwiające produkcję na szerszą skalę. Ale to nie wszystko. Do kryzysu przyczyniła się również epidemia ASF (afrykański pomór świń), walkę z którą skutecznie hamowały tzw. organizacje ekologiczne, atakujące myśliwych. Nawet jeżeli choroba w tym roku ustąpiła, jej skutki branża będzie odczuwać jeszcze długo.
To nie oznacza jednak, że wieprzowiny zabraknie. Już dzisiaj na naszych stołach króluje mięso z importu. Złą sytuację polskich hodowców skrzętnie wykorzystują ich konkurenci z Niemiec, Danii czy Hiszpanii. Sprowadzanie wieprzowiny z zagranicy przekłada się również na jej cenę.
Dlatego już wkrótce tradycyjny schabowy może okazać się rarytasem dla elit, ku uciesze planistów zrównoważonego rozwoju. Nie jest bowiem tajemnicą, że walka z przemysłową produkcją mięsa stanowi jeden z głównych fundamentów strategii walki ze zmianami klimatu. Branża mięsna (zwłaszcza produkcja wołowiny) ma odpowiadać nawet za 30 proc. światowych emisji gazów cieplarnianych.
Już dzisiaj organizacje międzynarodowe, instytucje badawcze czy prywatni inwestorzy kładą fundamenty pod rolniczą rewolucję, polegającą na zastąpieniu tradycyjnego mięsa jego zamiennikami. Dużo mówi się o „mięsie” in vitro produkowanym laboratoryjnie, w opracowanie którego znaczne sumy zainwestowali m.in. Bill Gates czy założyciel Amazona, Jeff Bezos.
Jednak produkcja sztucznego mięsa może okazać się zbyt kosztowna, by konkurować na rynku z tradycyjnym mięsem. Dlatego już dzisiaj masom konsumenckim oferuje się tanie białko pochodzące z owadów. W tym roku Komisja Europejska dopuściła jako żywość larwy chrząszcza mącznika młynarka, a równocześnie w mediach głównego nurtu ruszyła kampania promocyjna alternatywnej żywności.
Źródło: własne PCh24.pl / bussinessinsider.pl
PR
Ratowanie klimatu, „mączka” ze świerszczy i łatka „neofoba”. Jak media przekonują do jedzenia robali
Ratowanie klimatu, „mączka” ze świerszczy i łatka „neofoba”. Jak media przekonują do jedzenia robali