Politykom, którzy w swoich programach wyborczych chwalą się, jak to po sięgnięciu po władzę wprowadzą przepisy legalizujące tzw. aborcję, warto zadać podstawowe pytanie – a co na to KON-STY-TUC-JA?!
– Dziś nie potrzebujemy żadnego referendum ws. aborcji. Społeczeństwo już zdecydowało – można było usłyszeć w Szczecinie z ust polityków Lewicy. Jak zaznaczyli, od czasu, gdy w 2016 r. Sojusz Lewicy Demokratycznej zbierał podpisy w sprawie referendum, „przede wszystkim zmieniły się sondaże” – relacjonuje PAP.
Na tym nie koniec. Lewica twierdzi bowiem, że „będzie w przyszłym rządzie po to, żeby pilnować, aby prawa kobiet były naprawdę przestrzegane”. Tak oto kobiety mają się czuć bezpiecznie, gdy będą miały dostęp do tzw. aborcji (tu pojawia się postulat zezwolenia na swobodne zabijanie dzieci w łonach matek do 12. tygodnia ich życia), procedury in vitro (finansowanej z budżetu państwa), refundowanej antykoncepcji i tabletki „dzień po”.
Wesprzyj nas już teraz!
Lewica uważa, że poparcie dla tzw. aborcji zmieniło się od ok 20 proc (w 2016 roku) do poziomu 60-70 proc., a społeczeństwo jest progresywne.
Co więcej, Lewica pomysły liderów PSL i Polski 2050 w sprawie tzw. aborcji (ich plan na sto dni rządu to m.in. przywrócenie stanu prawnego sprzed wyroku Trybunału Konstytucyjnego ), to zbyt mało i „Lewica w przyszłym rządzie będzie pilnować tego, żeby nasi przyjaciele konserwatyści i ludowcy nie próbowali powrócić do starego, zgniłego kompromisu, który nie działał” i nie wysuwali pomysłów podobnych do referendum.
Zarówno liderzy PSL i Polski 2050, jak i politycy Lewicy zapomnieli, że w Polsce obowiązuje KON-STY-TUC-JA, której jeszcze kilkanaście miesięcy temu bronili (niektórzy ze łzami w oczach). Ta zaś stoi na straży życia. Nie ma więc powrotu ani do „kompromisu aborcyjnego”, który przecież żadnym kompromisem nie był, a tym bardziej nie ma miejsca na legalizację prenatalnego morderstwa dzieci do 12. tygodnia życia.
Trybunał Konstytucyjny orzekając raz niezgodność z ustawą zasadniczą tzw. aborcji z przyczyn społecznych, a potem po latach, z uwagi na stan zdrowia dziecka wyraźnie wskazał co zawiera Konstytucja. I nie ma powrotu do tamtych realiów – no chyba, że lewakom uda się zmienić Konstytucję właśnie. Z pewnością nie można legalizować „aborcji” wycierając sobie gębę nieprzeprowadzonym nawet referendum, a tym bardziej sondażami.
I na koniec wypada zaapelować do kobiet. Nie dajcie się zwieść, że cały ów antycywilizacyjny, lewicowy pakiet „praw kobiet” służyć będzie Waszemu dobru czy też bezpieczeństwu. Cena za skorzystanie z niego będzie dotkliwa tak dla Was jak i Waszych bliskich.
Marcin Austyn
Sojusz „katolików otwartych” z satanistami. To się musiało stać