7 marca 2023

„Wall Street Journal”: Stany Zjednoczone nie są jeszcze gotowe na erę konfliktu wielkich mocarstw

(Joe Biden i Xi Jinping / Źródło: Flickr / Antonio R. Villaraigosa)

Michael Gordon z „Wall Street Jounral” w analizie zatytułowanej Stany Zjednoczone nie są jeszcze gotowe na erę konfliktu wielkich mocarstw przekonuje, że chociaż od 2018 roku Waszyngton skupił się na osłabianiu siły Rosji i Chin – „po dziesięcioleciach walki z rebeliantami” – to jednak Ameryka wciąż nie jest gotowa do większego konfliktu mocarstw. Boryka się bowiem z problemami związanymi z produkcją broni, a także z wymyślaniem nowych sposobów prowadzenia wojny.

Gordon przywołuje anegdotę ze zleceniem dla niejakiego Clinta Hinote’a, który wrócił z misji w Bagdadzie wiosną 2018 roku. Pentagon polecił mu, by zrobił symulację gry wojennej z udziałem Chin. Pekin miał przejąć kontrolę nad Morzem Południowochińskim (atak rakietowy na porty i bazy amerykańskie), a Amerykanie mieli przygotować odwet w postaci nalotów na cele chińskie.

„Moja odpowiedź brzmiała: Jasna cholera. Jeśli będziemy tak walczyć, przegramy” – wspominał Hinote, który obecnie jest pułkownikiem. Uważa on, że symulacje wykazały, że Chiny szybko posuwałyby się do przodu w obliczu przestarzałej doktryny wojennej USA.

Wesprzyj nas już teraz!

Mimo ogłoszenia przez Waszyngton „nowej ery rywalizacji wielkich mocarstw” w 2018 roku jest sporo wyzwań do rozwiązania i mimo wzrostu wydatków na obronę do ponad 800 mld dolarów rocznie, istnieje poważny problem z produkcją broni.

Gordon wskazuje, że jest za mało producentów po konsolidacji korporacyjnej i nie nadążają z wytwarzaniem okrętów podwodnych, a ponadto Stany Zjednoczone są w tyle za Rosją i Chinami, jeśli chodzi o opracowanie superszybkich pocisków hipersonicznych.

Z ubiegłorocznych symulacji ataku Chin na Tajwan wynikało, że amerykańskiej stronie zabrakło przeciwokrętowych pocisków manewrujących dalekiego zasięgu w ciągu zaledwie tygodnia. Problemy są także z rekrutacją żołnierzy i personelu wojskowego.

Ewentualny konflikt z Chinami wymagałby od Amerykanów niezwykle sprawnych łańcuchów dostaw (długie i wrażliwe szlaki zaopatrzeniowe), zwłaszcza, że prowadzono by działania z baz i portów azjatyckich.

Pojawiłoby się większe zagrożenie związane z wojną na dwa fronty z mocarstwami nuklearnymi (Chiny i Rosja). Działania mogłyby rozszerzyć się na Arktykę, gdzie USA pozostają w tyle za Rosją pod względem liczby posiadanych lodołamaczy i portów.

Naturalnie, Gordon zauważa także słabości Chin i Rosji, ale to Ameryka obecnie musiałaby poradzić sobie ze znacznie większymi wyzwaniami w związku z koniecznością operowania na ogromnych odległościach i w zasięgu chińskiej siły ognia.

Wzmocnienie pozycji Pekinu w ostatnich latach, którym „udało się przesunąć teren bezpieczeństwa na swoją korzyść na obszarach wokół Chin” (sztuczne i ufortyfikowane wyspy na Morzu Południowochińskim, uniemożliwiające swobodną żeglugę marynarki USA), lepsze siły powietrzne, pociski rakietowe, łodzie podwodne, wyszkolenie rekrutów, opracowywanie nowej broni i nowe możliwości niszczenia satelitów przeciwnika, cyberataki – to tylko niektóre z wyzwań chińskich dla armii amerykańskiej.

Zdaniem CIA, ​​prezydent Xi Jinping wyznaczył rok 2027 jako termin, w którym chińskie wojsko ma być gotowe do przeprowadzenia inwazji na Tajwan, chociaż są wątpliwości, czy w tym czasie mogłoby do niej dojść.

Chiny, kontrolując Morze Południowochińskie i Tajwan, kontrolowałaby handel zaawansowanymi półprzewodnikami wart miliardy dolarów. Rzuciłyby wyzwanie nie tylko USA, ale także Japonii i innym sojusznikom Ameryki. Podważyłyby dominację amerykańską w regionie, która trwa od drugiej wojny światowej.

By zwiększyć swoje możliwości Waszyngton podjął działania, rozszerzając dostęp do baz na Filipinach i w Japonii, jednocześnie zmniejszając swoją obecność na Bliskim Wschodzie. Rozproszenie sił zbrojnych USA ma zniechęcić Chińczyków do ewentualnych ataków rakietowych. Rozwijana jest najnowocześniejsza technologia natychmiastowego udostępniania danych wojskowym, by lepiej koordynować aktywność wszystkich sił.

Jednak wiele nowoczesnych systemów uzbrojenia nie będzie gotowych do lat 30. tego wieku i istnieje poważne niebezpieczeństwo, że USA dość szybko stracą możliwości odstraszania konkurentów. Może to zachęcić Moskwę do rozszerzenia wpływów w Europie Środkowej i Wschodniej, czego obawia się m.in. generał Eric Wesley, były zastępca szefa generalnego dowództwa Army Futures Command.

Amerykanie obawiają się strategii antydostępowej Pekinu i stawiają na zaawansowane narzędzia, takie jak broń dalekiego zasięgu, czujniki i technologia wymiany danych.

Symulacja gier wojennych przeprowadzona przez sztab Pentagonu pokazała, że ​​USA mógłby powstrzymać chińską inwazję na Tajwan i doprowadzić do impasu, gdyby konflikt toczył się pod koniec obecnej dekady, chociaż przyniósłby on ogromne straty po obu stronach. Amerykanie mogliby uzyskać przewagę dzięki nowej broni, nowym taktykom i rozmieszczeń wojskowych, które są obecnie planowane w Pentagonie.

Nacisk kładzie się na piechotę morską mogącą atakować chińskie statki z małych wysp na zachodnim Pacyfiku. Do 2025 roku na Okinawie ma stacjonować nowy pułk piechoty morskiej, operujący blisko brzegu i będzie wyposażony w pociski przeciwokrętowe.

W czasie ćwiczeń w maju 2021 roku piechota morska przetransportowała wyrzutnię rakiet Himars przez wzburzone morze do wybrzeża Alaski, załadowała ją do samolotu transportowego C-130 i poleciała do bazy na pustyni. Celem było przećwiczenie taktyki, jaką zastosowałaby na wyspach na zachodnim Pacyfiku przeciwko chińskiej marynarce wojennej.

Armia USA pracuje nad nową generacją systemów uzbrojenia, które mogłyby uderzać w cele na znacznie większych odległościach. Ponadto ma rozmieścić nowe pociski hipersoniczne jesienią, o ile administracji uda się zabezpieczyć prawa do baz na Pacyfiku. Celem jest wyprodukowanie nowych okrętów, by rozszerzyć flotę do co najmniej 355 okrętów. Na razie Amerykanie mają około 290 okrętów.

Siły Powietrzne pracują nad modernizacją samolotów i koordynacją pilotowanych samolotów bojowych z flotami dronów. Opracowywane są plany rozproszenia myśliwców na większym obszarze Pacyfiku. Pracuje się nad większym wykorzystaniem balonów na dużych wysokościach do przenoszenia czujników i elektrycznych „latających samochodów” do przewozu ludzi i sprzętu przez łańcuchy wysp Pacyfiku. Jednak, Stany Zjednoczone na razie nie są gotowe do prowadzenia wojny z Chinami.

Źródło: wsj.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(3)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 461 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram