Polityka klimatyczna UE w nieodległej perspektywie doprowadzi rynek motoryzacyjny do zapaści. Próba wprowadzenia zakazu rejestracji nowych samochodów spalinowych od 2035 roku, a teraz przeforsowania emisyjnej normy Euro7 sprawi, że producenci samochodów wolą… zamknąć fabryki. Inna sprawa, że w kryzysie na drogie samochody i tak nie będzie dużego zbytu.
Do sprawy odniósł się szef sprzedaży Skody. Ocenił on, że jeśli UE zatwierdzi nową normę emisji spalin w obecnej postaci (a miałaby ona wejść od 2025 roku), czeski producent będzie zmuszony zamknąć jedną ze swoich fabryk. To w praktyce oznacza zwolnienie 3 tys. osób.
To jeden problem, drugi dotyczy dostępności nowych aut. Z rynku znikłyby bowiem trzy modele tego producenta: Fabia, Scala, Kamiq. A stanowiły one w 2022 roku jedną trzecią dostaw tego producenta.
Wesprzyj nas już teraz!
Można spodziewać się, że do tego głosu dołączą kolejni producenci, którzy są zdania, że nie ma sensu rozwijać restrykcyjnej normy Euro7, mając równocześnie za cel elektryfikację aut. Będzie to bowiem hamowało rozwój e-aut (wedle producentów miałyby też tanieć) i podnosiło koszty pojazdów spalinowych. Słowem – będzie jeszcze drożej.
Trudno ocenić co zrobi UE, owładnięta lewicowymi politykami, którzy obrali sobie za cel realizowanie „zielonej agendy” za wszelką cenę. Bruksela jest naciskana z jednej strony przez przedstawicieli branży motoryzacyjnej, która nie chce się zwijać, z drugiej zaś przez ekologistów, dla których każda decyzja „dla ratowania klimatu” i tak jest podjęta za późno i jest zbyt łagodna.
Dotąd dzięki sojuszowi kilku państw udało się odłożyć decyzje w sprawie unijnego zakazu dla spalinówek. Uczestnicy spotkania krytycznie ocenili też propozycję Komisji Europejskiej w zakresie Euro7, jako zbyt daleko idącą, a co za tym zagrażającą „konkurencyjności gospodarek poszczególnych państw członkowskich UE” i napędzającą drożyznę na rynku motoryzacyjnym.
Źródło: interia.pl
MA
Polacy nie chcą delegalizacji samochodów spalinowych! Podpisz pilny APEL do polskich władz!