– Jarosław Kaczyński odczekał dwa lata i wraca, żeby uderzyć w polskich rolników – alarmują politycy Konfederacji w związku z nowym projektem legislacyjnym rządu. Nowe przepisy, nad którymi pracuje rząd, mają zwiększyć nadzór nad traktowaniem zwierząt przez hodowców, a według opracowywanych dokumentów, koszta zmian mają ponieść sami rolnicy. W planowanych regulacjach znajduje się również obowiązek rejestracji nawet pojedynczego zwierzęcia oraz w przypadku jego posiadania, swojego gospodarstwa jako zakładu hodowlanego. Zdaniem nagłaśniających sprawę posłów Konfederacji, na czele z Krzysztofem Bosakiem, to jedynie pierwszy etap ograniczających hodowlę prac, a całość stanowi powrót „Piątki dla zwierząt”.
O szczegółach przygotowywanej przez rządzących ustawy wiceprzewodniczący Ruchu Narodowego mówił podczas konferencji prasowej w gmachu Sejmu. Towarzyszyli mu: Marek Szewczyk, związany z ugrupowaniem prawnik, który przeanalizował leżące na rządowych biurkach propozycje oraz Marta Czech z Konfederacji, regionalna dyrektor Fundacji Rolnik Handluje.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak podali politycy, w treści projektu zawarty został zamiar wprowadzenia uciążliwych ograniczeń w hodowli zwierząt. Szczególnie trzy przepisy miałyby odcisnąć najbardziej negatywny wpływ na polskie gospodarstwa. Jeśli rządowa inicjatywa wejdzie w życie, konieczna będzie rejestracja każdej posiadanej ilości zwierząt hodowlanych – zatem nawet pojedynczej sztuki drobiu na użytek własny – a co za tym idzie, zgłoszenie zakładu hodowlanego. Rzeźnicy z kolei mają także zostać obciążeni nakazem całodobowego monitorowania inwentarza – dotychczas konieczne było to wyłącznie w dniu uboju. Według przedstawicieli Konfederacji, koszty stałego nadzoru poniosą oni sami.
Wreszcie, nowe przepisy mają wzmocnić i usankcjonować kompetencje organizacji antyhodowlanych do odbierania rolnikom inwentarza na podstawie mglistych przesłanek – na przykład „w sytuacji niecierpiącej zwłoki”, czy w przypadku „zagrożenia zdrowia zwierzęcia”. – Co to są w ogóle za kryteria? (…) To jest jakaś kpina, to jest jakaś komedia, (…) której głównym bohaterem jest minister Kowalczyk, premier Morawiecki i stojący za tym wszystkim Jarosław Kaczyński – komentował polityk Ruchu Narodowego.
Jak podkreślał Krzysztof Bosak, projekt, który wpłynął do Rządowego Centrum Legislacyjnego, stanowi dokładne zaprzeczenie obietnic ministra rolnictwa, który w odpowiedzi na powszechne nadużycia organizacji przedstawiających się jako pro-zwierzęce, obiecywał podczas spotkań z hodowcami, że władze odbiorą nieuczciwym podmiotom prawo do rekwirowania zwierząt. Prerogatywy te miały zostać zarezerwowane wyłącznie dla państwowej Inspekcji Weterynaryjnej. – Minister Kowalczyk po raz kolejny oszukał polskich rolników – podsumowywał poseł.
Członkowie parlamentarnego ugrupowania przypomnieli, że wśród bulwersujących praktyk organizacji odbierających rolnikom dobytek, znajdowało się niezwracanie zarekwirowanego inwentarza mimo sądowego nakazu, ukrywanie informacji o miejscu przebywania skonfiskowanych zwierząt, a najprawdopodobniej również paserstwo.
Jak podkreślał były kandydat na prezydenta, zaprezentowane przepisy pogorszą i tak już trudną sytuację polskich producentów żywności – zwiększenie obowiązków biurokratycznych i nadzorczych rolnicy zrekompensują sobie bowiem podnosząc ceny swoich produktów, to zaś przełoży się na częstsze zakupy produktów zagranicznych przez konsumentów
Jednak, zdaniem polityków koła parlamentarnego, to jedynie pierwszy krok na drodze do pełnej realizacji szkodliwych dla polskiej branży mięsnej, znanych z „Piątki dla zwierząt” zamiarów Jarosława Kaczyńskiego. Obowiązek prowadzenia monitoringu wwozu i uboju zwierząt przez rzeźnie zostanie bowiem, według wiedzy Krzysztofa Bosaka, wykorzystany do prezentowania opinii publicznej drastycznych nagrań z uboju rytualnego, którym trudni się wielu polskich rzeźników. Następnie zaś na fali emocji społecznych rządzący po raz kolejny spróbują delegalizacji tego intratnego biznesu, prowadząc do jego przejęcia przez podmioty zagraniczne.
Źródło: Youtube/ Konfederacja
FA
Kiedy „obrońcy zwierząt” zapukają do Twoich drzwi… Co naprawdę kryje się za nowym pomysłem PiS?
Bambinizm, dobroludzizm i szantaż moralny prezesa Kaczyńskiego