Masowy napływ nielegalnych migrantów to problem, który wciąż dręczy włoskich obywateli i destabilizuje kraj. Teraz jednak – tak jak w 2015 i 2016 roku – liczba cudzoziemców z Afryki Północnej, dobijających do włoskich wybrzeży osiąga rekordowe liczby. Jak szacują media z Półwyspu Apenińskiego lokalne struktury władzy czeka nie lada wyzwanie, aby utrzymać przybyszów – samorządy muszą liczyć się z ogromnym wzrostem wydatków.
Od 500 do 600 milionów euro potrzebują dodatkowo lokalne włoskie władze na pokrycie kosztów związanych z masowym napływem migrantów i ich pobytem – szacuje stowarzyszenie gmin Anci. Według tej organizacji jeśli sytuacja pogorszy się, suma ta może przekroczyć nawet miliard euro. Włochy borykają się obecnie z rekordową falą migracyjną.
Burmistrz miasta Prato i delegat stowarzyszenia włoskich gmin do spraw imigracji Matteo Biffoni powiedział w niedzielę agencji Ansa, że co najmniej pół miliarda euro potrzeba lokalnym władzom w obecnej sytuacji po to, by mogły sfinansować system przyjmowania migrantów.
Wesprzyj nas już teraz!
– Jeśli chodzi o wzrost ich liczby, prosimy o to, o co zawsze prosiliśmy; o więcej miejsc w systemie przyjmowania i integracji, o przygotowanie miejsc na całym terytorium kraju, (…) a przede wszystkim o szczególną troskę o nieletnich pozbawionych opieki – oświadczył Biffoni.
W ciągu ostatniej doby dotarło do Włoch prawie 5 tysięcy migrantów – podają media. Większość łodzi odpływa obecnie z Tunezji. Ruch migracyjny na tym szlaku stale rośnie. Rekord padł na wyspie Lampedusa, na którą w krótkim czasie przypłynęło około 3 tysięcy osób.
(PAP)/ oprac. FA