Ambasador Ukrainy przy Stolicy Apostolskiej Andrij Jurasz krytykuje teksty Drogi Krzyżowej w Koloseum, podaje agencja ANSA. Powodem niezadowolenia dyplomaty jest fakt, że część rozważań prowadził rosyjski chłopiec, który stracił bliskich na froncie.
Mówiąc o młodzieńcu, który we wczorajszych rozważania opowiedział, jak stracił brata na wojnie, Jurasz komentuje: „Zapomina powiedzieć, że jego krewni pojechali na Ukrainę, aby zabić nie tylko ojca ukraińskiego chłopca, ale całą jego rodzinę, a nie odwrotnie”.
„Słowa pokoju w świecie pełnym wojny” to tytuł wybrany przez papieża dla Drogi Krzyżowej. W programie znalazł się apel młodych ludzi z Ameryki Łacińskiej przeciwko handlowi narkotykami i korupcji, która szaleje w ich krajach. Nie zabrakło również odniesienia do hołubionej przez urzędującego papieża migracji. Ponadto spodziewane jest także świadectwo zakonnika z Półwyspu Bałkańskiego i zakonnicy z Afryki Środkowej, którzy w sposób szczególny przywołają cierpienia prześladowanych chrześcijan.
W ubiegłym roku, po kontrowersjach związanych z obecnością na stacji dwóch przyjaciółek, Ukrainki i Rosjanki papież Franciszek zdecydował, że medytacji nie należy czytać. To nie wystarczyło, by uniknąć dyplomatycznego sporu z Kijowem i wizerunkowej straty na forum międzynarodowym. Watykan zdążył już bowiem na nim wyrobić opinię pacyfistycznego ośrodka, która ma do zaoferowania jedynie niewiele warte slogany o dialogu i porozumieniu.
KAI/ oprac. FA