„Media wieszczą koniec Kościoła i sekularyzację Polski. Jednak co roku do katechumenatów w całym kraju zgłaszają się dorośli ludzie, którzy chcą przyjąć sakramenty wtajemniczenia. Dlaczego?”, pyta na łamach tygodnika „Przewodnik katolicki” Elżbieta Wiater.
Autorka zauważa, że z „socjologicznego punktu widzenia” trudno określić profil dorosłych kandydatów do przyjęcia sakramentu chrztu. „Są to ludzie w różnym wieku, z różnych grup społecznych, zarówno Polacy, jak i obcokrajowcy, mający rodziny i żyjący w celibacie. Tych, którzy przyjmują sakramenty łączy jedno: w pewnym momencie poczuli dotyk łaski, nawet jeśli na początku nie potrafili tego tak nazwać”, wyjaśnia.
W ocenie publicystki można bez problemu dostrzec, kto spośród osób chcących przyjąć chrzest przygotowuje się do niego poprzez „odsiedzenie określonej liczby spotkań”, a kto jest „rzeczywiście zaciekawiony” zmianą, jaka zajdzie w jego życiu. „Tych drugich na szczęście jest większość”, dodaje.
Wesprzyj nas już teraz!
„Bywa też tak, że ktoś zadeklaruje chęć przygotowania, choć nie jest przekonany. Tu wiele zależy od mądrości prowadzących katechumenat, jednak ostatecznie decyduje zawsze kandydat. Zdarzyło się, że kobieta, która de facto rozbijała spotkania i wyjazdy rekolekcyjne, podczas adoracji doświadczyła czegoś, co sprawiło w niej zwrot o 180 stopni i wyzwoliło szczere pragnienie przyjęcia Chrystusa. Zdarza się i tak, że trzeba kandydata poprosić, żeby wrócił za jakiś czas, kiedy już będzie pewien, że chce się nawrócić i zaangażować. Teksty liturgiczne bliższego przygotowania, czyli te z okresu Wielkiego Postu, wiele mówią o potrzebie wyrażania wiary w czynach i postawie. Jeśli tego brak, trudno dopuszczać kogoś do sakramentów”, podsumowuje Elżbieta Wiater.
Źródło: tygodnik „Przewodnik katolicki”
TK
Każda rozmowa o Kościele i Bogu była dla niego okazją do kpiny i ataku. W Święta przyjął Chrzest Św.
Włoska diecezja czasowo rezygnuje z rodziców chrzestnych. Szokująca przyczyna decyzji