Rzecznik Ambasady Chin w Polsce wydał oświadczenie ws. słów Mateusza Morawieckiego, przekonującego, że zwycięstwo Rosji na Ukrainie ośmieli Chiny do inwazji Tajwanu. Premier został określony jako „pewien polski urzędnik”.
– Trzeba wspierać Ukrainę, jeżeli chcemy, aby Tajwan pozostał niezależny. Jeżeli Ukraina zostanie podbita, następnego dnia Chiny mogą zaatakować Tajwan – powiedział w czwartek w Waszyngtonie premier Mateusz Morawiecki. – Chcę, by Ukraina wygrała, bo – broń Boże – jeśli Ukraina zostanie podbita, będziemy w kompletnie innym świecie. Jeśli Rosja odniesie sukces i duży kraj może najechać mniejszy kraj, dlaczego tej samej sztuczki nie miałyby powtórzyć Chiny, z pomocą Rosji? – mówił polski premier.
Na słowa Morawieckiego zareagowała chińska ambasada w Polsce. Co ciekawe, w całym tekście oświadczenia polski premier nie jest ani razu wskazany z nazwiska. Rzecznik ambasady mówi jedynie o „pewnym urzędniku polskim”.
Wesprzyj nas już teraz!
„13 kwietnia, pewien polski urzędnik państwowy w czasie spotkania z przedstawicielami amerykańskiego think-tanku wygłosił przemówienie, podczas którego otwarcie porównywał kwestie Tajwanu i Ukrainy, oraz wysnuł bezpodstawne twierdzenie, głoszące że jeśli Ukraina przegra wojnę, to Chiny kontynentalne następnego dnia zaatakują Tajwan. Z tego powodu chińska strona wyraża silne niezadowolenie i zdecydowany sprzeciw” – czytamy w oświadczeniu.
„Wzywamy związanego z tą sprawą polskiego urzędnika do pełnego zrozumienia wysokiej wrażliwości kwestii Tajwanu, sumiennego przestrzegania zasady jednych Chin, zachowywania ostrożności w czynach i słowach dotyczących kwestii Tajwanu oraz unikania zakłócania relacji chińsko-polskich” – podkreślono w oświadczeniu.
Dyplomata przekonywał, że kwestia Tajwanu jest sprawą wewnętrzną Chin i diametralnie różni się od kwestii Ukrainy i wszelkie porównania są nieuzasadnione.
„Wszelkie próby wykorzystywania kwestii Ukrainy jako pretekstu do insynuowania relacji z kwestią Tajwanu są mającą ukryte motywy polityczną manipulacją, bezmyślnym deptaniem zasady poszanowania suwerenności narodowej i integralności terytorialnej oraz rażącą ingerencją w wewnętrzne sprawy Chin” – czytamy w oświadczeniu ambasady.
Do treści oświadczenia chińskiej ambasady odniósł się pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP Stanisław Żaryn. Jego zdaniem jest to próba wymuszenia zmiany kierunku polityki zagranicznej naszego kraju. „Chińska ambasada łamiąc zasady dyplomatyczne, próbuje deprecjonować premiera Polski, określając go mianem pewnego polskiego urzędnika, który snuje bezpodstawne twierdzenia na temat nierozłącznej części Chin” – wskazał.
Minister w kancelarii premiera podał, że w ten sposób Pekin atakuje szefa polskiego rządu oraz próbuje wymusić na Warszawie uznanie, iż niepodległość i bezpieczeństwo Tajwanu jest wewnętrzną sprawą Chin.
Źródło: PAP / dorzeczy.pl
PR
„Wszystkie maski Kremla. Czy Rosja się nawróciła?” ZOBACZ CAŁY FILM!