Według najnowszych badań, opublikowanych przez Pew Research Center, choć „katolicy stanowią największą grupę wśród Latynosów w Stanach Zjednoczonych”, to ich liczba systematycznie spada. Jednocześnie wskaźnik Latynosów identyfikujących się jako protestanci pozostaje „względnie stabilny”.
W ciągu 12 lat liczba latynoskich katolików zmniejszyła się o 24 punkty procentowe z 67 proc. w 2010 r. do 43 proc. w 2022 r. Wzrosła natomiast aż do 30 proc. liczba Latynosów „religijnie nieafiliowanych (określających siebie jako ateiści, agnostycy lub nic szczególnego)”. W roku 2010 takich osób było 10 proc. Na dodatek „na każdego z 23 Latynosów, którzy opuścili Kościół katolicki, tylko jeden nawrócił się na katolicyzm”.
W rozmowie z „Church Militant” Jesse Romero, autor znanej także w Polsce książki Diabeł w Mieście Aniołów, zwrócił uwagę na kształtowanie postaw społeczności latynoskiej przez szkoły publiczne, które propagują relatywizm moralny. „To dlatego ci nieliczni latynoscy katolicy, którzy idą do college’u i na uniwersytet, w końcu tracą praktycznie swą wiarę katolicką – stwierdził Romero – albo jeśli trwają przy wierze, to generalnie stają się katolikami baru samoobsługowego i decydują sami za siebie, co wybierają do wierzenia, a czego nie”.
Wesprzyj nas już teraz!
Wśród białych i czarnoskórych mieszkańców USA spada liczba dzieci posyłanych do szkół państwowych, ale wśród Latynosów w latach 2009-2020 wzrosła ona o sześć punktów procentowych. Dla porównania w przypadku białych uczniów zmniejszyła się ona o 8 punktów procentowych, zaś wśród czarnoskórych o 2.
Jak stwierdził Paul Brock III na portalu „Church Militant”, „tłumaczyłoby to fakt, że obecnie 72 proc. latynoskich katolików w Ameryce identyfikuje się jako Demokraci”.
Ci Latynosi, którzy wciąż przyznają się do katolicyzmu, w dużej mierze jedynie „tak naprawdę trzymają się etykietki”. Tylko połowa z nich codziennie się modli, a zaledwie 22 proc. uczestniczy w cotygodniowej Mszy św.
Jak zauważa publicysta, porzucanie religii nie ogranicza się jednak tylko do Latynosów czy samych Stanów Zjednoczonych, ale jest trendem obserwowanym na całym świecie, wśród różnych ras i w różnych kulturach. Jako przykład podaje, że w roku 2019 w USA „niereligijni dorośli”, których po angielsku określa się jako „nones” (dosł. żadni) zaczęli przewyższać dorosłych katolików. Podobny trend można zaobserwować także np. w Chile, gdzie liczba „nones” gwałtownie rośnie.
Katoliccy biskupi USA otrzymują „każdego roku dziesiątki milionów dolarów od rządu” na pomoc uchodźcom i imigrantom. Jednak jak na ironię, choć przekraczający granicę latynoscy imigranci otrzymują wsparcie ze strony biskupów, to porzucają katolicką wiarę „tłumnie”. A zatem ten „finansowy wysiłek (…), nie opłacił się, przynajmniej nie pod względem duchowym”.
Źródło: ChurchMilitant.com; pewresearch.org
jjf
Wzrosła liczba katolików na świecie – dzięki Afryce. Co z liczbą powołań?