Na naszych oczach dokonuje się największa w historii Kościoła katolickiego zmiana demograficzna. Polityka Franciszka w sprawie wojny na Ukrainie jest odzwierciedleniem tej zmiany – a zarazem zaczątkiem nowej strategii Stolicy Apostolskiej, dostosowanej do aktualnej, głęboko przeobrażonej rzeczywistości – pisze na łamach „The Atlantic” watykanista, John Allen.
„Papież Franciszek w sprawie wojny na Ukrainie zajął stanowisko, które zbliża go raczej do linii Pekinu, Nowego Delhi czy Brasilii niż Waszyngtonu, Londynu albo Brukseli: chce, aby Zachód przestał zbroić Ukrainę i żeby wynegocjować natychmiastowe zawieszenie broni” – napisał John Allen.
„Działania Franciszka nie są ani arbitralne, ani nieracjonalne. Są przemyślaną odpowiedzią na to, jak zmienia się Kościół katolicki – i jak będzie się zmieniać – w XXI stuleciu. Więcej katolików niż kiedykolwiek żyje poza Zachodem; nie patrzą na wojnę na Ukrainie w taki sam sposób, jak Europa czy Stany Zjednoczone. Jeżeli tak to rozumieć, stanowisko Franciszka odzwierciedla przyszłość Kościoła jako siły geopolitycznej, która będzie o wiele mniej ustępliwa wobec Zachodu” – dodał.
Wesprzyj nas już teraz!
Allen wskazał, że Franciszek potępił rosyjskie zbrodnie wojenne na Ukrainie i wyraził solidarność z cierpieniem Ukraińców; nie potępił jednak Władimira Putina, więcej nawet, sugerował, że działa on zgodnie z uprawnionymi obawami o bezpieczeństwo swojego kraju.
„To oznacza dramatyczny rozdźwięk z tradycyjną filozofią Watykanu. Historycznie rzecz biorąc, Stolica Apostolska praktykowała coś, co uczeni nazywali «wielkomocarstwowym» modelem dyplomacji, a co polegało na przyłączaniu się do największej aktualnej potęgi. Na przestrzeni dziejów oznaczało to de facto sojusze ze Świętym Imperium Rzymskim, francuską monarchią i cesarstwem Austro-Węgierskim. Przez większość XX stulecia Rzym był związany z zachodnimi potęgami, do tego stopnia, że Pius XII, papież podczas II wojny światowej i zagorzały antykomunista, był określany mianem «kapelana NATO»” – wskazał Allen.
Następnie autor zwrócił uwagę na św. Jana Pawła II, który stał się ogólnoświatowym liderem nie tylko duchowej, ale także i politycznej walki z komunizmem; jak przypomniał, papież miał ogromny wypływ na upadek Związku Sowieckiego, zwłaszcza w związku ze swoim zaangażowaniem w Polsce.
„Trudno przecenić kontrast pomiędzy rolą Jana Pawła II a Franciszka w polityce światowej” – stwierdził publicysta.
W sprawie wojny na Ukrainie papież nie przyłączył się do Zachodu, ale zaczął uprawiać coś, co można byłoby określić mianem wielobiegunowej strategii geopolitycznej, podobnie jak czyni to premier Węgier Viktor Orbán, wskazał autor. Według Johna Allena jedną z przyczyn takiej polityki Franciszka jest jego biografia: Ojciec Święty ma ambiwalentny stosunek do Stanów Zjednoczonych i innych krajów zachodnich, podobnie jak wielu liderów politycznych z Ameryki Południowej.
Główną przyczyną jest jednak po prostu demografia.
W 1900 roku na świecie żyło 267 mln katolików, z tego ponad 200 mln w Europie i Ameryce Łacińskiej, podkreślił Allen. W roku 2000 na świecie żyło 1,1 mld katolików, ale tylko 350 mln w Europie i Ameryce Łacińskiej. Większość żyła wówczas w Ameryce Łacińskiej, Afryce i Azji. Od roku 2000 ten proces zmniejszania udziału Europejczyków i Amerykanów z Północy w światowej populacji katolików jeszcze postępuje.
„To najszybsza i najpotężniejsza transformacja demograficzna rzymskiego katolicyzmu w jego 2000-letniej historii. Być może należy to porównać jedynie do pierwszych dekad Kościoła, kiedy św. Paweł opuścił Azję Mniejszą, by ewangelizować Grecję i Rzym, tym samym transformując chrześcijaństwo z pozycji sekty w obrębie palestyńskiego judaizmu do międzynarodowego ruchu religijnego” – napisał. Polityka papieża Franciszka odzwierciedla początki zmiany w Kościele, która odzwierciedla tę nową rzeczywistość demograficzną.
„Najlepiej można zrozumieć Franciszka nie w terminach lewica przeciwko prawicy czy Zachód przeciwko Wschodowi, ale Północ przeciwko Południu” – stwierdził. Wezwanie papieża, by zaprzestać zbroić Ukrainę oraz wypracować zawieszenie broni, odpowiada oczekiwaniom tych katolików, którzy nie żyją w krajach NATO.
Pach