W indyjskim stanie Manipur rozlewa się fala przemocy. Giną ludzie, tysiące są zmuszane do ucieczki, płoną kościoły.
Stan Manipur jest jednym z najmniejszych w całych Indiach, znajduje się na północnym wschodzie kraju. 3 maja doszło do protestów przeciwko planom przyznania nowego statusu ludności z grupy etnicznej Meitei, która stanowi ponad połowę populacji stanu. Pozostali jego mieszkańcy obawiają się, że zmiana statusu nadmiernie uprzywilejuje lud Meitei w spawie dostępu do ziemi, miejsc pracy i zasobów, co odbędzie się kosztem innych grup etnicznych.
Wśród protestujących przeciwko zmianom było wielu członków plemienia Kuki, które jest w przeważającej mierze chrześcijańskie. W ciągu następnych dni to właśnie lud Kuki stał się obiektem nienawiści. Tłum w różnych miejscach stanu zaczął niszczyć samochody i domy należące do grupy Kuki. Niestety, na celownik wzięto także kościoły, z których część została podpalona.
Wesprzyj nas już teraz!
Według lokalnych mediów konflikt nie ma w pierwszej mierze podłoża religijnego, ale społeczne i ekonomiczne. Jednak katolicki arcybiskup Thomas Menamparampil zwraca uwagę również na tło religijne: o ile początkowo spór rzeczywiście rozgorzał w związku z różnicami etnicznymi, szybko nabrał nowych odcieni, a to ze względu na ogólne napięcia między hinduską większością w kraju a mniejszością chrześcijańską.
Według arcybiskupa pomysł władz stanu, by dać uprzywilejowaną pozycję plemieniu Meiteis, może być związany z ideami hinduskiego nacjonalizmu, co uderzy w również w chrześcijan.
Akty przemocy zostały potępione zarówno przez indyjski Episkopat jak i przez kard. Oswalda Graciasa, arcybiskupa Bombaju i członka Rady Kardynałów przy papieżu Franciszku.
Źródło: pillar-catholic.com
Pach