Podczas węgierskiej edycji konserwatywnej konferencji CPAC premier Viktor Orban podkreślił kluczową rolę jego kraju w wyznaczaniu wzorców dla polityki w dobie, gdy uda się już przezwyciężyć trwającą od lat lewicową smutę.
Jak zwraca uwagę Rod Dreher na łamach portalu Hungarian Conservative, przemowa Orbana podczas budapesztańskiego wydarzenia przeszła częściowo bez echa, a częściowo wyłącznie w wyeksponowaniu poparcia, jakiego węgierski przywódca udzielił Donaldowi Trumpowi, wyrażając życzenie, iż wkrótce powróci on do Białego Domu.
Umknęła jednak ważniejsza część wystąpienia, w której Orban podkreślił rolę Węgier w kształtowaniu wzorców konserwatywnej polityki, które posłużą innym państwom europejskim, jeżeli nastąpi w nich konserwatywne przebudzenie.
Wesprzyj nas już teraz!
– Jest jedna rzecz, która czyni nasz kraj istotnym miejscem: to, że Węgry są inkubatorem, w którym przeprowadza się eksperymenty dla konserwatywnej polityki przyszłości. Węgry to miejsce, w którym nie tylko rozmawialiśmy o pokonaniu postępowych liberałów i przestawieniu się na konserwatywny chrześcijański kierunek polityczny, ale miejsce, w którym faktycznie to zrobiliśmy – wskazał.
Jak wyjaśnia komentujący tę przemowę Rod Dreher, ważną cechą przywództwa Orbana jest to, że – w przeciwieństwie do amerykańskich konserwatystów – wcześniej wyciągnął wnioski, iż odpowiedzią na lewicowy i globalistyczny dyktat jest silna władza działająca w obrębie prawa. W tej kwestii, jak uważa autor, Partia Republikańska w USA zbyt długo żyła „nostalgią za Reaganem”, którego rządy miały wiele cech liberalizmu, a za mało zwracała uwagę na ideowe i systemowe rozwiązania, które skrępują ręce radykalnej lewicy.
Do tych wątków nawiązywał Orban, gdy mówił m. in. o światowym wpływie żydowskiego oligarchy George’a Sorosa, który sponsorował swego czasu akcję zalania Europy nielegalnymi imigrantami. Węgry były wówczas wśród nielicznych, którzy nie podporządkowali się dyktatowi Unii Europejskiej.
Premier Węgier określił dzisiejszą lewicę jako „pożerającego narody wirusa, który jest w stanie zatomizować je i zmiażdżyć”. Ta lewica nie jest bynajmniej zainteresowana uszanowaniem jakichkolwiek elementów „klasycznego liberalizmu”, który zakorzenił się w umysłach amerykańskich konserwatystów. Dlatego odpowiedzią musi być konsekwentny, nieliberalny konserwatyzm.
Jak uważa Dreher, „węgierska prawica zrozumiała jasno, że pod maską liberalnej demokracji kryje się uśmiechnięta twarz miękkiego totalitaryzmu”. Dlatego też właśnie w Budapeszcie odbyła się amerykańska konferencja CPAC (Conservative Political Action Coalition – Koalicja Konserwatywnej Akcji Politycznej), na którą przybyło wielu Amerykanów, zdumionych, jak bardzo kłamliwy obraz Węgier wyłania się z narracji najróżniejszych mediów na świecie.
Źródło: hungarianconservative.com
FO
Stoltenberg: miejsce Ukrainy jest NATO. Victor Orban: „Co?!”