Papież popiera błogosławienie związków jednopłciowych w Belgii – sugeruje bp Johan Bonny. Hierarcha wyznał, że dwukrotnie rozmawiał z papieżem o błogosławieniu takich par i wie, że on i jego bracia z Belgii działają zgodnie z wolą Franciszka.
We wrześniu 2022 roku biskupi Flandrii opublikowali wytyczne dotyczące liturgicznego błogosławienia związków homoseksualnych. Dwa miesiące później byli w Rzymie, ale po ich wizycie nic się nie zmieniło: wytyczne pozostają w mocy. Biskup Johan Bonny, który od lat lobbuje za błogosławieniem homozwiązków, przekonuje, że papież się na to nieformalnie zgodził.
Bp Bonny opublikował w marcu artykuł, w którym zachęcał do błogosławienia związków homoseksualnych. Wzywał niemiecką Drogę Synodalną do jednoznacznych działań w tym zakresie, tak, by Niemcy nie przejmowali się ewentualnym sprzeciwem Watykanu. Hierarcha rozmawiał teraz o tej sprawie z portalem Episkopatu Niemiec, Katholisch.de. Został zapytany, czy wzywając do błogosławienia związków jednopłciowych nie znalazł się w konflikcie sumienia, bo chodzi tutaj przecież – w teorii – o sprzeciw wobec woli Watykanu.
Wesprzyj nas już teraz!
– Nie, bo tu nie chodzi o papieża. Nie każdy w Rzymie jest papieżem. Dwa razy osobiście rozmawiałem z papieżem na te tematy. Z tych rozmów wiem, jak wygląda moja relacja z papieżem Franciszkiem – rozmawiamy cum Petro et sub Petro (z Piotrem i pod Piotrem). Jednak nie cały Watykan jest cum Petro et sub Petro – odparł.
– Rzym to nie jest jeden dokument czy jeden kardynał. Nie, Rzym to jest jedność w różnorodności – dodał.
Jak zapewnił biskup Bonny, ani on ani inni biskupi o jego poglądach nie chcą sprzeciwiać się papieżowi. – To ostatnie, czego bym chciał. Dlatego dwa razy z nim rozmawiałem. To były osobiste rozmowy. Nie powiem publicznie, co on wtedy mówił, ale wiem, że nie działam i nie działamy przeciwko papieżowi. Jest to dla mnie bardzo ważne, jak i dla innych biskupów z Flandrii – dodał.
Hierarcha był pytany, dlaczego Rzym odmiennie reaguje na błogosławienie związków homoseksualnych przez biskupów z Belgii, a inaczej na takie pomysły w Niemczech. Według bp. Bonny’ego chodzi tu wyłącznie o… liczby i znaczenie w Kościele powszechnym.
– Nie jesteśmy Episkopatem – powiedział o sprawie opublikowania wytycznych z września 2022. – Jesteśmy ośmioma biskupami diecezjalnymi. To niewiele. Co więcej, panuje wśród nas całkowita zgoda w tej sprawie. Mówimy jednym głosem. Nie ma podziałów, nie ma podgrup. Papież pytał w Rzymie, czy wszyscy się z tym zgadzamy. Myśmy odparli: tak – stwierdził.
Jak dodał, w przypadku Niemiec chodzi o dynamikę i napięcia wewnętrzne – Belgom jest po prostu łatwiej, bo nie ma sporów wewnętrznych. – Jesteśmy małą konferencją, zgadzamy się w sprawie wielkich tematów. Można też powiedzieć: nie jesteśmy dużym zagrożeniem dla Rzymu – stwierdził.
Hierarcha uważa, że Watykan po prostu bardziej patrzy na Niemców, bo ich decyzje mają większe znaczenie dla Kościoła powszechnego. Jest też wielu Niemców w Kurii Rzymskiej, stąd niemieckie sprawy są w Watykanie żywiej dyskutowane.
Według biskupa Bonny’ego rzecz polega też na różnicach kulturowych pomiędzy Włochami i generalnie Południem a krajami germańskimi. We Włoszech można jedno robić, a drugie mówić. W Niemczech tak nie jest: kultura germańska domaga się możliwie maksymalnej spójności. Wszystko musi być uzasadnione, stąd pragnienie, aby skodyfikować błogosławienie związków homoseksualnych. Hierarcha uważa, że papież może na to pozwalać, bo właśnie taka jest rzekomo jego rola.
– Papiestwo nie jest od tego, by odpowiadać na każde pytanie «tak» lub «nie» jak w średniowieczu, ale od tego, aby papież był dobrym pasterzem, dobrym ojcem dla całej wspólnoty i trzymał ją razem. […] Papież bez różnorodności w Kościele nie miałby żadnego sensu ani żadnego zadania. […] Zadaniem biskupów jest budować różnorodność. Nie mamy troszczyć się tylko o jedność, ale również o różnorodność i zawozić tę różnorodność do Rzymu do domu ojca, papieża – stwierdził.
Źródło: Katholisch.de
Pach