20 maja 2024

Nie uciekał przed zarazą, majątek rozdał ubogim. 8 faktów z życia św. Bernardyna ze Sieny

(SMK Photo/Skou-Hansen/Buccarella | Podpis: Statens Museum for Kunst Copyright: Public Domain (CC0))

„Pan Bóg dał nam dwoje uszu i jeden język, bo powinniśmy więcej słuchać niż mówić” – lubił mawiać św. Bernardyna ze Sieny. Ten doskonały kaznodzieja i świadek wiary ustawiał długie kolejki do konfesjonałów. Utworzona przez niego gałąź zakonu braci mniejszych – obserwantów, znana u nas od średniowiecza pod polską nazwą Bernardyni, wciąż bardzo owocnie funkcjonuje. Bernardyni na stałe wpisali się w historię i kulturę Rzeczypospolitej. 

1.Cudem uniknął śmierci od zarazy

Choć pochodził ze szlacheckiego, zamożnego rodu i był doskonale wykształcony, już w młodym wieku postanowił poświęcić się służbie najbiedniejszym i chorym. W wiekach XIV i XV, w których żył, nie była to rzecz zwyczajna. Zaraz po otrzymaniu licencjatu z prawa kanonicznego zapisał się do Konfraterni Najświętszej Maryi. Celem tego bractwa było wewnętrzne doskonalenie się oraz posługiwanie chorym w czasie zarazy. Na okazję, aby pomóc dotkniętym zarazą, nie musiał długo czekać. W Siennie wybuchła bowiem epidemia dżumy. Bernardyn z wielkim zaangażowaniem opiekował się chorymi, w konsekwencji czego sam zaraził tą, wówczas śmiertelną, chorobą. Co swego wiernego sługi, Bóg widać miał jednak inne plany, bo nie pozwolił mu umrzeć w młodym wieku. Jak notują kronikarze  Bernardyn „został cudowanie uzdrowiony”. Ciężkie przejście, jakim była dżuma, nie złamało jego woli służenia chorym. Przez niemal rok opiekował się swoją niewidomą 90-letnią stryjenką, która nosiła imię Bartolomea. Kiedy zmarła Bernardyn, za przykładem św. Franciszka, rozdał swój majątek biednym i w roku 1402 wstąpił do zakonu franciszkanów.

Wesprzyj nas już teraz!

2.Doktor Kościoła i patron od… czkawki

Choć św. Bernardyna po śmierci ogłoszono zaszczytnym mianem doktora Kościoła, uczyniono też z niego patrona od tak dziwnych dolegliwości jak czkawka, chrypka czy krwotok. Jest również opiekunem – kaznodziejów, ludzi reklamy, sukienników, tkaczy i pięściarzy.

3.Miał wadę wymowy, a został doskonałym mówcą

Najbardziej jednak zasłynął jako kaznodzieja. W pierwszych latach posługi kapłańskiej nie zanosiło się na to, że Bernardyn ze Sieny będzie dobrym mówcą, gdyż miał wadę wymowy. Do tego mówił tak cicho, że wierni siedzący w tylnych ławkach kościoła nic nie słyszeli. Bernardyn wiedział, że to co chce ludziom przekazać jest ważne, dlatego usilnie prosił Maryi, aby pomogła mu w uzdrowieniu z wad mowy. Matka Boża wysłuchała swego sługi. Wada wymowy, która trapiła Bernardyna znikła, a jego głos zaczął brzmieć jak dzwon. Potrafił przemawiać nawet do 10 tysięcy ludzi zebranych na miejskim placu i być doskonale przez każdego słyszanym. Nie sięgał ani po ostre słowa ani zbyt wyszukane porównania. Mówił prosto, odwołując się do Pisma Świętego i Ojców Kościoła.

4.Nawracał, aż spowiednicy mdleli ze zmęczenia

Bernardyn trafiał słowem prosto w serca ludzi. Po jego kazaniu, do konfesjonałów ustawiały się ogromne kolejki, tak długie, że spowiednicy mdleli ze zmęczenia. Bernardyn jako wędrowny kaznodzieja przemierzał całe Włochy. Słowo Boże głosił na placach, bo kościoły nie mieściły tłumów, które chciały go słuchać. Jego głoszenie było tak mocne, że ludzie się nawracali. Kronikarze zanotowali też cudowne uzdrowienia fizyczne i duchowe, jakie podczas działalności misyjnej Bernardyna miały miejsce. 

5.Czy Bernardyn wymyślił banery i bilbordy?

Bernardyn ze Sieny stosował podczas swoich kazań metodę, charakterystyczną tylko dla niego. Otóż wciąż nosił przy sobie niedużą drewnianą tabliczkę z wypisanym na niej złotymi inicjałami Imienia Jezus – „IHS”.  Podczas kazań kilkakrotnie podnosił ją do góry, a wówczas tłum wiernych klękał i w milczeniu pobożnie się modlił. Krtań Bernardyna mogła wtedy chwile odpocząć, aby się nie zedrzeć i zaniemówić. Można by więc zaryzykować twierdzenie, że Bernardyn był prekursorem rozpowszechniania treści za pomocą nośnych haseł, które dziś wypisuje się na banerach, transparentach czy bilbordach.

6.Oczerniony czciciel Najświętszego Imienia Jezus

Tak bardzo skuteczne misje Bernardyna ze Sieny nie mogły oczywiście nie wzbudzić wściekłości największego przeciwnika Boga. Zły nakłonił ludzi słabego umysłu i serca do tego, aby oskarżyli oni Bernarda ze Sieny o sianie zamętu. Oskarżenie przewrotnie dotyczyło czci jaką Bernard miał dla Imienia Jezus. Naskarżono papieżowi Marcinowi V jakoby słynny kaznodzieja Bernard popełnił „bałwochwalstwo dla złotego Imienia Jezus”. Franciszkanin został wezwany do Rzymu i postawiony przed komisją do wydania sądu o jego pismach i kazaniach. Sąd odbył się 8 czerwca 1427 roku w bazylice św. Piotra, w obecności papieża Marcina V. Bernarda bronił jego uczeń Jan Kapistran, a czynił to tak skutecznie, że znanego kaznodzieję uniewinniono. Sam papież, chcąc pokazać swoją sympatię dla nauki Bernardyna, osobiście wziął udział w procesji w Rzymie ku czci Najświętszego Imienia Jezus. Zaraz potem ojciec święty zaproponował Bernardowi biskupstwo w Siennie. Jednak ten wierny swojej wędrownej, kaznodziejskiej misji, nie przyjął tego zaszczytu. Przyjęcia biskupstwa (w Ferrarze i Umbrino) odmawiał potem jeszcze dwa razy. 

7.Oryginalne pisma św. Bernardyna to prawdziwy skarb

Dzięki Bożej Opatrzności prawie wszystkie autografy kazań świętego Bernardyna ze Sieny zachowały się w Bibliotece Watykańskiej i w Bibliotece Miejskiej w Sienie. Wszystkie pisma św. Bernardyna są to kazania zapisane w języku łacińskim. Oprócz jego pism oryginalnych istnieje wiele kazań zapisanych i zebranych przez jego słuchaczy. Wobec tego chodzi o dwie serie pism – pisma zredagowane przez samego Bernardyna i kazania przytoczone przez słuchaczy. Siłą rzeczy te ostatnie mają pewne „naleciałości” dodane od zapisujących. Łatwo można to stwierdzić porównując relacje słuchaczy z kazań wygłoszonych przez Bernarda w Padwie w roku 1423 z tymi kazaniami spisanymi przez samego Bernarda. Różnice są widoczne gołym okiem.  

8.Reforma zakonu i dar dla Polski – Bernardyni

W swoim życiu zakonnym Bernardyn ze Sienny bardzo bolał nad tym, że bracia mniejsi tak daleko odeszli od pierwotnej, surowej reguły św. Franciszka. Postanowił więc dokonać w swoim zakonie reformy. Zaczął zakładać nowe domy zakonne w duchu zaplanowanej przez siebie obserwy (przestrzeganie pierwotnych reguł) – stąd jego duchowych synów nazwano obserwantami (Ordo Fratrum Minorum Regularis Observantiae). Była to nowa gałąź zakonu franciszkańskiego. Największymi pomocnikami Bernardyna w tym dziele zostali  św. Jan Kapistran, św. Jakub z Marchii, bł. Mateusz z Agrigento, bł. Bernardyn z Feltre i bł. Bernardyn z Fossa.  Wkrótce liczba obserwantów zaczęła przewyższać liczbę franciszkanów konwentualnych. Bernardyn ze Sieny, przed śmiercią, zdążył jeszcze zobaczyć pierwsze dobre owoce działalności obserwantów. Zmarł  20 maja 1444 roku i szybko został kanonizowany, bo już w 1448 roku.

Do Polski franciszkańscy obserwanci dotarli w 1452 roku. Stało się to w ramach misji przeprowadzonej przez św. Jana Kapistrana. Kapistrana do Krakowa zaprosili król Kazimierz Jagiellończyk i kardynał Zbigniew Oleśnicki. Na ofiarowanym przez Oleśnickiego gruncie na Stradomiu pod Wawelem powstał pierwszy klasztor obserwantów, pod wezwaniem świeżo kanonizowanego świętego Bernardyna ze Sieny. Ponieważ następne klasztory, w Warszawie, Poznaniu, Lwowie, również otrzymały to wezwanie, dlatego tych nowych zakonników pospolicie zaczęto w Polsce nazwać bernardynami. Bernardyni dali Polsce świętych i błogosławionych takich jak – Szymon z Lipnicy, Jan z Dukli czy Władysław z Gielniowa. Klasztorami i kościołami gęsto obsiali cały nasz kraj. Do dziś w Rzeczpospolitej funkcjonuje prawie 30 bernardyńskich klasztorów. Wpisali się też nierozerwalnie w historię i kulturę Rzeczypospolitej. Dla przykładu – kto dziś nie słyszał o słynnym bernardynie – Jacku Soplicy, bohaterze „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza?

Adam Białous

Jan Kapistran: Młot na „chrześcijański” pacyfizm

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(1)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 311 111 zł cel: 300 000 zł
104%
wybierz kwotę:
Wspieram