Obecnie nie prowadzone są działania, które zmierzałyby do podejmowania decyzji personalnych w związku ze sprawą rosyjskiej rakiety, która w grudniu ubiegłego roku spadła w lesie pod Bydgoszczą – powiedział w sobotę w Programie 3 Polskiego Radia doradca prezydenta prof. Andrzej Zybertowicz.
Gość radiowej Trójki pytany był m.in. o możliwe konsekwencje personalne w związku ze sprawą rosyjskiej rakiety.
Wesprzyj nas już teraz!
– Z wszystkich błędów wyciągane są wnioski, procedury są dopasowywane do nowych wyzwań i okazało się, że także procedury współpracy z NATO wymagają nowych dostosowań i uzupełnień. (…) Na obecnym etapie nie są prowadzone działania idące w stronę decyzji personalnych – powiedział prof. Zybertowicz.
Zwrócił uwagę, że raport MON w sprawie rakiety, która spadła pod Bydgoszczą, zawiera co najmniej dwie warstwy informacji: o tym jakie są procedury i czy są one wystarczające, oraz o tym jak działali poszczególni ludzie na wszystkich szczeblach dowodzenia.
Prezydencki doradca zapytany jakie znaczenie ma fakt, że głowica rakiety, która została odnaleziona, była zrobiona z betonu, powiedział, że prawdopodobnie oznacza to, że Rosjanie wysyłają tak zwane cele małej wartości nad Ukrainę i chcą żeby Ukraińcy zużywali środki wysokiej wartości, czyli rakiet Patriot, do strącania tych celów.
– W momencie gdyby rosyjski wywiad uznał, że Ukraińcy mają ograniczone możliwości obrony przeciwlotniczej, wtedy nastąpiłby atak za pomocą rakiet o wysokiej wartości bojowej – dodał.
Według prof. Zybertowicza, Rosja będzie, decydując się na wysyłanie na terytorium Polski rakiet, dronów balonów, czy innych statków powietrznych, analizowała na ile jest w stanie wywołać zamieszanie. Ocenił, że są to posunięcia klasyczne dla wojny hybrydowej.
– Jeśli Rosjanie uznają, że taka forma hybrydowego drażnienia się z Polską i z polską opinią publiczną jest dla nich korzystna, to będą to stosowali – podkreślił socjolog.
Pod koniec kwietnia MON poinformowało, że w okolicach miejscowości Zamość, ok. 15 km od Bydgoszczy, znaleziono szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego. Natknęła się na niego w lesie przypadkowa osoba. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku wszczęła w tej sprawie śledztwo. W piątek śledztwo w sprawie szczątków obiektu powietrznego znalezionych w lesie w okolicach Bydgoszczy zostało przejęte przez Mazowiecki Wydział Zamiejscowy Prokuratury Krajowej.
Źródło: PAP
GADOWSKI, WARZECHA, KARPIEL. Rakiety, drony i balon. CZY POLSKIE NIEBO JEST BEZPIECZNE?!