29 maja 2023

Filip Obara: Jeżeli dopadli prokuratora generalnego Teksasu, to dopadną i Ciebie!

(Prokurator generalny Teksasu Ken Paxton / fot. John Davenport / Zuma Press / Forum)

Jak grom z jasnego nieba spadły wieści o zdjęciu z urzędu prokuratora generalnego Teksasu. Tym samym skorumpowany establishment wysłał światu czytelną wiadomość: Jeżeli możemy TO zrobić w ostatniej ostoi światowego konserwatyzmu, to nie ma dla was ucieczki przed naszą władzą.

W sobotę wieczorem przeczytałem, że teksańscy prawodawcy chcą dokonać impeachmentu prokuratora generalnego Kena Paxtona. Śmiech na sali – pomyślałem. Elity waszyngtońskie dwukrotnie próbowały utrącić w ten sposób Trumpa i nic z tego nie wyszło, więc tym bardziej nie wyjdzie w dumnym Stanie Samotnej Gwiazdy…

Jak grom z jasnego nieba w niedzielę rano uderzyła mnie wiadomość: niższa izba legislatury wdrożyła procedurę złożenia z urzędu Kena Paxtona stosunkiem 121-23 głosów… Cały konserwatywny świat zareagował trochę z niedowierzaniem, trochę ze świętym gniewem. Ale dlaczego ten przypadek jest tak ważny?

Wesprzyj nas już teraz!

Otóż, Ken, a właściwie Warren Kenneth Paxton – według zgodnego świadectwa najważniejszych ruchów społecznych i antyestabliszmentowych polityków – był jednym z najsprawniejszych konserwatywnych prokuratorów generalnych w Ameryce.

Kilkukrotnie pozywał administrację Bidena, za każdym razem świętując tryumf w Sądzie Najwyższym, między innymi w sprawie polityki otwartych granic. Nieustępliwą walką doprowadził do wprowadzenia całkowitego zakazu aborcji. Robi to, co do niego należy, czyli ściga bandytów i broni moralności publicznej, wytaczając działa przeciwko jej gwałcicielom propagującym ideologię LGBT.

To, że prokurator Paxton podejmował działania przeciwko wysłannikom meksykańskich karteli dla establishmentu było jeszcze do przełknięcia; aborcja i neomarksizm to już gorzej, ale być może do aż tak radykalnego kroku przyczyniła się jego ostatnia decyzja, a mianowicie śledztwo w sprawie szkodliwości preparatów promowanych jako „szczepionki przeciw COVID-19”. Czyżby nadepnięcie na odcisk Big Pharmie było przekroczeniem śmiertelnego rubikonu?

Niezależnie od tego, jaka była decydująca przyczyna, podobna sytuacja nie była widziana w Teksasie od roku 1975 i jak wskazują niezwiązani z establishmentem – czy też z deep state – komentujący, jest to przykład bezprecedensowej hucpy politycznej, zważywszy, iż argumenty przedstawione w artykułach impeachmentu są trudne do obronienia.

Śmiało można by powiedzieć, że nie ma w tym nic dziwnego, gdybyśmy mówili o Waszyngtonie lub jakimkolwiek lewicowym stanie. Ale fakt, że właśnie wśród ustawodawców tradycyjnie konserwatywnego Teksasu znalazło się tak wielu Republikanów (a raczej RINO’s – Republikanów tylko z nazwy), którzy zagłosowali za usunięciem własnego – wybitnego! – prokuratora, jest głęboko niepojący.

Że Głębokie Państwo rzuca na Trumpa, to zrozumiałe, a i obyczajowo Trump ma swoje za uszami. Ale Ken to przyzwoity człowiek, a przy tym bezbłędny pogromca Bidena, aborcjonistów i neomarksistów. Jeżeli skutecznie podnieśli rękę na niego, to znaczy, że macki deep state sięgają dalej niż się wydawało i NIKT nie jest bezpieczny…

Co jest nie tak z naszym światem?

Śledząc nagły i niespodziewany rozwój wydarzeń w Teksasie, lepiej uzmysłowiłem sobie, jak działa zło na niwie społecznej i politycznej. Poprzez lęk. Zło paraliżuje ludzi dobrych, wywołując u nich szok swoją zuchwałością w momencie, gdy ta zuchwałość stanie się skuteczna. Skoro ja tyle kilometrów dalej wyraźnie to czułem – to, co dopiero osoby, na których życie ma to bezpośredni wpływ.

W Europie, szczególnie w Polsce, takie rzeczy nikogo by nie dziwiły, gdyby w ogóle istniały takie postacie jak Ken Paxton (może poza Węgrami). Obserwowaliśmy przecież bezprecedensowy w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat zamach na nasze swobody i styl życia w dobie tzw. pandemii. Widzimy na co dzień, ile w praktyce mamy suwerenności państwowej i wolności osobistej…

Dlatego musieliśmy przyjąć to, co dzieje się u nas, ale co poniektórzy z nas zostawili sobie jedną małą „furtkę nadziei” – przekonanie, że gdzieś na świecie, w kilku konserwatywnych stanach w Ameryce rządzą jeszcze prawo i zdrowy rozsądek.

Gdy widzieliśmy całe to „badziewie” polityczne i tę służalczość po naszej stronie oceanu, nasz wzrok siłą rzeczy zwracał się w stronę Dakoty Południowej, a dusza znajdowała chwilę ulgi – gdy gubernator Kristi Noem ani na jedną godzinę nie wprowadziła lockdownu. Panowała tam całkowita normalność, od początku do końca, a tym końcem było przyjęcie szeregu ustaw kryminalizujących wszelkie środki przymusu, które implementował reżim covidowy. Podobne prawa przyjęto na Florydzie czy choćby w tytułowym Teksasie.

Co jest winą Kena Paxtona? Że jest konserwatystą i nie kryje się ze swoimi poglądami? Że wystąpił na wiecu pod budynkiem Sądu Najwyższego przed własnym zwycięstwem nad biurokracją Joe Bidena? Że powiedział, iż należy zdelegalizować sodomię? Że chroni dzieci nienarodzone przed hekatombą mordów prenatalnych? A może to, że w swoich działaniach przeciwko barbarzyńskiej tyranii lewicy jest po prostu skuteczny…?

Teraz sprawa jest w rękach teksańskiego senatu, ale niezależnie od jej wyniku, powinna ona stanowić – nie tylko dla Teksańczyków – bodziec do jeszcze większego zwarcia szeregów i jeszcze silniejszej świadomości, że toczy się na naszych oczach bitwa, w której zło staje się coraz bardziej zuchwałe i bezwstydne oraz że bez odpowiedzi ludzi dobrych to zło samo się nie zatrzyma. A skoro nawet w Teksasie prawo wykorzystywane jest przeciwko praworządności, to znaczy, że musimy przemyśleć same fundamenty rozumienia otaczającej nas rzeczywistości…

Filip Obara

Teksas: ustawa chroniąca życie ponownie obowiązuje! Sromotna klęska Joe Bidena

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij