Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zakazał Fundacji Pro-Prawo do Życia organizacji w dniu 4 czerwca zgromadzenia publicznego połączonego z akcją informacyjną na temat skutków aborcji. Zdaniem Trzaskowskiego, legalne i pokojowe zgromadzenie Fundacji będzie stanowiło zagrożenie dla „świętowania rocznicy pierwszych wolnych wyborów w Polsce” i marszu, jaki z tej okazji będzie odbywał się w stolicy.
Fundacja Pro-Prawo do Życia zaplanowała na 4 czerwca organizację w centrum Warszawy pokojowej akcji informacyjnej na temat konsekwencji aborcji, jednak prezydent stolicy Rafał Trzaskowski zakazał Fundacji organizacji tego wydarzenia.
Jak wynika z pisma, które Fundacja otrzymała z Urzędu Miasta Warszawa, pokojowe i legalne zgromadzenie publiczne Fundacji może stanowić „zagrożenie dla życia i zdrowia” uczestników marszu organizowanego przez Platformę Obywatelską w celu uczczenia rocznicy pierwszych wolnych wyborów w Polsce. Warto podkreślić, że w zawiadomieniu wysłanym do Urzędu Miasta Warszawa zadeklarowano, że w zgromadzeniu Fundacji weźmie udział ok. 10 osób oraz furgonetka oklejona transparentami informacyjnymi. W tym samym czasie, w marszu Platformy Obywatelskiej ma wziąć udział, wedle deklaracji, ok. 50 000 osób. Jak argumentuje Rafał Trzaskowski:
Wesprzyj nas już teraz!
„zgromadzenie zwołane przez [Fundację Pro-Prawo do Życia] może być prowokacyjne i stwarzać realne zagrożenie dla życia, zdrowia osób w sytuacji wybuchu i eskalacji konfliktu między uczestnikami zgromadzeń, co wydaje się bardzo prawdopodobne w sytuacji skrajnie odmiennych poglądów”.
Fundacja odwołała się od decyzji Trzaskowskiego do sądu, licząc na uchylenie decyzji prezydenta Warszawy. – Ci, którzy świętują rocznicę wolnych wyborów boją się wolności słowa dla tych, którzy mają odmienne poglądy i na dodatek ośmielają się je głosić w przestrzeni publicznej – mówi Mariusz Dzierżawski, członek zarządu Fundacji Pro-Prawo do Życia.
Fundacja zwraca również uwagę na fakt, że gdy Rafał Trzaskowski mówi o rzekomo „agresywnej działalności” Fundacji, która ma sprowadzać zagrożenie dla życia i zdrowia innych osób, to właśnie przeciwko wolontariuszom Fundacji trwa kampania terroru, przemocy i nienawiści, która prowadzona jest w dużej mierze na ulicach Warszawy.
– To właśnie w stolicy lewicowi bandyci już kilka razy spalili nasze furgonetki ostrzegające warszawiaków przed skutkami aborcji. Podkładali ogień pod nasze pojazdy, narażając przy tym na ogromne niebezpieczeństwo postronnych przechodniów oraz parkujące obok samochody. Niemal każdego dnia aktywiści aborcyjni blokują ruch naszych furgonetek na głównych ulicach Warszawy, tamując przy tym przejazd i stwarzając niebezpieczeństwo dla innych uczestników ruchu. To właśnie w Warszawie doszło do głośnego napadu na naszych kierowców, dokonanego przez bojówkarzy, którzy brali wcześniej udział w szkoleniu z „działań ulicznych” sponsorowanym przez Urząd Miasta Warszawa. Nasi wolontariusze wielokrotnie konfrontowali się na ulicach Warszawy z agresywnymi aktywistami, których celem było siłowe zablokowanie naszych akcji i zastraszenie naszych działaczy. Prezydent Warszawy najwyraźniej nie dostrzega w tych aktach terroru zagrożenia dla mieszkańców swojego miasta. Trzaskowski zagrożenia dla życia i zdrowia nie widzi też najwyraźniej w działalności w jego mieście zorganizowanych grup przestępczych, które pośredniczą w nielegalnym handlu pigułkami poronnymi. Tabletki te połykane samodzielnie w domach zabijają tysiące dzieci i mogą powodować okropne komplikacje zdrowotne u kobiet, takie jak np. śmiertelny krwotok. Dla Trzaskowskiego niebezpieczna jest za to nasza Fundacja, która głosi prawdę o skutkach aborcji, ostrzega Polki przed zażywaniem tabletek kupowanych od przestępców oraz dąży do powstrzymania dynamicznie rozwijającej się obecnie przestępczości aborcyjnej – mówi Mariusz Dzierżawski.
Źródło: Fundacja Pro-Prawo do Życia, Stronazycia.pl
Co jeszcze Polska może wysłać na Ukrainę? Trzaskowski: Warszawa przekaże dziesięć składów metra