„Jeżeli przypominanie Niemcom o fakcie, że ich dziadkowie byli zwyrodniałymi mordercami lub konformistami pozwalającymi na mordercze szaleństwa psychopatów, jest objawem prostactwa i złego wychowania, to ja nawołuję do takiego grubiaństwa, które niech trwa jeszcze dziesiątki lat”, pisze na łamach tygodnika „Gazeta Polska” Witold Gadowski.
W ocenie publicysty tylko tego typu działaniem można przypomnieć i/lub uświadomić Niemcom, jak plugawe i zdegenerowane pokolenia poprzedzały dzisiejszych butnych uzurpatorów do rządzenia Europą.
„Im częściej kwestia niemieckiej odpowiedzialności historycznej i moralnej za zbrodnie popełnione w czasie II wojny światowej będzie głośno artykułowana, tym lepiej. Ważne przy tym, aby nie dać się wpędzić w kłamliwą logikę symetryzmu mówiącą, że skoro obarczamy Niemców, Rosjan – sowietów czy Ukraińców odpowiedzialnością za zbrodnie popełnione na Polakach, to sami też musimy przyznać się do podobnych sprawek, które obciążają konto naszego narodu. Otóż jest to wierutne kłamstwo. Nie ma żadnej symetrii pomiędzy zbrodniami, których ofiarami padli Polacy, a niegodziwymi postępkami samych Polaków, którzy zresztą karani byli za przestępstwa przez Polskie Państwo Podziemne”, wyjaśnia ekspert programu „Prawy Prosty PLUS”.
Wesprzyj nas już teraz!
Największym problemem, zdaniem Gadowskiego, w tym jakże ważnym dla nas – Polaków – zadaniu nie jest jednak postawa Niemców, tylko… bezczelne i kłamliwe głosy takich ludzi jak Grabowski czy Engelking – ludzie, którzy legitymują się polskim obywatelstwem. „Tacy ludzie istnieli w naszej wspólnocie od zawsze, zwykle jednak byli traktowani w niej tak jak na to zasługiwali – jako zdrajcy i oszczercy”, podsumowuje.
Źródło: tygodnik „Gazeta Polska”
GADOWSKI, WARZECHA, KARPIEL. TEMAT IMIGRANTÓW ZNOWU WRACA! DO CZEGO ZMUSI NAS UNIA EUROPEJSKA?
„POLAK-ANTYSEMITA”? ZIEMKIEWICZ MIAŻDŻY ANTYPOLSKĄ PROPAGANDĘ