„Coraz częściej kontakt z sądami w Polsce wywołuje poczucie bezradności. Bezradności wobec krzyczącego i bezkarnego bezprawia, które chadza w sędziowskich togach”, pisze na łamach tygodnika „SIECI” Bronisław Wildstein.
Publicysta wymienia kolejne elementy, od których „sędziowie są niezawiśli”. Pierwszym z nich jest prawo. „Sędziowie sami dowolnie je interpretują i to dodatkowo w świetle swobodnie przez siebie użytkowanych przepisów konstytucji. Oznacza to również, że mogą w ogóle nie brać jej pod uwagę, jak np. w ostatnim wyroku uniewinniającym bojówkary zakłócające Mszę w poznańskiej katedrze”, wyjaśnia.
Sędziowie są ponadto, według autora „Ukrytego”, niezawiśli od sprawiedliwości, bo „identyczne akty są traktowane radykalnie inaczej w zależności od tego, kto jest ich autorem”.
Wesprzyj nas już teraz!
Kolejne elementy niezawisłości sędziów to zdrowy rozsądek, przyzwoitość i logika. „Przykładów można by mnożyć. Odwołam się do nieco starszego, bo ma modelowy charakter. Sąd Najwyższy uznał, że Marian Jurczyk nie był donosicielem, gdyż… jego donosy nikomu nie szkodziły”, czytamy w tygodniku „SIECI”.
W ocenie Wildsteina jest jedna rzecz, od której sędziowie nie są niezależni. „Są absolutnie zawiśli od swojego establishmentu. Liderzy sędziowskich związków takich jak Iustitia czy Themis, które zostały stworzone, by zajmować się sprawami socjalnymi, nadali im polityczny charakter i oficjalnie walczą z obecną władzą, samowolnie ogłaszając się reprezentantami całej korporacji”, zaznacza.
„Sędziowie mają za sobą całą liberalną teorię prawa, zgodnie z którą nie są oni od realizacji intencji prawodawców, ale od naprawy świata. Naprawiają go zgodnie z dominującą ideologią. Skoro uznają, że władza PiS w tym przeszkadza, zrobią wszystko, by ją utrącić bez względu na procedury polityczne czy demokratyczne zasady. Bez głębokiej, personalnej reformy sądownictwa nie będziemy mieli sensownie działającego państwa”, podsumowuje Bronisław Wildstein.
Źródło: tygodnik „SIECI”