Kościół katolicki w Europie i Amerykach jest w coraz gorszym stanie. Wielu widzi nadzieję w Afryce. Słusznie, bo seminaria są tam pełne i katolicyzm rozwija się. Niestety, Afryka jest jednak chora. Papież Franciszek mówił wręcz o „diabelstwie” plemienności, która wprowadza w społeczeństwach Afryki niezwykle poważne podziały. Dotyczy to również Kościoła, o czym pisze włoski watykanista Sandro Magister.
„Jest tylko jeden kontynent, na którym katolicyzm nie ustępuje, ale się rozwija: Afryka. Pięć z dziesięciu krajów z najwyższym odsetkiem uczestnictwa we Mszy świętej to kraje afrykańskie. Jedyne seminaria, które są wypełnione a nie pustoszejące, są w Afryce. Również z Afryki przychodzi opór wobec prądu, który pcha tak wiele Kościołów katolickich na Północy w stronę błogosławienia par homoseksualnych. […] Mówiąc w skrócie, nie jest błędem dostrzegać w Afryce przyszłą oś światowego chrześcijaństwa. Synod, który odbędzie się w Rzymie w październiku, zwołany przez Franciszka, będzie sprawdzianem tego przełomu” – napisał Magister.
Publicysta przypomina jednak, że istnieje też inna twarz Afryki: podzielonej między plemiona, które toczą ze sobą śmiertelną walkę. Ma to swoje przełożenie również na życie Kościoła. Odczuł to sam Franciszek, którego nominacje biskupie niejednokrotnie były odrzucane przez jakieś plemię niechcące zaakceptować biskupa z obozu „wroga”. Papież wracając ze swojej podróży do Konga i Sudanu Południowego nazwał ten afrykański trybalizm czymś diabolicznym.
Wesprzyj nas już teraz!
Magister zwrócił uwagę na wywiad, jakiego udzielił La Civiltà Cattolica biskup Christian Carlassare z Rumbek, miasta w Sudanie Południowym. W kraju żyją 64 plemiona; każde ma własny język i tradycję. Główne plemiona to Dinka i Nuer.
„Pierwszym elementem jest przemoc, która pojawia się w zupełnie nieoczekiwany sposób i może osiągnąć niezrozumiale wysoki poziom, nie wzbudzając oburzenia ani potępienia. W związku z tym istnieje silna tendencja do tworzenia grup, szukających ochrony i bezpieczeństwa” – mówił w wywiadzie biskup o sytuacji w swoim kraju.
Wiąże się to z tym, że jednostka może przetrwać tylko jako część większej grupy – rodziny, klanu, plemienia. To powoduje, że lojalność wobec tych struktur jest dla niej najważniejsza. „To rodzina broni swojego członka, zanim zrobi to państwo. Istnieje więc absolutna lojalność wobec bliskiego krewnego, niezależnie od tego, czy jest on dobry czy zły, uzasadniony czy błędny, niewinny czy winny. Członkostwo w plemieniu niemal całkowicie zaciemnia tożsamość jednostki, a ponieważ tożsamość człowieka jest zakorzeniona w jego zbiorowości, druga osoba jest zawsze postrzegana jako reprezentująca jego grupę etniczną” – mówił biskup.
Jak wskazuje Sandro Magister, ta plemienność niszczy nie tylko Sudan Południowy, ale znaczną część Afryki, w tym Afryki katolickiej.
„Podczas gdy w Europie i Amerykach Kościół upada pod względem liczb i witalności, to również w Afryce nie wydaje się być w dobrym zdrowiu” – spuentował Sandro Magister.
Źródło: http://magister.blogautore.espresso.repubblica.it/
Pach