Podczas tegorocznego „Dnia dla Życia” Kościół katolicki w Anglii i Walii prosi o modlitwę za osoby doświadczające poaborcyjnej traumy. Na Wyspach nie milkną echa głośnego wyroku sądowego w sprawie o późną aborcję. 44-letnią matkę trójki dzieci skazano na dwa lata pozbawienia wolności po tym, jak zażyła pigułki poronne, będąc w ósmym miesiącu ciąży.
Podejrzewa się, że wyrok może wpłynąć na spadek zainteresowania tzw. farmakologiczną aborcją domową, zalegalizowaną pod pretekstem tzw. pandemii koronawirusa. Na Wyspach można w majestacie prawa zabić swoje nienarodzone dziecko do 10. tygodnia jego życia, po otrzymaniu pocztą tabletek poronnych. Wystarczy konsultacja on-line.
Jak dotąd nieznana jest skala przypadków, gdy kobiety dopuszczają się tzw. aborcji po przekroczeniu ustawowego terminu. Jak wykazało ogólnokrajowe, tajne dochodzenie: dostawcy aborcji nie przeprowadzają nawet podstawowych kontroli przed wysłaniem pigułek. Dochodzenie wykazało, że środki te można łatwo zdobyć i podać również pod przymusem.
Wesprzyj nas już teraz!
Carla Foster przyznała się do winy. Przeciwko karze 2 lat pozbawienia wolności wystąpiły środowiska proaborcyjne, w tym Amnesty International, które wykorzystały ją asumpt do żądania jeszcze większej liberalizacji przepisów, a nawet całkowitej dekryminalizację mordów na dzieciach. Królewskie Kolegium Położników i Ginekologów, Królewskie Kolegium Położnych i inne organy ochrony zdrowia wezwały sędziego Sądu Koronnego w Stoke-on-Trent, aby nie wydawał wyroku skazującego. Gremia te argumentują, że kara „zniechęci kobiety do telemedycznej usługi aborcyjnej” lub do bycia „otwartą i uczciwą wobec lekarzy”. Sąd nie podzielił tego stanowiska.
Tymczasem bp John Sherrington zwraca uwagę na dramat tej konkretnej rodziny: „przypadek matki, która dokonała aborcji wbrew prawu jest głęboko niepokojący, zwłaszcza dla jej pozostałych dzieci. Jednak to do władzy sądowniczej należy decyzja, w jaki sposób prawo powinno być stosowane, w tym rozważenie okoliczności łagodzących i wymiar kary” – zauważył. Obyczajowe tło sprawy Carli Foster opisuje m. in. Catholic Herald. Kobieta zdecydowała się zabić swoje czwarte dziecko, ponieważ partner, z którym się rozstała, a do którego postanowiła wrócić, nie był ojcem tego dziecka.
W tych dniach, w Kościele katolickim Anglii i Walii trwa modlitwa za ludzi, których dotyczy tragedia aborcji. Temat przewodni tegorocznego „Dnia dla Życia” brzmi: „Słuchaj jej”. Badana jest „trauma poaborcyjna i wpływ aborcji przede wszystkim na kobiety, ale także na mężczyzn i inne osoby”.
„Często głosy kobiet, które dokonały aborcji, nie wybrzmiewają ani w Kościele, ani w społeczeństwie. Mamy nadzieję, że pomożemy przerwać to milczenie, oferując możliwość uzdrowienia i pojednania” – mówią biskupi Anglii i Walii. Pod hasłem „Słuchaj jej” biskupi przywołują historię 15-letniej Jane, której pomogła organizacja Rachel’s Vineyard, wspierająca osoby cierpiące na Syndrom Poaborcyjny. W Anglii i Walii parafie zachęcane są do modlitw w intencji kultury życia, w tym nowenny w intencji życia, oraz do wspierania organizacji charytatywnych pro-life. Udostępniane są świadectwa osób, które przeżyły poaborcyjną traumę, a Kościół nagłaśnia pracę grup, pomagających ofiarom aborcji. Inicjatywa „Listen to Her” pojawiła się po tym, jak brytyjski parlament zatwierdził w marcu kuriozalne prawo o „myślozbrodni”, zakazując cichej modlitwy w pobliżu ośrodków aborcyjnych. Czyn taki podlega karze grzywny w wysokości 100 funtów, która może wzrosnąć do 1000 funtów, jeśli oskarżony zostanie postawiony przed sądem.
Źródło: KAI