28 czerwca 2023

Ks. Wachowiak: Msza Św. to Golgota. Niezależnie czy jest to ślub, Pierwsza Komunia czy pogrzeb

(Źródło: YouTube/ ks. Daniel Wachowiak)

Przez wiele wieków uczono postawy, w której należy wyrażać zewnętrznie szacunek do Najświętszego Sakramentu. Ale jeżeli od kilku dekad mocno akcentuje się, że Msza Św. to tylko uczta, że to jest spotkanie chrześcijan gromadzących się przy stole, to rzeczywiście wówczas możemy wariować, skakać… Ale jakie są tego konsekwencje? (…) Mówię o tym, że Msza Święta jest Golgotą. Za każdym razem dzieje się śmierć Pana Jezusa i Jego Zmartwychwstanie. Niezależnie czy to jest Msza Święta ślubna, czy komunijna, bożonarodzeniowa, czy odprawiana w Wielkanoc – podkreślił ks. Daniel Wachowiak.

Jak podkreślił, podczas Mszy Świętej w momencie, w którym kapłan bierze chleb, a później wino, następuje ich przemienienie w prawdziwe Ciało i Krew Chrystusa. – Nie mówimy tu o Wielkim Czwartku, tylko przenosimy się do Wielkiego Piątku, a później przenosimy się do pustego grobu. My naprawdę wierzymy, że stajemy jakby przeniesieni w czasie, na Golgocie. Tu się odbywa Męka Pana Jezusa. Tutaj Chrystus na nowo umiera. Proszę zobaczyć, że oddzielnie konsekruje się Ciało, oddzielnie Krew. Następuje rozdzielenie, czyli śmierć Pana Jezusa – powiedział.

Jeżeli zatem wierzymy, że następuje Męka Pana Jezusa, to jaka powinna być nasza postawa? – Jeśli ktoś w domu umiera, powiedzmy prababka, a my zaczynamy wokół niej tańczyć, pozwalamy na zabawy, lekceważymy to odejście, to znaczy że z nami jest coś nie tak. Albo nie mieliśmy szacunku wobec tej osoby starszej, albo nie chcemy jej towarzyszyć w tym bardzo trudnym, z drugiej strony pięknym, momencie przejścia na tamten świat. Człowiek wierzący chce się z tym człowiekiem pomodlić, dać spokój umierającej osobie – wskazał.

Wesprzyj nas już teraz!

Mówię o tym, że Msza Święta jest Golgotą, za każdym razem dzieje się śmierć Pana Jezusa i Jego Zmartwychwstanie. Niezależnie czy to jest Msza Święta ślubna, czy komunijna, bożonarodzeniowa, czy odprawiana w Wielkanoc – zaznaczył. 

Ks. Wachowiak zauważył, że przez wiele wieków uczono postawy, w której należy wyrażać zewnętrznie szacunek do Najświętszego Sakramentu. Ale jeżeli od kilku dekad mocno akcentuje się, że Msza Święta to tylko uczta, że to jest spotkanie chrześcijan gromadzących się przy stole, to wówczas rzeczywiście możemy wariować, skakać… Ale jakie są tego konsekwencje?

Czy człowiek, który traktuje Mszę Świętą jak prawdziwą Kalwarię i uczy się podnoszenia poprzeczki moralnej samemu sobie, na każdej Eucharystii, wydaje owoce dobre czy zgniłe? – pytał. A jakie owoce przynosi postawa, gdy człowiekprzychodzi na Mszę Świętą i ją traktuje luźno: „ona mi się należy, Pan Bóg powinien być mi wdzięczny, że pojawiłem się na liturgii, teraz niech księża zrobią wszystko, by mnie do Mszy Św. przyciągnąć. Ja bym chciał, żeby to był show, widowisko, może jakiś joke, kazanie dla dzieci, takie śmieszne, abyśmy się wszyscy uśmiechnęli, pobawili…”?

Jak zauważył ks. Wachowiak, Pan Jezus działa jakby odwrotnie wobec tego rodzaju trendów. On umiera, a następnie Zmartwychwstaje (znakiem tego jest moment połączenia w przemienionej Krwi i Ciała) i następuje Wielkanoc, czego radosnym elementem jest przyjęcie Komunii Świętej. – Jeżeli ktoś mówi, że jest za smutno w Kościele, to pytam czy ty uczestniczysz systematycznie w życiu sakramentalnym? Czy się odbijasz między konfesjonałem a ołtarzem? Bo nie wyrazisz piękniej i głębiej radości i wiary w Zmartwychwstanie jak przez to, że systematycznie przyjmujesz Najświętszy Sakrament – podkreślił.

Kapłan zaznaczył z mocą, że Msza Święta nie jest miejscem na luz i żarty i trzeba zadbać o dobre przeżywanie liturgii. Wiara bowiem rodzi się ze słuchania. I tu – jak zauważył – księża mogą mieć sobie wiele do zarzucenia. 

Wierni w czasie liturgii słowo winni wysłuchać się Chrystusa, a to jest możliwe, gdy kapłan pozwoli Mu przemawiać przez siebie. Wówczas wierni lepiej przeżyją liturgię eucharystyczną, będą głębiej adorować Przenajświętszy Sakrament, a po Mszy Św. wyjdą tak ubogaceni obecnością Boga, że zaczną zmieniać ten świat i swoje międzyludzkie relacje. 

W kościołach dzieje się jednak inaczej. Księża próbują „ubogacać” Mszę swoim charyzmatem, bywa, że są zmęczeni, brak im skupienia – i zdaje się jakby sami nie wierzyli w to co dzieje się na ołtarzu. Z drugiej strony zaś wierni nie ułatwiają sobie przeżywania Mszy Św. sami siebie rozpraszając… A tu przecież Bóg powinien być na pierwszym miejscu.

Ks. Wachowiak poruszył w tym kontekście temat kazań „dla dzieci” i zaniżania ich jakości do takiego poziomu. Tymczasem dzieci mają choćby szkolną katechezę i to jest miejsce na rozmowy z nimi. Efektem bambinizacji Mszy jest to, że brakuje formacji dorosłych. – A kiedy jest przestrzeń do dotknięcia sumienia? – spytał kapłan. I postawił tezę, że do tego, aby w Polsce wiara się weszła na nowo na głębię, należy umocnić katechezę ludzi dorosłych – do nich głosić Słowo Boże. A jak zauważył, dobrze przygotowanego, merytorycznego kazania także i dzieci chętnie słuchają, oczywiście interpretując padające słowa na miarę swych możliwości.

Ks. Wachowiak pytał jaki jest wymierny efekt trwających już od lat „Mszy dla dzieci”? Czyż ostrzeżenia sprzed lat przed laicyzacją młodego pokolenia na skutek takich praktyk dziś się nie spełniają? – Gdzie są ci młodzi wychowani na Mszach z udziałem dzieci? – pytał kapłan. I jak zaznaczał, do właściwego przyjęcia, zrozumienia Słowa, potrzebne jest skupienie – i to powinni rozumieć rodzice. Pogląd, że w Kościele wszystko dzieciom się należy jest błędny. Bowiem idąc tą drogą za kilka lat staną się one apostatami. – Tam, gdzie podnosi się poprzeczki i Chrystus jest na pierwszym miejscu, tam wszystko jest na właściwym miejscu – dodał kapłan wyjaśniając, że bezwzględnie nie należy takiej postawy odbierać jako niechęć do dzieci. 

Wypowiedź kapłana została chętnie podłapana przez media „głównego nurtu”, które uwypukliły jej fragmenty dotyczące dzieci i przeszkadzania na Mszy św. pomijając sedno sprawy. Tym bardziej warto zapoznać się z całą wypowiedzią ks. Wachowiaka:

Źródło: YouTube/ MA

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(29)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 301 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram