Po zastrzeleniu przez francuskiego policjanta młodego dilera narkotyków próbującego zbiec w trakcie kontroli drogowej, kraj ogarnia coraz większy chaos. Media społecznościowe pełne są filmów obrazujących akty zniszczenia i anarchii w wielu miastach, policja zapowiada zdecydowane działania, zaś lewica… próbuje wiązać ręce stróżom porządku.
– Jedna trzecia aresztowanych to ludzie młodzi lub bardzo młodzi; platformy społecznościowe służą do nawoływania do przemocy – powiedział w piątek prezydent Emmanuel Macron podczas międzyresortowego posiedzenia kryzysowego w sprawie zamieszek.
Wesprzyj nas już teraz!
– Obowiązkiem rodziców jest trzymanie dzieci i młodzieży w domu. Odwołuję się do poczucia odpowiedzialności rodzin – zaapelował.
Przed spotkaniem kryzysowym media oraz część polityków spekulowała na temat wprowadzenia stanu wyjątkowego na przedmieściach francuskich miast, jednak prezydent nie ogłosił takiego środka.
– Platformy i sieci odgrywają bardzo ważną rolę w gromadzeniu się na akcje podpalania – dodał szef państwa, wymieniając TikTok i Snapchat. – Zostaną złożone wnioski o ujawnienie tożsamości tych, którzy używają sieci społecznościowych do nawoływania do zamieszek – mówił. – W nadchodzących godzinach podejmiemy kilka działań – zapewniał.
https://twitter.com/LeSuricateLibre/status/1674829506270445592?s=20
Setki aresztowanych, ogromne zniszczenia
Media opublikowały w piątek profile uczestników zamieszek. Są to głównie osoby w wieku 14-18 lat, choć zdarzają się również 12-latkowie, wykorzystujące sprawnie nowe technologie umożliwiające koordynację działań w zorganizowanych grupach 30-50 osób. Grupy te charakteryzują się wysoką mobilnością, podpalając lub niszcząc określony obiekt, a po 10 minutach przemieszczają się w inne miejsce.
W sumie 875 osób zostało aresztowanych od czwartku do piątku we Francji, w tym 408 w Paryżu i na jego przedmieściach podczas trzeciej z rzędu nocy zamieszek w odpowiedzi na śmierć 17-letniego Nahela, dilera narkotykowego zastrzelonego przez funkcjonariusza policji przy próbie ucieczki po zatrzymaniu – wynika z ostatniego raportu MSW.
Według danych podanych przez prezydenta Macrona, podczas zamieszek ucierpiały 492 budynki, spłonęło około 2 tysięcy pojazdów, a protestujący wywołali 3 880 pożarów na drogach publicznych.
W piątek w Marsylii, drugim po Paryżu największym mieście Francji, obowiązuje zakaz demonstracji – poinformowała agencja Reutera. Władze miasta przekazały również, że w związku z zakazem cały transport publiczny przestanie działać w aglomeracji o godzinie 19:00.
🚨🇫🇷 FLASH | Des affrontements entre policiers et émeutiers sont en cours à #Marseille. #émeute
pic.twitter.com/N8I43VlSIE— Infos Conflits 🇫🇷 (@ConflitsInfos) June 30, 2023
Rioters in France burning down the largest public library in the city of Marseille. pic.twitter.com/uPl6n82zFT
— Visegrád 24 (@visegrad24) June 30, 2023
Decyzja władz miejskich zapadła po trzech dobach manifestacji i brutalnych zamieszek, potępionych przez francuską premier Elisabeth Borne jako „niedopuszczalne i niewybaczalne” akty – zauważyła AFP. Premier stwierdziła, że rząd rozważa „wszystkie opcje”, łącznie ze stanem wyjątkowym, aby przywrócić „republikański porządek”.
Kolejka do jubilera w Marsylii. https://t.co/pe19XJ8w89
— Avanti (@Avanti_1989) June 30, 2023
– Szkoły, straż miejska, ratusze, ośrodki socjalne, autobusy i tramwaje były celem ataków, były dewastowane – podsumowała prezydent regionu paryskiego Valerie Pecresse, potępiając „niedopuszczalne” akty przeciwko „usługom publicznym niezbędnym mieszkańcom”.
The streets look like a war zone. The streets of one of the French cities that had major rioting last night, burnt vehicles can be seen on the side of the street.
Join us for more news & updates at @TheNewsTrending #Marseille #Paris #Bruxelles #emeutes #Nael #Nanterre #France pic.twitter.com/xg6pGuDyuQ
— Breaking News (@TheNewsTrending) June 30, 2023
🇫🇷 FLASH !! The #Zara shop on #Strasbourg is looted. #FranceRiots #Paris #emeutes#France #FranceProtests#Zara pic.twitter.com/F2dTDD0kV5
— !!– YO YO –!! (@NiSGill) June 30, 2023
Policjanci wzywają władze do działania, lewica przeciwko stróżom porządku
Związki zawodowe policji Alliance oraz Unsa wezwały w piątek w komunikacie prasowym do zdecydowanej postawy „w obliczu dzikich hord” na przedmieściach francuskich miast. Policja znajduje się „w stanie wojny” – napisano.
Związki zawodowe policji wezwały do walki z „dzikimi hordami”, które biorą udział od wtorku w nocnych zamieszkach.
„Jutro będziemy stawiać opór i rząd będzie musiał być tego świadomy” – napisali policjanci.
Kilku przywódców lewicy, w tym Jean-Luc Melenchon i Marine Tondelier, potępiło ten komunikat prasowy, który ich zdaniem jest „groźbą buntu” i „wezwaniem do wojny domowej” w kraju.
Deputowany Francji Nieujarzmionej (LFI) Francois Ruffin stwierdził: – Związki policyjne mówią, że są „w stanie wojny” i przygotowują „opór”, w tym przeciwko rządowi. – Czy możemy powiedzieć, że w policji jest problem strukturalny? – pytał polityk lewicy.
– Ten tekst jest wezwaniem do wojny domowej – stwierdziła z kolei sekretarz krajowy partii Zielonych EELV Marine Tondelier.
Zakazy i mobilizacja
Szef MSW Gerald Darmanin zdecydował w piątek o użyciu 14 wozów opancerzonych żandarmerii oraz 4 wozów typu Centaur do tłumienia zamieszek. Decyzję ministra zaaprobowała premier Elisabeth Borne – podała stacja BFM TV.
Prefekci wprowadzili zaś zakazy sprzedaży fajerwerków oraz kanistrów na benzynę.
Władze kilku miast rozważają wprowadzenie godzin policyjnych w poszczególnych gminach w ślad za miastami, jak m.in. Clamart pod Paryżem, które wprowadziły te środki już w czwartek wieczorem.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zażądało w piątek od prefektów wstrzymania kursowania autobusów i tramwajów w całym kraju po godz. 21:00.
Prefekci wprowadzają zakazy demonstracji w swoich regionach. Władze Lyonu wprowadziły zakaz manifestacji i zgromadzeń w piątek od godz. 18 w ślad za władzami Marsylii. Podobne decyzje wprowadzane są również w innych francuskich miastach, m.in. w podparyskim Nanterre.
W piątek w regionie paryskim odwoływane są koncerty i wieczorne wydarzenia. Szkoły poinformowały o odwołaniu zabaw i kiermaszów, które co roku organizowane są na tydzień przed zakończeniem roku szkolnego.
Nagonka na policjantów
Dwóch policjantów po służbie zostało poważnie pobitych w nocy z czwartku na piątek po tym, gdy zostali rozpoznani przez grupę młodych uczestników zamieszek w Marsylii. Na budynkach wielu komisariatów pojawiły się groźby pod adresem pracujących w nich funkcjonariuszy.
Uczestniczący w zamieszkach na francuskich przedmieściach wypisują na ścianach komisariatów nazwiska pracujących w nich policjantów wskazując, że znają ich tożsamość. Pod adresem funkcjonariuszy pojawiają się groźby.
Jeden z komisariatów w Evry-Courcouronnes wizytował w piątek szef MSW Gerarld Darmanin, obserwując tłumienie ulicznych zamieszek oraz omawiając straty po podpaleniu budynku.
Groźby pojawiły się również na murze w miasteczku Hay-Les-Roses pod adresem szefa partii Republikanów Erica Ciottiego: „Eric Ciotti, wróć tutaj, spalimy ci łysą głowę. RIP Nahel”.
„Ci bandyci mnie nie przerażają, nie będę milczeć” – zareagował polityk na Twitterze, zapowiadając, że złoży skargę. Podczas swojej podróży do tego miasta w regionie paryskim, udzielił poparcia radnemu miejskiemu, którego również dotyczyły podobne uwagi, wypisane na murach budynków. „Plądrowanie własności publicznej i nawoływanie do morderstwa są nie do zaakceptowania” – podsumował polityk.
Źródła: PAP, Twitter
RoM