Mianowanie abp. Víctora Manuela Fernándeza prefektem Dykasterii Nauki Wiary pokazuje, że papież Franciszek potrzebuje na tym stanowisku człowieka, któremu rewolucyjna grupa kierująca Synodem o Synodalności będzie mogła całkowicie zaufać; teologa, który będzie reprezentować dokładnie ich pozycje. Poprzednik abp. Fernándeza, kard. Luis Ladaria Ferrer, miał pewne obiekcje co do skrajnie progresywnego kursu synodalnego. Abp Fernández najpewniej nie będzie stwarzać tu żadnych trudności.
Najważniejszą cechą Víctor Manuel Fernández jest to, iż to Argentyńczyk i bliski znajomy papieża. Fernández jest od kilku dziesięcioleci związany z Buenos Aires, co pozwoliło mu poznać Jorge Mario Bergoglio. W 2007 roku Fernández ściśle współpracował z Bergogliem przy okazji Konferencji CELAM w Aparecidzie. To kardynał Bergoglio mianował go w 2009 roku rektorem Papieskiego Uniwersytetu Katolickiego w Argentynie. Nie odbyło się to bez przeszkód: wobec kandydatury Fernándeza zastrzeżenia miała ówczesna Kongregacja Nauki Wiary. Z pomocą kard. Bergoglia udało się je jednak przezwyciężyć.
Gdy Bergoglio został papieżem, natychmiast mianował Fernándeza biskupem. Wysłał mu osobiście z Rzymu pektorał. Fernández został przez Franciszka włączony w synody o rodzinie. Biskup był jednym z członków komisji przygotowującej rewolucyjne relatio po synodzie z 2014 roku oraz relatio finalis po synodzie w roku 2015. Gdy w 2016 roku ukazała się adhortacja posynodalna Amoris laetitia, biskupi regionu Buenos Aires zaprezentowali jej interpretację zrywającą z Tradycją Kościoła: zgłosili możliwość dopuszczania do Komunii świętej rozwodników w nowych związkach, nawet jeżeli ci żyliby z nowym partnerem jak mąż z żoną. Komentując Amoris laetitia, Fernández bronił dopuszczania do Komunii świętej rozwodników i twierdził, że w wielu kwestiach „jest bardziej progresywny od papieża”. Papież Franciszek odpowiedział pozytywnie na tę propozycję.
Wesprzyj nas już teraz!
Według watykanistów Fernández jest zresztą ghostwriterem Amoris laetitia. Oczywiście, nie jest autorem idei, które zostały zawarte w adhortacji. Te przygotowali w ciągu ostatnich kilku dziesięcioleci teologowie niemieckojęzyczni, a Franciszkowi podał je ostatecznie kardynał Walter Kasper. Fernández mógł co najwyżej otrzymać zadanie włączenia kluczowych niemieckich idei do Amoris laetitia, co zresztą rzeczywiście doskonale się udało.
W 2018 roku Franciszek uczynił Fernándeza arcybiskupem La Platy. Hierarcha zapowiedział, że jego programem będzie… papieska adhortacja Evangelii gaudium z 2013 roku, do której napisania zresztą podobno znacznie się przyczynił. To znamienne, bo Evangelii gaudium prezentuje program decentralizacji Kościoła, również w obszarze doktrynalnym, co stanowi jeden z głównych celów trwającego Synodu o Synodalności: niech w różnych miejscach Kościoła wiara będzie różna, a wszystkich łączy jedynie posłuszeństwo wobec papieża.
Fernández jako prefekt Dykasterii Nauki Wiary będzie musiał zmierzyć się z jednej strony z niemiecką Drogą Synodalną, z drugiej – przede wszystkim – z globalnym Procesem Synodalnym. Jednym z głównych punktów tego procesu są takie zagadnienia jak „otwartość” Kościoła na rozwodników, poligamistów oraz środowiska LGBTQ+, a także „przemyślenie” sposobu funkcjonowania księży i biskupów w Kościele. Wszystko wskazuje na to, że „bardziej progresywny od papieża” Fernández nie będzie czynił żadnych przeszkód rewolucyjnym kardynałom Mario Grechowi oraz Jean-Claude Hollerichowi, których Franciszek postawił na czele Synodu o Synodalności. W sprawie podejścia do środowisk LGBTQ+ Fernández wypowiadał się w przeszłości bardzo progresywnie, sugerując między innymi odejście od krytyki cywilnych związków jednopłciowych przez Kościół.
Nominowanie Fernándeza oznacza w sumie tylko jedno: Franciszek „domyka system” Kurii Rzymskiej, tak, by Proces Synodalny mógł iść naprzód jak najszybciej, niezakłócany przez ludzi, którzy mieliby jakiekolwiek autentyczne teologiczne obiekcje wobec rewolucyjnego kursu.
Paweł Chmielewski