Dokument roboczy Synodu o Synodalności Instrumentum laboris oznacza odejście od Kościoła misyjnego, o którym tyle mówi papież. Zamiast misji jest w nim autoreferencyjność: ludzie Kościoła siedzą wokół stołu naprzeciwko siebie i rozmawiają o tym, jak mają ze sobą rozmawiać. Pisze o tym ks. Raymond J. de Souza na łamach magazynu „First Things”.
„Podczas przygotowań do synodu w Amazonii w 2019 r. stało się jasne, że synod ten będzie oznaczał formalną śmierć «Aparecidy», przełomowego dokumentu biskupów latynoamerykańskich z 2007 r., który wzywał do «misji kontynentalnej». Jeśli ponad dziesięć lat później Kościół latynoamerykański nie był w stanie wysyłać misjonarzy do własnego regionu Amazonii, a jednocześnie wciąż udawało mu się wysyłać księży do wygodnych zadań w Stanach Zjednoczonych i Europie, to misja kontynentalna zakończyła się niepowodzeniem, Proces synodalny dotyczący synodalności dla Kościoła synodalnego grozi pogrzebaniem Evangelii gaudium, programowej adhortacji papieża Franciszka z 2013 r., z jej śmiałym wezwaniem do Kościoła «stale misyjnego»” – wskazał komentator.
Instrumentum laboris (IL) zostało opublikowane 20 czerwca. Portal PCh24.pl przedstawił szczegółową analizę tego dokumentu (link pod artykułem).
Wesprzyj nas już teraz!
Ewangeliczny zapał Ojca Świętego gubi się w IL. Papież Franciszek wielokrotnie wzywał do [stworzenia] Kościoła, który «idzie naprzód», «nie jest zamknięty w zakrystii» i «brudzi się». Na konferencji prasowej wprowadzającej IL, kierownicy synodu byli zajęci innym obrazem – uczestników synodu zgromadzonych przy okrągłych stołach, zamkniętych w kręgu skierowanym do wewnątrz, gdzie Kościół dyskutuje o tym, jak omawiać struktury Kościoła. Papież, który zaczął od wizji skierowanej na zewnątrz, musi być strasznie rozczarowany rzeczywistością kościelnych urzędników patrzących na siebie przy watykańskim stole” – stwierdził ks. Raymond J. de Souza.
Jak wskazał dalej, Synod o Synodalności jawi się na podstawie najnowszego dokumentu jako dyskusja o dyskutowaniu. „Wczesną krytyką procesu synodalnego dotyczącego synodalności dla Kościoła synodalnego było to, że było to spotkanie o spotkaniach. Teraz jest jasne, że jeśli nie będzie to dokładnie spotkanie o spotkaniach, będzie to dyskusja o tym, jak prowadzić dyskusje w Kościele. Kto powinien uczestniczyć? Kto powinien słuchać? Kto powinien mówić? Jak powinno być zorganizowane słuchanie i mówienie?” – zaznaczył.
Kapłan zwrócił uwagę, że w Instrumentum laboris podkreśla się, iż Synod o Synodalności nie chce dawać odpowiedzi ani zajmować się jakimiś „konkretnymi” tematami. Problem jednak w tym, że dziwnym trafem pojawiają się w nim wątki dotyczące rozwodników, poligamii czy LGBTQ…
„Nie ma więc konkretnej agendy, ale wszystkie punkty są dopasowane do ogólnej agendy już ustalonej” – stwierdził, wskazując, że po 2 latach od rozpoczęcia Synodu o Synodalności jego jedyną konkluzją jest powtórzenie hasła, które ogłoszono… zanim synod się rozpoczął (czyli: „Komunia, uczestnictwo, misja”).
Wreszcie ks. Raymond J. de Souza wskazał na daleko posuniętą „światowość” dokumentu synodalnego. W jego ocenie używany w nim język „nie jest językiem Biblii, językiem Soboru Watykańskiego II ani językiem papieża Franciszka. Jest to język klasy doradców, przepuszczony przez frazeologię kościelnych biurokracji i ozdobiony kilkoma biblijnymi cytatami” – zaznaczył.
Źródło: firstthings.com
Pach
Możemy odzyskać cywilizację. Delsol i „Gość Niedzielny” się mylą
Bp Athanasius Schneider: Synod o Synodalności podważa Bożą konstytucję Kościoła