Prezydent Francji Emmanuel Macron zasugerował odcięcie dostępu do mediów społecznościowych w odpowiedzi na zamieszki we Francji.
„Musimy pomyśleć o tym, jak młodzi ludzie korzystają z sieci społecznościowych, w rodzinie, w szkole, jakie powinny być zakazy… a kiedy sprawy wymkną się spod kontroli, być może będziemy musieli je uregulować lub odciąć” – powiedział Macron na spotkaniu z ponad 250 burmistrzami 4 lipca.
Jako pretekst do zwiększenia kontroli nad wymianą informacji w cyberprzestrzeni, prezydent Francji wymienił ostatnie gwałtowne zamieszki wywołane przez przestępców z rodzin imigranckich.
Wesprzyj nas już teraz!
Choć prezydent Francji wyraził zadowolenie, że nie udało się tego zrobić „pod wpływem chwili”, to jednocześnie przekonywał o potrzebie przeprowadzenia poważnej debaty nad kwestią ograniczenia przepływu informacji w sieci. Jak poinformował rzecznik rządu Olivier Véran, komisja złożona z przedstawicieli różnych partii politycznych już pracuje nad modyfikacją ustawy o cyberbezpieczeństwie.
Zgodnie ze słowami rzecznika, francuski rząd wystosował „stanowczą prośbę” do firm mediów społecznościowych o usunięcie materiałów promujących przemoc i ujawnienie tożsamości osób podejrzanych o publikowanie nielegalnych treści.
Po ogromnej krytyce ze strony opozycji, urzędnicy francuskiego rządu próbowali wycofać się z komentarzy Macrona, mówiąc, że prezydent nie miał na myśli „ogólnego wyłączenia” platform mediów społecznościowych, ale raczej „sporadyczne i tymczasowe” zawieszenie sieci internetowych.
Olivier Faure, szef Francuskiej Partii Socjalistycznej, napisał na Twitterze, że „kraj praw człowieka i obywatela nie może sprzymierzyć się z tymi wielkimi demokracjami Chin, Rosji i Iranu”.
Olivier Marleix z Les Républicains powtórzył to zdanie: „Odciąć media społecznościowe? Jak Chiny, Iran, Korea Północna? Nawet jeśli jest to prowokacja, by odwrócić uwagę, jest to w bardzo złym guście”.
Źródło: lifesitenews.com / theguardian.com
PR
FRANCJA PŁONIE, MIGRANCI NA ULICACH. MÓWIMY, JAK JEST – BEZ CENZURY!