Spółki energetyczne zapłacą w tym roku prawie 20 mld zł za zamrożenie cen prądu – wynika z w sobotniej wypowiedzi w TVP Info minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Dodała, że źródłem finansowania zamrożenia cen energii będzie też składka solidarnościowa płacona przez sektor wydobycia węgla i produkcji koksu.
Sejm uchwalił w czwartek nowelę ustawy o ochronie odbiorców energii w 2023 r. Zakłada ona zwiększenie limitów zużycia prądu z zamrożoną ceną, a także obniżenie ceny maksymalnej prądu m.in. dla firm. Nowela wprowadza też składkę solidarnościową od nadmiarowych dochodów spółek węglowych za 2022 r.
Minister podkreśliła, że uchwalona ustawa jest bardzo dobrą wiadomością dla gospodarstw domowych, gdyż zwiększa dotychczasowe roczne limity zużycia prądu, do których obowiązuje cena zamrożona na poziomie z ubiegłego roku. Jak wskazała, średnie zużycie prądu w gospodarstwach domowych wynosi 1600 kWh rocznie. „Podejrzewam, że w większości gospodarstw domowych do przekroczenia tego limitu nie doszło. Natomiast tam, gdzie do tego doszło, w momencie gdy wejdzie w życie ustawa, będzie rekompensata wstecz” – zapewniła.
Wesprzyj nas już teraz!
Przypomniała, że zamrożenie cen prądu jest finansowane przede wszystkim przez spółki energetyczne. „Spółki energetyczne dzielą się swoimi przychodami. Prawie 20 mld zł w tym roku dołożą do tego mrożenia. Spółki gazowe dokładają się do mrożenia cen gazu, mrożenia cen ciepła ponad 13 mld zł. Teraz dołącza do tego składka solidarnościowa z sektora wydobywczego, przede wszystkim koksu, spółki, które zajmują się wydobyciem i produkcją będą finansowały tę dodatkową składkę” – powiedziała Moskwa.
Zgodnie z uchwalonymi w czwartek przepisami, dla gospodarstw domowych limit zużycia prądu zwiększy się z 2000 kWh do 3000 kWh rocznie, dla gospodarstw domowych, w których jest osoba z niepełnosprawnością z 2600 kWh do 3600 kWh, a dla posiadaczy Karty Dużej Rodziny oraz rolników – z 3000 kWh do 4000 kWh rocznie. Nowe limity będą do wykorzystania w 2023 r., nawet jeśli odbiorca energii elektrycznej – jeszcze przed wejściem w życie przepisów – przekroczył dotychczasowy limit.
/ oprac. PR