Stały Przedstawiciel RP przy UE Andrzej Sadoś, który w czwartek uczestniczył w spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych w Logrono w Hiszpanii, poinformował ponownie o sprzeciwie Polski wobec zapisów paktu azylowo-migracyjnego w proponowanym kształcie. Na spotkaniu Polska opowiedziała się przeciwko zapisom tzw. rozporządzenia kryzysowego – podaje polska agencja prasowa.
Ambasador Sadoś przypomniał krytyczną ocenę Polski projektów rozporządzenia w sprawie zarządzania azylem i migracją oraz rozporządzenia w sprawie procedur azylowych. Z informacji PAP wynika, że przekazał też, iż Polska uważa obowiązkową solidarność opartą de facto wyłącznie na relokacji lub karach finansowych za nieprzyjmowanie migrantów za całkowicie niewłaściwą.
Rzeczpospolita wezwała prezydencję hiszpańską w Radzie UE do podjęcia wysiłków na rzecz osiągnięcia konsensusu w dalszych pracach nad reformą polityki migracyjnej i azylowej zgodnie z konkluzjami Rady Europejskiej z grudnia 2016 roku, czerwca 2018 roku i czerwca 2019 roku w szczególności w sprawie dobrowolnego wyboru środków wsparcia kraju pod presją migracyjną, w tym relokacji.
Wesprzyj nas już teraz!
Ambasador RP przy UE przekonywał, że ze względu na negatywne stanowisko w sprawie rozporządzenia dotyczącego zarządzania azylem i migracją oraz rozporządzenia w sprawie procedur azylowych, Polska podtrzymuje krytyczne stanowisko wobec odstępstw przewidzianych w tzw. rozporządzeniu kryzysowym, biorąc pod uwagę pakietowe podejście do regulacji.
Z informacji PAP wynika, że Sadoś poinformował, iż rozporządzenie nadal nie przewiduje możliwości zawieszenia rejestracji wniosków azylowych w sytuacji ataku hybrydowego i instrumentalizacji migracji, w przypadku zagrożenia bezpieczeństwa i porządku publicznego, co jest z polskiego punktu widzenia bardzo istotne.
Polski dyplomata miał przekazać, że kombinacja art. 7 i art. 8 w rozporządzeniu o zarządzeniu kryzysowym oznaczają de facto i de iure udział w przymusowej relokacji.
Mimo krytyki unijnych planów relokacji migrantów, rząd Prawa i Sprawiedliwości pozostaje odpowiedzialny za napływ rekordowej liczby obcokrajowców do Polski, również z pominięciem Ukraińców. W wyniku liberalizacji przepisów dotyczących zatrudnienia obcokrajowców liczba migrantów z państw islamskich i Azji wschodniej wzrosła lawinowo w czasie rządów partii Jarosława Kaczyńskiego.
(PAP)/oprac. FA
Czy w najbliższy piątek można jeść mięso? Polscy biskupi wydali odpowiednie dekrety