– Okazuje się, że pielgrzymi udający się na Światowe Dni Młodzieży dostaną aplikację, gdzie będą mogli robić notatki z każdego dnia po to, żeby później przefiltrować te notatki przez kalkulator śladu węglowego. Na koniec będą mieli możliwość ile (poprzez swoją aktywność na ŚDM; sposób poruszania; tego co jedli) wyemitowali do atmosfery dwutlenku węgla – mówi w najnowszym odcinku programu „W Pośpiechu” na antenie PCh24.TV Jan Pospieszalski.
Aplikacja, o której mówi publicysta to tylko jeden z eko-elementów tegorocznych Światowych Dni Młodzieży. Oprócz aplikacji wszyscy ci, którzy przylecieli na Światowe Dni Młodzieży samolotami otrzymają instrukcję jak zrównoważyć to, co wyemitowały samoloty w czasie ich podróży. Chodzi m. in. o niejedzenie przez rok mięsa, bo jak głoszą fanatyczni ekologiści „jedząc mięso niszczymy planetę i przyspieszamy nadejście nieuchronnej katastrofy klimatycznej, która jest już tuż, tuż”.
– Wracam dzisiaj do ŚDM nie dlatego, że w ich programie znalazłem kolejne szaleństwa ekologiczne oraz kolejne zdumiewające i kontrowersyjne pomysły organizatorów, którzy zamiast ewangelizować pielgrzymów głoszą zupełnie inne ideały i treści. Wracam również dlatego, że zostałem wywołany z imienia i nazwiska przez publikację „Gościa Niedzielnego” – wyjaśnia gospodarz programu.
Wesprzyj nas już teraz!
Chodzi o tekst, jaki ukazał się na łamach „GN” na temat wątpliwości, jakie pojawiły się wśród wielu katolików, że ŚDM w Lizbonie będą oparte o Agendę 2030. Publicysta cytuje i streszcza publikację „Gościa Niedzielnego”. Wynika z niej, że Jan Pospieszalski i wszyscy ci, którzy mają wątpliwości, jeśli chodzi o promowanie zrównoważonego rozwoju na Światowych Dniach Młodzieży przesadzają, ponieważ ich ocena powinna być bardziej „zniuansowana”.
– Tutaj nie zgadzam się z autorką. Nie chodzi o zniuansowaną ocenę. Chodzi o odrzucenie tego. Równość płci, ideologia gender, aborcja… Ponadto ŚDM sprzęgają się partnersko z Global Tree Initiative (skrajnie lewicowa organizacja, która przedstawia się jako: „zainspirowaną serdeczną etyką Dalajlamy, która zmienia umysły i postawy, w celu humanitarnych i ekologicznych potrzeb poprawy życia i stylu życia” – red.). Dlaczego? Bo w Agendzie 2030 jest walka o środowisko, jest ekologia, jest religia klimatyczna – wyjaśnia gospodarz programu „W Pośpiechu”.
– Uznajmy tak: Agenda 2030 zawiera pewne kontrowersyjne rzeczy, to my nie bierzemy tych, które są niezgodne z nauką Kościoła, tylko te, które są z nią zgodne. Tylko po co?! Po co, skoro to wszystko znajduje się już w nauczaniu Kościoła?! Są w dokumentach papieskich, są w homiliach, są w Dekalogu, są w przykazaniu Miłości Bliźniego. Mamy skarbiec, z którego możemy czerpać! Po co się sprzęgać z instytucją, z której musimy wybierać, z czym się zgadzamy, a z czym nie, co jest kontrowersyjne, a co nie. Nie ma takiej potrzeby, chyba że stoją za tym inne cele, o których nie wiemy, a to zaczyna być groźne i niepokojące – podsumowuje Jan Pospieszalski.
Więcej w programie „W Pośpiechu” PCh24.TV:
POSPIESZALSKI. ŚDM CZY GLOBALNE DNI BRATERSTWA? „NIE TYKAJCIE TEGO, CO NIECZYSTE”