Stratedzy środowisk antyklerykalnych już od czasów Rewolucji Francuskiej doskonale wiedzieli, iż młody człowiek i jego otwarta głowa, to tabula rasa domagająca się zapisania. A można to czynić de facto na dwa sposoby: Dekalogiem proponowanym przez Kościół, albo hasłem: Czyń wedle swej woli będzie całym Prawem, które forsują antykatoliccy wywrotowcy.
Niestety, era globalizacji i postępującej cyfryzacji, mającej ułatwiać nam codzienne funkcjonowanie, równocześnie znacznie poszerza zakres możliwości usidlania młodych umysłów przez szkodliwe trendy i ideologie. Z autopsji dobrze wiem, że młoda osoba codziennie jest bombardowana treściami mogącymi stanowić zaprzeczenie tradycyjnego wartościowania zakorzenionego w prawie naturalnym, a przecież ono tożsame jest z katolicką nauką o moralności. Kultura masowa, serwowana młodym poprzez film, książkę, czy muzykę, nie tylko sukcesywnie zmienia sposób myślenia, ale i angażuje odbiorcę emocjonalnie, co powoduje, że sprzeciw wobec takiego kształtu pop-kultury i abstynencja od niej stają się bardzo trudne do zrealizowania. Przykład takiego mechanizmu stanowi recepcja filmów i seriali wielkich wytwórni i platform streamingowych przez większość młodzieży, która je ogląda. I tak popularny wśród nastoletnich dziewczyn serial pt. Opowieść podręcznej przekłamuje i demonizuje katolicki obraz roli kobiety i mężczyzny w rodzinie i społeczeństwie. Karmienie się wyrwanymi z kontekstu cytatami z Biblii (np. Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je…) i traktowanie ich w sposób dosłowny, podsyca u widza pragnienie buntu wobec Kościoła i wszystkiego, co on reprezentuje.
Na forach internetowych młode kobiety dzielą się swymi przemyśleniami na temat bohaterów serialu, a rozmowy te przeradzają się w żywiołową dyskusję o aborcji, rezygnacji z zakładania rodziny lub apostazji.
Wesprzyj nas już teraz!
Z kolei produkcja pt. Test na przyjaźń (ang. Unpregnant) trywializuje aborcję, wywołuje sympatię do bohaterki, która pragnie dokonać morderstwa na swym dziecku, nastawia negatywnie do katolików (katoliccy, przeciwni aborcji rodzice to osoby upośledzone umysłowo), wplata i afirmuje wątek homoseksualny.
Wielkie platformy, jak np. Netflix, promują nawet satanizm, m.in. za pośrednictwem serialu pt. Chilling Adventures of Sabrina, próbując przekonać nas, iż jest to bezbłędny kierunek osobistego rozwoju i jednocześnie skuteczne remedium w walce ze ,,skostniałym”, tradycyjnym kanonem wartości. Kadry serialu oswajają z okultystyczną i satanistyczną symboliką – pentagramem, głową kozła, czy posążkami Bafometa, jak również realistycznie odtwarzają sabaty czarownic oraz przebieg seansów spirytystycznych.
Nie mogę w tym zestawieniu pominąć serialu pt. Lucyfer, który jest szczególnie znany i lubiany wśród moich rówieśników. Lucyfer to według Netflixa przystojny, odważny mężczyzna z supermocami, który pomaga policji w Los Angeles, natomiast św. Michał Archanioł jest tym złym, zawistnym “braciszkiem”. Na dodatek twórcy chcą nam wmówić, że stworzycielem świata nie był tylko Bóg, ale i “równouprawniona” Bogini.
Większość widzów niestety przyjmuje i utrwala w sobie skrzywione odbicie realiów. W czasie wielkiej popularności Lucyfera mogłam się przekonać, że niektóre osoby, nawet te wierzące i praktykujące, pod wpływem serialu zaczynają nosić etui do telefonu z portretem Lucyfera, zgrywać mroczne, demoniczne tapety na swoje urządzenia, jak również rozpoczynają przygodę z tatuowaniem ciała i planują wytatuowanie m.in. miłosnego aktu dziewczyny z rogatym, czarnym potworem, co wydaje im się romantyczne. Wyobraźmy sobie, że te “demonolubne” osoby będą w przyszłości pracować w przedszkolach, szkołach, gabinetach psychologicznych…
Muzyka łagodzi obyczaje?
Kultura masowa to również muzyka. Dziś każdy młody człowiek ma pod ręką Spotify z proponowanymi playlistami na każdy dzień. Niestety, dominację we współczesnej muzyce rozrywkowej, od lat sześćdziesiątych poczynając, zyskali wykonawcy, których światopogląd, zachowanie i język dryfują na antypodach wrażliwości katolickiej. Wśród nastolatków króluje obecnie pop i rap, choć obserwuje się także zauważalny wzrost popularności muzyki alternatywnej oraz heavy metalu.
Nawiązujący dobry kontakt z młodzieżą artyści, tacy, jak np. Billie Eilish, Lil Nas X, Miley Cyrus, Dua Lipa, czy Harry Styles potrafią, zarówno na scenie, jak i poza nią, oswajać słuchaczy z samobójstwem, depresją, hedonizmem, promować destrukcyjne, zwłaszcza dla niedojrzałych osób, treści homoseksualne połączone z otwartym kultem szatana, jak np. w piosence Montero Lil Nas X’a. Coraz bardziej lubiana przez młode pokolenie muzyka gotycka i heavy metalowa popycha swoich wielbicieli do udziału w festiwalach tego typu muzyki, gdzie można spotkać się z wróżką, nabyć akcesoria ezoteryczne, wykonać tatuaż, wykrzykiwać bluźnierstwa przeciw Bogu i wprowadzać się w stan upojenia. Takie imprezy, przyciągające tysiące amatorów, zwłaszcza młodych, odbywają się co roku m.in. na Zamku w Bolkowie.
Lucyferyczny styl wymaga odpowiedniej “estetyki” – doczepione rogi, mroczny makijaż, czarne soczewki zakrywające białko w oczach, skórzane, podziurawione, obcisłe ubranie, odwrócony krucyfiks w uszach i na szyi… A wszystko to przy “sympatycznym” brzmieniu Behemotha.
Upodobania muzyczne, a przy okazji kondycję młodzieży europejskiej, dość dobrze odzwierciedla Eurowizja. Gigantyczną wręcz karierę wśród młodego pokolenia zrobił jej triumfator z 2021 r., włoski zespół Maneskin, którego członkowie fotografują się z zakrwawioną figurą Niepokalanej prezentując przy tym nieskromne pozy i gesty.
Trudno znaleźć przyczynę, dla której w Polsce (92% katolików) artyści tego pokroju zyskują uznanie. Usprawiedliwieniem może być brak naszej świadomości o czynach tych artystów, lub nieznajomość języka, w którym napisano daną piosenkę. Z drugiej strony trzeba zauważyć, że polska młodzież z pełną świadomością słucha rapu z przekleństwami, bluźnierstwami, zwrotami zdradzającymi niezdrowe i nieprzyzwoite fascynacje, co zamyka ich w rzeczywistości grzechu, a więc stanowi ryzyko utraty zbawienia.
Literatura (nie)piękna
Do niebezpieczeństw duchowych kultury masowej zalicza się także literatura skrupulatnie wprowadzająca czytelnika w realny świat magii, zacierająca jednocześnie granicę między dobrem a złem. Najchętniej czytana przez młodzież i najniebezpieczniejsza w swoim oddziaływaniu seria, to oczywiście Harry Potter autorstwa J. K. Rowling.
W odróżnieniu od dzieł Tolkiena czy Lewisa, książki Rowling to niemal podręczniki do okultyzmu. Dodam, że pod wpływem powieści organizowane są imprezy, np. osiemnastki, w magicznej oprawie – obowiązują „hogwartowe” stroje, w piwnicach odbywają się tematyczne zabawy, a ich atmosfera pachnie spirytyzmem. Kwestia Harry’ego Potter’a jest jednak na tyle poważna i obszerna, że zasługuje na swój własny artykuł.
Inną, bardziej romantyczną, ale jakże niebezpieczną pozycją na półce nastolatka jest saga Zmierzch Stephenie Meyer – nota bene mormonki wywyższającej Lucyfera do godności Syna Boga równego Chrystusowi. Autorka przedstawia naturę wampira – przeznaczoną królestwu ciemności naturę demoniczną – jako bardziej atrakcyjną od natury ludzkiej. Jaskrawo zaznaczony i gloryfikowany jest świadomy wybór tejże formy egzystencji przez Bellę, główną bohaterkę, co wiąże się ze stanowczym odrzuceniem Boga i zgodą na piekło. Zauroczenie wampirem staje się tu zatem warte wiekuistego potępienia! Historia ta wywołuje burzliwe rozprawy na szkolnych korytarzach, zwłaszcza wśród dziewcząt zafascynowanych bohaterami, m.in. o przynależności do „teamu wilkołaka” lub do „teamu wampira” (wilkołak konkurował z wampirem o względy Belli). Niestety Meyer podbija swoim opus magnum serca milionów młodych kobiet, które zaczynają utożsamiać swe marzenia z pragnieniami Belli. Któż ma z tego największą uciechę?
Patrząc nastoletnimi oczyma na otaczającą mnie rzeczywistość, z bliska dostrzegam ożywioną aktywność Szatana, która raz po raz zadaje śmiercionośne rany mojemu pokoleniu. Brzydota podana jako piękno, kłamstwo jako prawda, a zło jako dobro – oto jak Maestro Zła wiedzie dusze ku upadkowi.
Podane przykłady mefistofelicznej “pracy u podstaw” to tylko jej niewielki, a jakże przerażający wycinek. Wirtuozeria sofizmatu nabiera rozpędu, dlatego pamiętajmy, że ”licho nie śpi”, a stawką jest życie wieczne. Pogubionych bliźnich napominajmy w porę i nie w porę, sami zaś czuwajmy i unikajmy wszystkiego, co ma choćby pozór zła.
Zofia Michałowicz
W ramach cyklu [OKIEM MŁODYCH] prezentujemy materiały młodych Autorów przygotowane dla PCh24.pl
„Oppenheimer” – trudny temat, trudny bohater, świetny film [Zdobywca 7 Oscarów]