Dewiza narodowa „Bóg, Honor i Ojczyzna” która przyświecała Polakom walczącym o wolność Ojczyzny z bolszewicką nawałą w roku 1920, dziś znów jest na sztandarach naszej armii. Jest też w sercach polskich żołnierzy, którzy stacjonują w jednostkach wojskowych. W imię tej dewizy walczą na misjach i bronią naszej wschodniej granicy przed hordami imigrantów, których naganiają do Polski władze Rosji i Białorusi.
Dewiza narodowa na sztandarach Wojska Polskiego
Na współczesnych polskich sztandarach wojskowych dewiza „Bóg, Honor i Ojczyzna” występuje na środkowym polu, na odwrocie orła, godła Polski. Dewiza narodowa na sztandarach wojskowych w formie triady, choć w sercach obrońców ojczyzny jest od wieków, praktycznie funkcjonuje od okresu II wojny światowej. Wcześniej używano sztandarów z dewizą „Honor i Ojczyzna”. Dewiza „Bóg, Honor, Ojczyzna” po raz pierwszy została wprowadzona, dekretem Prezydenta Rzeczypospolitej z 15 października 1943 roku, na sztandary oddziałów Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie.
Wesprzyj nas już teraz!
Dominujący kanon interpretacji dewizy, to „Ojczyźnie wszystko, prócz miłości Boga Najwyższego i Honoru”. Interpretacja ta jest ważna w związku z potrzebą wyprostowania rozumienia dewizy narodowej w źle uporządkowanym systemie wartości, którego to błędu dokonano w epoce romantyzmu. Najwyższą wartość nadano wówczas w tej triadzie Ojczyźnie. Adam Mickiewicz w III części „Dziadów” pisząc monolog Konrada wkłada mu w usta słowa buntu przeciwko Bogu, który jakoby (zdaniem Mickiewicza) nie chciał wyrwać narodu polskiego z kajdan zaborów. „Zemsta, zemsta na wroga, z Bogiem i choćby mimo Boga” – mówi Konrad.
Walka z dewizą narodową
Jeszcze większych zniszczeń, niż twórcy romantyczni, na naszej dewizie narodowej dokonali komuniści i współcześni kontynuatorzy ich antypolskich oraz antychrześcijańskich działań. Niszczono pojęcia wartości, język, znaczenie słów określających patriotyzm i miłość do Boga. Amputowano pamięć historyczną Polaków. Co boleśnie widać i słychać podczas sondaży, obecnie prowadzonych wśród młodego pokolenia. Wielu naszym rodakom odebrano wiedzę na temat wspaniałych zwycięstw polskiego oręża w walce o wolność Ojczyzny i chrześcijańskiej wiary.
Ilu młodych ludzi ma dziś pojęcie co to była Wiktoria Wiedeńska, bitwa pod Chocimiem czy Cud nad Wisłą? A brak takiej wiedzy powoduje uśmiercanie postawy patriotycznej czyli „świętej miłości kochanej Ojczyzny”. Za tym idzie odrzucenie przez młodych, i nie tylko, postawy ofiary jaką trzeba złożyć w obronie Macierzy. A przecież bez tej postawy gotowości do ofiary, nawet tej największej – poświęcenia życia, nie uda się nam zachować wolności. Ci, którzy znają polskie dzieje, dobrze to wiedzą. To, że dziś możemy cieszyć się wolną Polską, jest wynikiem ofiary jaką złożyli nasi przodkowie.
Wiemy to z podręczników historii, ale wiemy też z dziejów naszych rodzin. Ja również mam taką praktyczną świadomość. Dwaj starsi bracia mojego dziadka Kazimierza Białousa – Izydor i Piotr, wychowani patriotycznie w przedwojennej Polsce, w roku 1920, na ochotnika poszli walczyć o Polskę i bronić naszej świętej, chrześcijańskiej wiary przed sowiecką nawałą. Piotr miał zaledwie 18 lat i za te najwyższe wartości, oddał życie. Izydor, nieco starszy, stracił nogę. Żeby nie ta ich i wielu tysięcy innych Polaków ofiara, czy Polska byłaby Polską, czy raczej czymś w rodzaju dzisiejszej Białorusi?
Dziś
Od kilku ładnych lat świadomość patriotyczna, nie bez przeszkód, odradza się w narodzie. Szczególne zasługi w tym względzie mają nasi rodacy, społecznicy którzy za własne środki tworzą prężnie działające stowarzyszenia patriotyczne czy grupy rekonstrukcyjne.
Weźmy na przykład Związek Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej. Historię działalności tej społecznej organizacji znam dobrze, gdyż jako dziennikarz relacjonuje ją od początku. Związek założyła właściwie jedna osoba – ksiądz prałat Stanisław Wysocki, który w obławie stracił ojca i dwie siostry, żołnierzy AKO. Jako 7 letni chłopak, był on świadkiem aresztowania swoich najbliższych przez sowieckich żołnierzy. Kiedy Rosjanie prowadzili ojca do samochodu – więźniarki, mały Staś uczepił się jego spodni i nie chciał puścić, wołając że pojedzie z nim. Tato powiedział mu wówczas tylko jedno zdanie, które Stasiowi mocno utkwiło w głowie na całe życie – „Ty zostań i pilnuj”.
Jako dorosły człowiek i kapłan, odczytał te słowa ojca, jako jego testament, który brzmi „Nie pozwól aby pamięć o nas, – ofiarach obławy, zaginęła”. Przez lata pełnienie obowiązków kapłańskich, proboszczowskich, ksiądz Stanisław nie mógł zrealizować tego ojcowskiego testamentu. Kiedy jednak kapłan przeszedł na emeryturę w roku 2009, użył całych swoich sił, aby założyć i rozwinąć działalność Związku Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej 1945, do którego należą rodziny ofiar. Osobą, która go mocno wsparła i do dziś wspiera w tych działaniach jest wspaniały społecznik i patriota dr Bogdan Nowacki. Przez 24 lata działalności Związku udało mu się m.in. upamiętnić Obławę Augustowską wspaniałymi pomnikami i tablicami pamiątkowymi w wielu miejscach Polski. Ale najważniejsze co się udało ks. Stanisławowi i jego współpracownikom to przebić się z wiedzą o Obławie Augustowskiej do ogółu społeczeństwa.
Takich stowarzyszeń patriotycznych wprowadzających w życie dewizę narodową „Bóg, Honor, Ojczyzna” są w Polsce setki. Z roku na rok przybywa też w naszym kraju grup rekonstrukcyjnych, a poziom rekonstrukcji historycznych staje się coraz wyższy. Obecnie w Polsce działa kilkaset takich grup rekonstrukcyjnych, które budują naszą pamięć historyczną.
Obrońcy granicy a dewiza narodowa
Przy okazji rocznicy Cudu nad Wisłą nie sposób nie skojarzyć jej z wydarzeniami jakie od przeszło roku mają miejsce na naszej granicy z Białorusią. Wśród obrońców granicy są oczywiście polscy żołnierze. Kiedy my będziemy celebrować święto wiktorii warszawskiej tam gdzie żyjemy, wielu naszych rodaków nie będzie mogło przeżyć go domu. Chodzi mi tu o tysiące żołnierzy, którzy pełnią trudną służbę na polsko-białoruskiej granicy, z dala od swoich rodzin i bliskich.
Obecnie wzdłuż pasa granicznego z Białorusią jest ich rozlokowanych około 2 tysięcy, a w najbliższym czasie dołączy do nich kolejne dwa tysiące. Na sztandarach jednostek wojskowych strzegących naszej granicy widnieje dewiza narodowa „Bóg Honor Ojczyzna”. Tu, na niespokojnej granicy, jest dobra okazja, aby ją wypełnić. I tak się dzieje, polscy żołnierze, służący narodowi na granicy z Białorusią, wprowadzają tę dewizę w życie.
Siły do tego trudnego zadania nabierają często w podlaskich sanktuariach. Codziennie można spotkać żołnierzy modlących się w Sanktuarium Najświętszego Sakramentu w Sokółce. – Wojskowi i przedstawiciele innych służb, którzy bronią granicy z Białorusią przychodzą do sanktuarium, modlą się w skupieniu w intencjach swoich rodzin i ojczyzny, uczestniczą w Mszach świętych. Widać, że to daje im duchowy pokój i siłę – powiedział nam ksiądz Jarosław Ciucha, proboszcz parafii św. Antoniego Padewskiego w Sokółce oraz kustosz Sanktuarium Najświętszego Sakramentu.
Wojskowi odwiedzają też nierzadko Sanktuaria Maryjne w Świętej Wodzie oraz Różanymstoku, które leżą niedaleko granicy z Białorusią. Nasi wojacy na niedzielne i świąteczne Msze święte udają się do kościołów położonych niedaleko granicy. Najczęściej do Szudziałowa. Są z nimi kapelani z całej Polski. – Nieraz rozmawiałem z kapelanami służb. Oni przyjeżdżają do nas z różnych stron polski, aby obrońców granicy podnieść na duchu – powiedział PCh24.pl ks. kanonik Zygmunt Bronicki, proboszcz parafii św. Cyryla i Metodego w Hajnówce.
Bóg, podobnie jak Honor i Ojczyzna, jest więc w sercach polskich żołnierzy. – Wiara bardzo pomaga. Szczególnie mocno doświadczyłem tego podczas zagranicznych misji wojskowych. Tam żołnierz zmaga się nie tylko z wrogiem, ale też z tęsknotą za rodziną, za krajem, stoi w obliczu wielu dylematów moralnych. Wówczas wiara, relacja z Bogiem pomaga wytrwać na służbie, wybrać to co jest godne – powiedział nam kapitan Marcin Burzyński, dowódca kompani 18. Pułku Rozpoznawczego w Białymstoku.
Gwarancją dyscypliny
Dziękując naszym żołnierzom, w dzień ich święta, warto przypomnieć co napisano w „Wytycznych w sprawie kształtowania dyscypliny wojskowej w resorcie obrony narodowej”, podpisanych przez ministra tego resortu.
„Utrzymanie wysokiego poziomu dyscypliny wojskowej jest nieodzownym elementem sprawnego działania Sił Zbrojnych RP. Służy też kształtowaniu pożądanych postaw żołnierzy, wynikających z chrześcijańskich wartości Wojska Polskiego, etosu żołnierskiego, w tym zasad żołnierzy niezłomnych. Jest też zgodne z historycznymi tradycjami oręża polskiego, urzeczywistniającymi się w sentencji „ Bóg, Honor, Ojczyzna”.
Adam Białous