W całej UE tylko banki na Cyprze i w Grecji obdzierają ze skóry jeszcze bardziej niż „nasze” – pisze Piotr Gabryel na łamach „DoRzeczy”.
Posiłkując się opracowaniem Dziennika Gazety Prawnej, publicysta wskazuje, że pod względem „żarłoczności”, banki w Polsce „niemal nie mają sobie równych w UE”.
„Wyprzedzają je tylko te z Cypru i Grecji. To polscy bankierzy niemal najwięcej wyciskają z kredytobiorców i niemal najmniej dają zarobić ludziom lokującym u nich oszczędności” – zauważa Gabryel.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak podkreśla, marża banków – czyli różnica między oprocentowaniem oferowanych kredytów a depozytów – wynosi w Polsce aż 3,5 p.p. czyli osiem razy więcej niż we Francji i ponad dwa razy więcej niż w Niemczech. „Dla porządku – w wyprzedzających Polskę w tym rankingu Grecji i na Cyprze wynosi kolejno 3,91 p.p. i aż 4,68 p.p.” – czytamy.
Publicysta „DoRzeczy” wskazuje tutaj głównie winę rządzących, walczących o głosy Polaków nieustanną ingerencją w sektor finansowy. Jak przykład takiej działalności, Gabryel wskazuje zarówno niechęć do przykręcenia kurka z kredytami frankowymi za rządów PO-PSL, jak i socjalne działania Zjednoczonej Prawicy, takie jak nadzwyczajny podatek bankowy w 2016 r., wakacje kredytowe czy kredyty hipoteczne 2 proc. W jego opinii gdyby działające w Polsce banki nie musiałyby zawiązywać aż tak gigantycznych rezerw na te wydatki, „byłyby w o niebo lepszej sytuacji. I nie musiałyby aż tak windować swej marży”.
Źródło: dorzeczy.pl
PR
Minister cyfryzacji: należy blokować strony pornograficzne, ale nie z bezpośredniej dyspozycji rządu
Społeczeństwo bezgotówkowe: czy grozi nam „finansowe niewolnictwo i polityczna tyrania”?