Pięciokrotnie wzrosła w ubiegłym roku liczba zabójstw dzieci nienarodzonych z powołaniem się na wyjątki pozostawione w ustawie antyaborcyjnej. Procederowi naginania prawa w imię zbrodni sprzyja przychylność państwa.
Aż 161 przeprowadzonych w ubiegłym roku tak zwanych aborcji oznacza pięciokrotny wzrost w stosunku do danych za 2021. Statystyki Ministerstwa Zdrowia mówią, że podający się za lekarzy eugenicy w białych kitlach sięgają teraz po wybieg w postaci przesłanki o zagrożeniu dla zdrowia kobiety – rozszerzając interpretację jednego z ustawowych wyjątków o sferę problemów psychicznych.
Wesprzyj nas już teraz!
Mają w pewien sposób rację – nikt normalny nie zabije przecież własnego dziecka.
To jednak w istocie rzeczy wielka uzurpacja. O życiu najsłabszych i wymagających największej ochrony istot ludzkich decydować mógłby zły humor kobiety, która ignorując prawidła biologii i podejmując współżycie nie wzięła pod uwagę możliwych konsekwencji. Teraz zaś przytłoczona perspektywą nawału obowiązków związanych z macierzyństwem przechodzi istną traumę, gdyż nie zamierza rezygnować z prowadzonego dotychczas wygodnego życia.
Widać tu analogię z pijanymi ludźmi siadającymi za kierownicą. Podejmują czynność wymagającą ogromnej odpowiedzialności nie będąc do tego zupełnie predysponowanymi. W obydwu zachowaniach lekkomyślna zabawa może przynieść czyjąś śmierć.
Dodajmy, że propagandzie i pomocnictwu świadczonemu w zbrodniach na dzieciach poczętych towarzyszy akceptacja Ministerstwa Zdrowia oraz bierność ze strony organów publicznych powołanych do ścigania przestępstw.
Polskie państwo grozi teraz konfiskatą samochodów pijanym przyłapanym na jeździe, ale z pobłażliwością traktuje dzieciobójczynie – gwarantując im bezkarność, i to niezależnie od okoliczności. Udaje, że nie widzi publicznych reklam środowisk aborcyjnych, ich wpisów w mediach społecznościowych, jawnego propagowania zbrodni i chwalenia się udziałem w niej. Dlatego pozbawione wyobraźni i elementarnej empatii celebrytki chlubią się w mediach przeprowadzonymi „zabiegami”, policja i prokuratura udają, że śmiercionośny proceder nie jest problemem, a szef obozu rządzącego radzi pogubionym kobietom turystykę aborcyjną.
Wszystkie wykonane „legalnie” w 2022 roku tak zwane zabiegi odbyły się ze względu na wyjątek mówiący o zagrożeniu życia i zdrowia kobiety. To i tak margines, bo organizacja Aborcja bez Granic utrzymuje, iż każdego roku pomaga zabić własne dzieci kilkudziesięciu tysiącom kobiet, przede wszystkim przy użyciu środków poronnych.
„Niektóre szpitale uznały, że zagrożenie dla zdrowia kobiety obejmuje też zdrowie psychiczne. Uzyskanie zgody z tego powodu było co prawda możliwe przed wyrokiem TK, jednak z tej możliwości w praktyce nie korzystano” – wskazuje „Rzeczpospolita”. Jak zauważa gazeta, aż 82 aborcje przeprowadzone zostały w województwie dolnośląskim, gdzie działa szpital w Oleśnicy. Zatrudnieni tam eugenicy bez ogródek przyznają się do stosowania wybiegu z rzekomym zagrożeniem dla psychiki. Taką postawę wspierają rzecznicy praw obywatelskich i pacjenta, Komitet Bioetyki PAN, były minister zdrowia, a także jego następczyni.
Prorodzinne fundacje: Życie i Rodzina oraz Pro-Prawo do Życia zgodnie z logiką wskazują, że to droga do wprowadzenia „aborcji na życzenie”. Przykładem jest Hiszpania, gdzie przesłanka-wytrych o zagrożeniu zdrowia psychicznego otworzyła drogę do fali 100 tysięcy zabójstw prenatalnych rocznie, a następnie pełnej liberalizacji tej zbrodni.
Prawo i Sprawiedliwość, które przed ośmioma laty przejęło władzę z rąk zepsutych poprzedników głosami konserwatywnych wyborców, przeszło w tym okresie do porządku dziennego nad eugeniczną agendą unijnych i globalistycznych elit. Stopniowa legalizacja „diabelskiego sakramentu”, jakim jest mordowanie niczemu niewinnych ludzkich istot, będzie pewnie tłumaczona standardami UE – tak jak chociażby kolejne aberracje pseudoekologiczne. Coraz mniej różni więc nasze niegdyś katolickie państwo od pseudonowoczesnej barbarii. Polacy przeszli wyrafinowaną lobotomię. Nawet nie spostrzegamy, jak nasze państwo z niedawno jeszcze chrześcijańskiego, coraz bardziej staje się państwem zbójeckim.
Roman Motoła