Theodore McCarrick nie zostanie skazany przez świecki wymiar sprawiedliwości. Nic w tym dziwnego; nie poniósł też żadnej kary w Kościele. McCarrick, swoisty „markiz de Sade” kościelnej Rewolucji, był idealnym „księdzem Vaticanum II”, modernistą otwartym na świat, ochoczo przykładającym rękę do budowy Nowego Porządku, w którym czuł się bezkarnie – uważa kanadyjski publicysta, Kennedy Hall.
„McCarrick był kwintesencją księdza Vaticanum II. Zdaję sobie sprawę, że McCarrick został wyświęcony w 1958 r., a zatem został wykształcony przed Soborem, ale wyraźnie nie zachował katolickiej Tradycji, a jego dojście do władzy nastąpiło w erze posoborowej. Ponadto, jeśli ktoś wczyta się w tę sprawę – na przykład w «Infiltracji» Marshalla – jest oczywiste, że McCarrick był blisko (bez zamierzonej gry słów) z najbardziej liberalnymi i modernistycznymi reformatorami” – napisał Kennedy Hall na łamach „OnePeterFive.com”.
„[…] [B]ył ulubieńcem epoki posoborowej. Modernista par excellence, mógł popijać appletini z aktywistami homoseksualnymi i demokratami w sobotni wieczór, a w niedzielę wygłaszać kazanie pro-life do Kościoła pełnego bogatych RINO” – wskazał.
Wesprzyj nas już teraz!
„Kardynał Suenens powiedział nam, że Sobór Watykański II był «rewolucją francuską w Kościele»; McCarrick był jakby markizem de Sade. Kościół posoborowy domagał się Kościoła bardziej otwartego na świat, a McCarrick był jak najbardziej światowy” – zauważył.
Według Halla istnieje związek między niemoralnością niektórych duchownych a reformą liturgiczną. Fakt gruntownego przemodelowania liturgii musiał przecież siać spustoszenie w umysłach wielu kapłanów.
„Wraz z ogłoszeniem Nowego Porządku Mszy przyszedł pozornie Nowy Porządek Kościoła, w tym samym czasie, gdy Nowy Porządek Świata rozkwitał w aktywistycznej polityce, zalanych syfilisem mosh pitach w Woodstock, kiedy gdy kobiety w rekordowej liczbie uciekały z kuchni, aby pracować jako maszynistki i jeść lunch przy biurku. Był to moment szansy dla rewolucjonistów i degeneratów, którzy, podobnie jak gwałciciele, żerują na zdezorientowanych i zamroczonych ofiarach, które nie dostrzegają zbliżającego się zagrożenia. Nowa Wiosna była dla McCarricka i jemu podobnych imprezą coming outową – gra słów jak najbardziej zamierzona – ponieważ mieli Nowy Kościół, w którym mogli działać bezkarnie” – zauważył publicysta.
„Co robił ówczesny «ojciec» McCarrick w 1967 roku, gdy rewolucja była w pełnym rozkwicie? Podpisał oświadczenie Land O’ Lakes, które na całe dziesięciolecia zinstytucjonalizowało «katolicką» herezję akademicką i sprzeciw wobec Humanae Vitae” – dodał.
„Przez wieki katolicy byli formowani w liturgicznym otoczeniu, które wymagało skromności, ciszy oraz uznania grzechu i ofiary. W Nowym Porządku McCarrick mógł głośno prowadzić trzodę swoim charyzmatycznym urokiem, puszczając światową muzykę, podczas gdy «Wspólnota Chrześcijańska» jednoczyła się w uwielbieniu, a feministki rozdawały Komunię Świętą jak karteczki na piwo na jarmarku” – napisał.
„Fakt, że McCarrick nie otrzyma żadnej kary od państwa, nie powinien nas w najmniejszym stopniu szokować, ponieważ nie otrzymał on praktycznie żadnej kary w Kościele. […] Z jakiegoś powodu Bóg zarządził, że żyjemy w świecie i Kościele bez sprawiedliwości i dlatego nie powinniśmy jej oczekiwać” – dodał.
Źródło: onepeterfive.com
Pach